Zgodnie z ustaleniami przed poprzednią rekonstrukcją rządu wicepremierzy mieli dostać "superresorty", szeroko traktujące różne obszary. I tak, Jacek Sasin objął funkcję szefa wielkiego Ministerstwa Aktywów Państwowych, Piotr Gliński zarządza dużym Ministerstwem Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, a do wtorku Jarosław Gowin Ministerstwem Rozwoju, Pracy i Technologii. Gowin otrzymał wielki resort, który tak naprawdę składał się z kilku mniejszych działów, które z powodzeniem wystarczyłyby do stworzenia odrębnych ministerstw. W kompetencjach byłego wicepremiera były: budownictwo, planowanie i zagospodarowanie przestrzenne oraz mieszkalnictwo, gospodarka, turystyka oraz praca. - (Przed nami - red.) decyzje dotyczące samego ministerstwa i jego kształtu. Tu również jest wysoce prawdopodobna pewna zmiana, nad którą pracujemy w Radzie Ministrów. Na dniach zostanie ona przedstawiona - zapowiedział premier Mateusz Morawiecki w Pułtusku. Po zmianach zamiast jednego "superresortu" skrojonego pod wicepremiera Gowina powstaną dwa, a być może nawet trzy mniejsze. Jak się dowiadujemy, na obecnym etapie zaawansowania prac najbardziej prawdopodobne jest wyłączenie z resortu rozwoju działów budownictwo i praca. Do dwóch lub trzech resortów będą potrzebni nowi ministrowie. Jak słyszymy, trwają rozmowy na ten temat z kilkoma potencjalnymi kandydatami, a wskazówką ma być środowe głosowanie nad ustawą medialną. Zanim jednak kwestie personalne się "dotrą", resortem ma kierować premier Mateusz Morawiecki. - Kluczowa jest stabilność rządowa. Przez jakiś czas, prawdopodobnie trzy tygodnie, to premier Morawiecki będzie pełnił tę funkcję - słyszymy w rządzie. Jak dodaje nasz rozmówca, we wrześniu z tego resortu mają wyjść ważne projekty ustaw, kluczowe z perspektywy narracji związanej z Polskim Ładem. Do tego czasu sytuacja w MRPiT ma być ustabilizowana. Łukasz Szpyrka