Czarnek w rozmowie z Radiem Wnet przekonywał, że jego resort robi wszystko, by uczniowie tuż po feriach wrócili do zajęć. Minister użył sformułowania "pięć wariantów", ale tak naprawdę właściwsze byłoby określenie "trzy kroki", bo powrót do szkół ma odbywać się stopniowo - tak, jak wcześniej dochodziło do wprowadzania nauki zdalnej. Poszczególne warianty zakładają: - szkoły pozostają zamknięte dla wszystkich, kontynuacja nauki zdalnej, - do szkół uczęszczają uczniowie klas 1-3, hybrydowo, - do szkół uczęszczają uczniowie klas 1-3, stacjonarnie, a także hybrydowo maturzyści i ósmoklasiści oraz najwyższe programowo roczniki szkół zawodowych, - do szkół uczęszczają uczniowie klas 1-3 stacjonarnie, wszystkie pozostałe roczniki hybrydowo, - szkoły są otwarte dla wszystkich. Resortowi edukacji szczególnie zależy na najmłodszych uczniach, którzy mieliby najbardziej tracić na sytuacji związanej z pandemią. Zorganizowanie dla nich zajęć zdalnych jest trudne, a niemal przy wszystkich obowiązkach muszą im pomagać rodzice. Dlatego też klasy 1-3 są dla resortu priorytetowe. Niewykluczone, że w pewnym momencie, o ile pozwoli na to sytuacja pandemiczna, grupa najmłodszych uczniów uczęszczających do szkoły zostanie poszerzona o 4-klasistów. Zakładany scenariusz przewiduje, że to właśnie najmłodsi wrócą do szkół jako pierwsi i miałoby się to stać już 18 stycznia. Stopniowe przywracanie zajęć stacjonarnych miałoby znów odbywać się w turach dwutygodniowych. Można więc zakładać, że jeśli wskaźniki zakażonych nie wzrosną, to 1 lutego do szkół wrócą również ósmoklasiści i maturzyści. Jeśli wiosna okaże się jednocześnie "koronawirusową odwilżą", to wszyscy uczniowie mogliby pojawić się w szkole w marcu. Warto podkreślić, że jest to wariant najbardziej optymistyczny. Ten pesymistyczny zakłada, że nawet do końca roku szkolnego wszyscy uczniowie pozostaną w domach. Tym razem resort chce być przezorny i będzie rekomendował KPRM różne rozwiązania tylko wtedy, jeśli sytuacja epidemiczna będzie pod względną kontrolą. Przedstawione wyżej warianty Ministerstwo Edukacji Narodowej rekomenduje Kancelarii Premiera Rady Ministrów i przedstawia je na posiedzeniach sztabu kryzysowego. Jak słyszymy, opcje zakładają wersje optymistyczne i pesymistyczne, a ostateczne decyzje zapadną prawdopodobnie dopiero w pierwszej połowie stycznia. Mają być one szeroko konsultowane z Radą Medyczną przy KPRM. - Chcielibyśmy, aby możliwie jak najszybciej uczniowie wrócili do szkół. W pierwszej kolejności najmłodsze dzieci z klas 1-3. Dla nich nauka zdalna jest niezwykle trudna. Ale także ósmoklasiści i maturzyści oraz najwyższe programowo roczniki szkół zawodowych. Oni mają przed sobą egzaminy - mówi nam Anna Ostrowska, rzecznik prasowy MEN. - Oczywiście wszystko będzie zależało od bieżącej sytuacji epidemicznej i spadku liczby zakażeń. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nic nie zastąpi nauki stacjonarnej, dlatego powrót uczniów do szkół to nasz priorytet - podkreśla Ostrowska. Łukasz Szpyrka