Na początku opublikowanego w czwartek nagrania wideo lider PO Donald Tusk pokazał banknot 50 euro. - Na nasze to będzie mniej więcej trochę ponad 200 zł - powiedział. Następnie obok przewodniczącego Platformy pojawiła się paleta z banknotami. - Na tej palecie jest 18 mln euro. Wyobraźcie sobie 3222 takie palety. One wypełniają cały stadion. Dlaczego o tym mówię? Bo te palety to jest 58 mld euro. To właśnie takie pieniądze, trudne przecież do wyobrażenia, czekają na Polskę i Polaków w Europie - wskazał. Dodał, że ostatnio niektórzy z liderów Zjednoczonej Prawicy - m.in. Adam Bielan i Zbigniew Ziobro - "wprost powiedzieli, że Polska powinna być może zrezygnować z tych pieniędzy i wycofać się z tego funduszu". - Ich być może na to stać, ale polskich rodzin i polskich firm nie stać na takie idiotyzmy. To jest nie do zrozumienia. To nie są patrioci, to są idioci - powiedział Donald Tusk. Na reakcje polityków Prawa i Sprawiedliwości nie trzeba było długo czekać. Europoseł Ryszard Czarnecki w rozmowie z Interią przyznał, że filmik Tuska go znudził. - Ziewam, jak oglądam takie filmiki - mówi Czarnecki. - Tonący brzytwy się chwyta. Już blisko rok, jak "Donaldinho" wrócił do krajowej polityki, a Platforma wciąż jest daleko za PiS, co powoduje jego frustrację. Tego typu filmiki, które może są dobre dla twardego elektoratu, ale na pewno nikogo nie zachęcają, są przejawem frustracji. Bardzo mnie to nie martwi, bo sfrustrowana opozycja to radość dla obozu rządzącego - uśmiecha się europoseł PiS. Problem jednak jest rzeczywisty, bo Polska wciąż nie otrzymała środków z Krajowego Planu Odbudowy, a szerzej o całym kłopocie pisaliśmy w czwartek. Czy jest szansa, że mimo wszystko środki popłyną do Polski? - Negocjacje toczone bez świateł jupiterów i inicjatywa pana prezydenta służą temu, by te środki były. Jeżeli opozycja mówi "skuś baba na dziada" i trzyma kciuki, by się nie udało, to świadczy o jakości opozycji - uważa Czarnecki. Ostrzejszy w ocenie postawy Tuska jest inny polityk Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk. - To wyjątkowo perfidna manipulacja Tuska. To oczywiste, że przez ostatnie lata Tusk robił wszystko, by te środki zablokować. Polityka EPP była nakierowana na to, by wykreować absurdalny zarzut dotyczący braku praworządności, właśnie po to, by blokować środki. To normalne złodziejstwo, jakiego dopuścił się Tusk i jego ekipa w Brukseli - uderza Mularczyk. - Dziś próbuje szukać naiwniaków pod tezę, że to wina rządu. Każdy, kto śledzi politykę w naszym kraju, widzi, że od sześciu lat Tusk nie zajmował się niczym innym jak blokowaniem środków w naszym kraju. Tusk i Trzaskowski podkreślali wielokrotnie, że dopóki PiS jest przy władzy, to środki będą zamrożone, a jeśli oni wrócą, to zostaną odmrożone. To jest ich sposób na zdobycie władzy, bo nie mają pomysłu, jak poprawić sytuację gospodarczą w Polsce - podkreśla rozmówca Interii. Tymczasem film Donalda Tuska błyskawicznie rozchodzi się w mediach społecznościowych. Profil "Polityka w sieci" badający polityczne trendy w internecie poinformował, że "po trzech godzinach od emisji wideo szefa PO Donalda Tuska uzyskało wynik największej liczby wyświetleń 236 tysięcy wśród polityków europejskich i światowych w tym roku".