Politycy Nowoczesnej liczą na szybkie spotkanie z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim by ustalić, kto zajmie miejsce zdymisjonowanego wiceprezydenta Pawła Rabieja. - Czekamy na sygnał ze strony pana prezydenta. Gdy tylko zakończy samoizolację, będzie zdrowy, to możemy porozmawiać i zapytać go, jak widzi dalszą współpracę, również pod kątem personalnym - mówi nam szef warszawskich struktur Nowoczesnej Sławomir Potapowicz. Cypryjskie wakacje Tymczasem, jak udało nam się ustalić, prezydent Trzaskowski już zakończył samoizolację. W piątek był w urzędzie - pracował z ratusza. W dodatku niemal natychmiast po dymisji Rabieja prowadził rozmowy z potencjalnymi kandydatami na jego miejsce. Dziś nie jest w ogóle przesądzone, że to właśnie ktoś z Nowoczesnej zajmie miejsce w ratuszu jako bliski współpracownik Trzaskowskiego. Sytuacja związana z samowolką Rabieja, który na własną rękę wyjechał na cypryjski urlop, mimo że chwilę wcześniej chorował na COVID-19, a w mieście odpowiada za system ochrony zdrowia, miała rozwścieczyć Trzaskowskiego. Prezydent nie przyjął do wiadomości tłumaczeń Rabieja i niemal natychmiast zdecydował o jego dymisji. - Rabiej nie jest postacią popularną w Nowoczesnej. Dlatego niektórym "ulżyło", kiedy Rafał Trzaskowski zdecydował się go wyrzucić. Był ostrym indywidualistą i to nie sprzyjało współpracy. Stał się osobnym bytem polityczno-celebryckim. I mówię to, chociaż go lubię. Teraz przyszedł czas na walkę z koronawirusem, to bardzo trudne zadanie, priorytet. Więc doskonale rozumiem Rafała - mówi nam jeden z ważnych polityków PO. Trzaskowski dziś ma jeden dylemat - czy ponownie zaufać politykowi Nowoczesnej? W rękawie ma pewien argument, bo Rabiej został zwolniony dyscyplinarnie i na zarzut o niewywiązywanie się z umowy koalicyjnej Trzaskowski mógłby odeprzeć podobnym argumentem - to Rabiej nie wywiązał się z umowy i nie dopełniał należycie swoich obowiązków. - Problem jest prosty: Paweł Rabiej został wskazany przez Petru. Ryszard przegrał później wybory wewnętrzne we własnej partii, przyszedł czas Lubnauer. W tej sytuacji kierownictwu Nowoczesnej trudno było wycofać Rabieja, chociaż nikt nie pałał miłością do tej kandydatury. Po wyborach wygranych przez Trzaskowskiego, nasza strona też nie była zadowolona - nie ukrywa inny polityk PO. Nowoczesna czeka na spotkanie Dziś nie ma pewności, że nowym wiceprezydentem Warszawy będzie polityk Nowoczesnej. Wymowny jest też sposób komunikacji. Działacze Nowoczesnej liczą na wywiązanie się z umowy koalicyjnej, ale prezydent Trzaskowski działa po swojemu. Według naszych informacji już rozmawia z "potencjalnymi osobami". A Nowoczesna? Czeka na spotkanie. - Czekamy na decyzję prezydenta. Najprawdopodobniej zapadnie ona w przyszłym tygodniu - ucina w rozmowie z Interią Karolina Gałecka, rzecznik warszawskiego ratusza. Tymczasem zniecierpliwieni całą sytuacją są politycy Nowoczesnej. Jak mantrę powtarzają, że chcą wywiązania się z umowy koalicyjnej zawartej przed wyborami samorządowymi w 2018 roku. Wówczas jednak polityczne przebicie tej partii było znacznie większe. Dziś Nowoczesna stała się jedynie tworem uzupełniającym dla PO, a duża część jej polityków znalazła się w największej partii opozycyjnej. - Nie ma żadnych rozmów personalnych między Nowoczesną a prezydentem. Czekamy na spotkanie. Zarząd Nowoczesnej omawiał sytuację, ale personaliów nie podajemy. Personalia, zgodnie z prawem, są przynależne prezydentowi Trzaskowskiemu. Naturalne natomiast, że my, jako koalicja, chcemy z prezydentem rozmawiać o dalszej współpracy w ratuszu - mówi nam Potapowicz. - Nie obawiam się (niewywiązania się z umowy koalicyjnej - red.). Jedyne, czego mogę się ewentualnie obawiać, to rozprzestrzeniania się koronawirusa. Nawet ta trudna sytuacja z odwołaniem Pawła nie powinna istotnie rzutować na naszą współpracę do końca kadencji - dodaje. Nowoczesna nie może być jednak niczego pewna. Twarde stawianie warunków może okazać się dla Trzaskowskiego nie do przyjęcia. Tym bardziej, że to ich polityk "zawalił" współpracę. - Nowoczesna dużo straciła. Radni odeszli, połowa tej ekipy wstąpiła do Platformy. A druga połowa marzy o tym, żeby to zrobić. Dla mnie Adam Szłapka i Sławomir Potapowicz prężą muskuły na wyrost - uważa jeden z polityków PO. Decyzja nie zapadła Tymczasem polityk z bliskiego otoczenia Trzaskowskiego przekonuje, że prezydent Warszawy nie podjął jeszcze decyzji i będzie się liczył z głosem Nowoczesnej. Głównie dlatego, że w Radzie Miasta Warszawy znajduje się ośmioro polityków związanych z Nowoczesną. Nawet bez nich Koalicja Obywatelska miałaby większość, ale Trzaskowski woli dmuchać i chuchać na zimne, by zapobiec jakiemukolwiek rozłamowi. - W tej sprawie miał już rozmawiać z Borysem Budką i Adamem Szłapką - mówi nam osoba z bliskiego otoczenia Trzaskowskiego. Jak podkreśla, decyzja jeszcze nie zapadła. Sam Szłapka przekazał nam jedynie, że z prezydentem Trzaskowskim "nie spotykał się osobiście od wielu dni". Jak dodał, rozmawiali telefonicznie i pozostają w kontakcie. - Decyzja o urzędzie wiceprezydenta należy do Rafała Trzaskowskiego. Podejmie ją po rozmowach ze swoimi współpracownikami z ratusza i zapleczem politycznym - mówi nam z kolei Marcin Kierwiński, sekretarz generalny PO. Tymczasem działacze Nowoczesnej w pamięci mają niedawne wydarzenia z Poznania. Sytuacja była podobna - odwołana została wiceprezydent z Nowoczesnej Katarzyna Kierzek-Koperska, a na jej miejsce prezydent Jacek Jaśkowiak nie powołał następcy z Nowoczesnej. Czy w Warszawie dojdzie do powtórki? - W Poznaniu była troszkę inna sytuacja, bo wynikała z problemów organizacyjnych generowanych przez struktury kierowane przez Katarzynę Kierzek-Koperską, która zdecydowała się odejść z Nowoczesnej. Teraz sytuacja jest inna, bo prezydent podjął decyzję o zdymisjonowaniu Pawła Rabieja, ale dotychczasowa współpraca przebiegała bardzo dobrze. Nic się nie zmieniło. Zostało nam domówienie umowy koalicyjnej z 2018 roku - zapewnia Potapowicz. Tymczasowo obowiązki zdymisjonowanego Pawła Rabieja, który w Warszawie odpowiadał za kwestię zdrowia, przejęła wiceprezydent Renata Kaznowska. Jakub Szczepański, Łukasz Szpyrka