Sędziowie pokoju. Kukizowcy zacierają ręce, ale okoniem może stanąć Solidarna Polska
Posłowie Kukiz’15 euforycznie reagują na kolejne chwile triumfu wynikające ze współpracy z Prawem i Sprawiedliwością. Jeden z ich sztandarowych projektów - sędziowie pokoju - jest już gotowy i zostanie zaprezentowany w przyszłym tygodniu. Sceptyczna jest jednak Solidarna Polska, której politycy od pół roku przekonują, że projekt nie ma najmniejszego sensu bez zmiany konstytucji.
Sędziowie pokoju to jeden z kilku sztandarowych projektów Pawła Kukiza, który od początku jego politycznej działalności jest wymieniany w jednym rzędzie z kwestiami referendalnymi czy jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Okazuje się, że tak blisko realizacji jednego z tych postulatów Kukiz jeszcze nie był.
To efekt porozumienia, jakie lider formacji zawiązał z Prawem i Sprawiedliwością, a przede wszystkim współpracy z Pałacem Prezydenckim. Jeszcze w kwietniu rozpoczął działalność prezydencki zespół ds. sędziów pokoju, na czele którego stanął prof. Piotr Kruszyński. Półroczne prace znalazły szczęśliwy finał, bo w przyszłym tygodniu ma się odbyć konferencja całego zespołu i prof. Kruszyńskiego, a na przełomie października i listopada projekt ma zostać złożony w parlamencie.
Od pół roku pomysł sędziów pokoju krytykują natomiast przedstawiciele Solidarnej Polski. Już 18 marca minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił, że jeszcze w 2019 roku jego resort przygotował taki projekt. Co ciekawe, jest on bardzo zbieżny z tym, który dziś forsuje środowisko Kukiza. Istotna jest natomiast jedna zasadnicza różnica. Już na marcowej konferencji Zbigniew Ziobro podkreślał, że nie da się wprowadzić sędziów pokoju bez zmiany konstytucji.
- Podtrzymujemy swoje dotychczasowe stanowisko, że racjonalne i efektywne wprowadzenie nowych sądów, czyli sądów pokoju i sędziów wybranych w wyborach, wymaga zmiany konstytucji. Rozwiązania pośrednie bez jej zmiany mogą mieć istotne ułomności i niedostatki z uwagi na ograniczenia konstytucyjne - mówi Interii wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
W nieoficjalnych rozmowach politycy Solidarnej Polski przekonują natomiast, że pomysł wprowadzania sędziów pokoju zwykłą ustawą jest kompletnie nietrafiony. Ich zdaniem cała operacja będzie bardzo kosztowna, pochłonie gigantyczne środki, a jednocześnie nie przyniesie spodziewanego efektu. Jeszcze niedawno przekonywali, że gdyby taki projekt się pojawił, nie będą go popierać.
Na takie stanowisko Solidarnej Polski Jarosław Sachajko, przedstawiciel Kukiz’15, wzrusza ramionami.
- Gdy pracowałem w prokuraturze żartowano, że nie da się założyć hełmu na drugą stronę, ale Chińczycy cały czas próbują - uśmiecha się Sachajko.
- Nie wiem, czy nie da się wprowadzić sędziów pokoju bez zmiany konstytucji. Prof. Kruszyński mówi, że się da, a projekt ustawy jest przygotowany. Z całym szacunkiem dla wiedzy i dorobku pana ministra Ziobro, ale bardziej jednak ufam temu, co się dzieje w Pałacu Prezydenckim - ripostuje poseł Kukiz’15.
Pałac Prezydencki jest natomiast gotowy do zaprezentowania efektów półrocznej pracy. Co znajdzie się w projekcie włączającym sędziów pokoju do polskiego systemu sądownictwa? Sędziowie ci mieliby zajmować się mniejszymi sprawami, głównie cywilnymi i karnymi, których wartość sporu lub mienia nie przekracza 10 tys. zł. Funkcjonowaliby obok lub w ramach sądów rejonowych, bo to właśnie te sądy mieliby odciążyć.
- Ma to służyć także przyspieszeniu postępowań. To walka z jedną z dwóch głównych bolączek polskiego wymiaru sprawiedliwości, jaką jest przewlekłość postępowania - powiedział PAP prezydencki minister Paweł Mucha.
Sędziowie mieliby być wybierani przez mieszkańców, w tradycyjnych wyborach, choć musieliby spełnić pewne wymagania formalne - przede wszystkim, co wydaje się oczywiste, pochwalić się wykształceniem prawniczym.
Co ważne, projekt dotyczący sędziów pokoju nie jest elementem tzw. drugiej części reformy sądownictwa, o której mówi minister Ziobro i jego środowisko. Wobec sprzeciwu Solidarnej Polski sędziowie pokoju są niejako w kontrze do ustaw ministra sprawiedliwości, które od dawna czekają na polityczne zielone światło. O ile ziobryści wciąż stoją w blokach startowych, to paradoksalnie jeden z najnowszych sojuszników Prawa i Sprawiedliwości dostaje więcej pola do realizacji swoich postulatów.
Przypomnijmy, że forsowana przez Kukiz’15 ustawa antykorupcyjna przeszła niedawno przez Sejm, a lada dzień trafi do niego projekt ustawy o sędziach pokoju. Jak przekonują nasi rozmówcy, kolejne inicjatywy Kukiza również są bardzo realne, jak np. ustawa o konopiach medycznych, ustawy wspierające rolników, czy ustawa wspierająca emerytowane matki osób z niepełnosprawnościami. Wciąż otwarty jest też pomysł zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu, który w sposób mieszany uwzględniałby jednomandatowe okręgi wyborcze.
Łukasz Szpyrka