Rozmowy między tymi dwoma środowiskami toczyły się od miesięcy. Nasze źródło w otoczeniu rządowym potwierdza, że zakończyły się one powodzeniem, choć jednocześnie zaznacza, że "projekt będzie jeszcze składany w tym tygodniu i ciąg dalszy nastąpi". Chodzi jednak bardziej o kwestie techniczne i sposób przedstawienia nowej współpracy. Jak się dowiadujemy, Kukiz’15 nie zostanie czwartym koalicjantem w ramach Zjednoczonej Prawicy. Pozostanie odrębną marką, ale w kluczowych obszarach ma ściśle współpracować z partią rządzącą. Transakcja jest wiązana. PiS godzi się na rozpoczęcie prac nad kilkoma projektami, jak m.in. dzień referendalny czy sędziowie pokoju, które były kluczowymi postulatami Pawła Kukiza. W zamian czterej posłowie byłego muzyka zobowiązali się do wsparcia projektów związanych z Polskim Ładem. - Nie będzie to koalicja, ale bardziej współpraca programowa - zaznacza nasze źródło. W niedawnej rozmowie z Jakubem Szczepańskim z Interii Paweł Kukiz o negocjacjach z partią rządzącą mówił tak: "PiS wykorzysta mnie do swoich celów a ja wykorzystam ich do swoich. To wszystko pewnego rodzaju handel. Oni uchwalają nasze ustawy, ale w zamian chcą wsparcia dla ich projektów. Patrzę na to tak: podatki zawsze można podnieść i obniżyć, a jeśli moje postulaty wejdą w życie, bardzo trudno będzie je likwidować, odwoływać czy zmieniać. Dlatego nawet, jeżeli pewne sprawy nie do końca będą mi się podobały, a PiS będzie naciskał w związku z naszymi oczekiwaniami, musiałbym zacisnąć zęby i zagłosować za ich ustawami". W praktyce PiS zyskuje więc kolejnego koalicjanta, nawet jeśli forma współpracy będzie nazywać się inaczej. Mówił o tym też prezes Jarosław Kaczyński podczas prezentacji Polskiego Ładu. - Liczę, że pod tym dokumentem niedługo będzie więcej podpisów - przekonywał. W pewnym sensie kolejny podpis składa więc Kukiz, a w kolejce czeka jeszcze Adam Bielan i jego stronnicy. Tyle tylko, że w tym przypadku jego pertraktacje z Kaczyńskim mogą zrodzić kolejne zawirowania w obozie rządzącym - twarde "nie" stawia bowiem środowisko Jarosława Gowina. Sam Kaczyński w wywiadzie dla Interii mówił: "Czy bierzemy pod uwagę ordynację mieszaną? Rozmawiamy o tym, ale to na razie poziom grupy studialnej. Natomiast konkretnie mówimy o ustawie o sędziach pokoju. To byłoby duże odciążenie sądów i wprowadzenie demokratycznego czynnika do sądownictwa. A także o ostrej ustawie antykorupcyjnej i paru innych, np. o dniu referendalnym". O samej ustawie antykorupcyjnej Kaczyński mówił: "My ją akceptujemy, choć jest tak daleko idąca, że w Sejmie wzbudzi daleko idące opory". Największą zmianą byłaby ta związana ze zmianą ordynacji wyborczej. O wadach i zaletach ordynacji mieszanej mówił w Interii z kolei minister Łukasz Schreiber. Obie strony przyznają, że dyskusja na ten temat jest potrzebna, ale możliwość wprowadzenia w tym zakresie konkretnych zmian prawdopodobnie wykraczałaby poza tę kadencję parlamentu.Łukasz Szpyrka