Mimo nieobecności prezes TK do przewodniczącego komisji Marka Asta wpłynęło pismo z informacją o istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa TK w 2018 roku. Właśnie taki miał być temat dzisiejszego spotkania w Sejmie. "Prezes TK, kierując się obowiązkiem ochrony TK przed naruszającym podstawy państwa prawa publicznym podważaniem jego konstytucyjnej pozycji, również przez przedstawicieli władzy ustawodawczej, nie weźmie udziału we wspólnym posiedzeniu komisji" - czytamy w piśmie z TK. "Doświadczenia ostatnich lat pokazały, że rzeczową i merytoryczną dyskusję nad TK, z udziałem części władzy ustawodawczej, zastępują często niemające precedensu ataki na TK. Styl debaty narusza niejednokrotnie nie tylko prawo, ale także kanon kultury i rozmowy" - czytamy. - Mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu, jaką jest nieobecność prezesa TK na komisji. Artykuł mówi wprost, że prezes TK przedstawia corocznie informację. Jest to złamanie ustawy, która nakłada obowiązek przedłożenia tej informacji. Pisemne przedłożenie nie jest wystarczające, bo powinna być też debata - podkreślał poseł Michał Szczerba. - Nie było sytuacji takiej, by organ konstytucyjny zignorował Sejm. Symbolem dzisiejszego posiedzenia jest to puste krzesło. Pani sędzia Przyłębska znalazła czas, by pojawić się w TVP, ale przed komisją nie. To ucieczka od odpowiedzialności. To sytuacja niedopuszczalna. Nie powinniśmy się wobec tego tą informacją zajmować podczas dzisiejszego posiedzenia - dodał Szczerba. Odpowiedział na to poseł PiS Przemysław Czarnek: - Istotnie jest taki przepis w ustawie. Nigdzie nie jest natomiast napisane, że ta informacja ma być przekazana w formie ustnej. Nigdzie też nie ma przepisu, który obligowałby prezes TK do stawiennictwa na komisji. Panie pośle Szczerba, co do ogólnej wiedzy piątka, a co do szczegółów dwója. Posłowie przez ponad godzinę zastanawiali się, czy mimo nieobecności prezes TK pochylić się nad informacją przesłaną z Trybunału. Łukasz Szpyrka