Odkąd 24 lutego wybuchła wojna w Ukrainie, w Polsce pojawiło się wiele kobiet i dzieci. Już blisko 100 tys. uczniów trafiło do polskich szkół, a w kolejce czekają następni. Resort edukacji i nauki, ale też eksperci zajmujący się edukacją, zachęcają dyrektorów szkół i samorządy do tworzenia tzw. oddziałów przygotowawczych, które mają pomagać często zagubionym uczniom w odnalezieniu się w nowej sytuacji. Jak dowiedziała się Interia, resort wyszedł też z ofertą do ukraińskich nauczycieli, którzy chcieliby znaleźć pracę w polskiej szkole. Od dziś w Ośrodku Rozwoju Edukacji rozpoczyna się nabór na intensywne kursy podstaw języka polskiego dla nauczycieli ukraińskich. Kurs będzie trwał 60 godzin, a ukraińscy nauczyciele będą pracować głównie wieczorami, po dwie godziny dziennie, w formule online. W jednej grupie lektorskiej znajdzie się 100 osób. Cały kurs ma potrwać trzy-cztery tygodnie, a po tym czasie ukraińscy nauczyciele mają poczuć się pewniej językowo. Oczywiście z zastrzeżeniem, że kurs pomaga jedynie w przyswojeniu podstaw naszego języka. Przemysław Czarnek: To świetny pomysł O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, bo to jemu podlega Ośrodek Rozwoju Edukacji. - Chodzi o to, by nauczyciele ukraińscy, którzy chcieliby pracować w naszej szkole, choćby jako pomoc nauczyciela w oddziałach przygotowawczych, ale również jako nauczyciele poszczególnych przedmiotów, złapali podstawy języka polskiego w ciągu trzech-czterech tygodni. To świetny pomysł - tłumaczy Interii minister Czarnek. Problem w tym, że tak naprawdę nie wiemy, ilu ukraińskich nauczycieli znajduje się w Polsce. Nie jest prowadzona żadna ewidencja, a sami Ukraińcy mogą, ale nie muszą zgłaszać się do pracy w zawodzie. Jedną z kilku dróg do powrotu do szkoły jest skorzystanie z formularza, który znajduje się na stronach internetowych MEiN i kuratoriów oświaty.