Analiza wykonana przez zespół dr. Franciszka Rakowskiego z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Uniwersytetu Warszawskiego (ICM) przewiduje, że jeżeli otworzymy wszystkie placówki jednocześnie, to liczba dziennych zachorowań może wzrosnąć nawet do kilku tysięcy przypadków dziennie (o sprawie pisze 19 sierpnia "Dziennik Gazeta Prawna"). Naukowcy rekomendują przesunięcie rozpoczęcia roku szkolnego o dwa tygodnie. Termin ten miałby wystarczyć do tego, by objąć monitoringiem dzieci, które pod koniec sierpnia wrócą z wakacji, głównie zagranicznych. Eksperci przewidują, że rozpoczęcie roku szkolnego w terminie sprawi, że dojdzie do dużej liczby niekontrolowanych zachorowań. O tę sprawę zapytaliśmy w resorcie edukacji. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że MEN nie przewiduje ruchu związanego z przesunięciem rozpoczęcia roku szkolnego. Jednocześnie przypomina, że "Jeśli sytuacja epidemiczna zagrozi zdrowiu uczniów, dyrektorzy szkół mają do dyspozycji narzędzia pozwalające na odpowiednią organizację zajęć w szkole. Mogą wprowadzić różne modele kształcenia, po wcześniejszej opinii sanepidu i organu prowadzącego. Mogą prowadzić zajęcia zdalne lub częściowo zdalne. Wszystko zależy od danej sytuacji w danym regionie". Wobec tego odpowiedź resortu jest jasna - nowy rok szkolny rozpocznie się 1 września w trybie stacjonarnym, a w szczególnych przypadkach w innej formie. Czasowe przesunięcie nie wchodzi w grę, tak więc MEN nie bierze pod uwagę głosu ekspertów z UW. Tymczasem pojawiły się inne rekomendacje, tym razem zespołu ekspertów ds. COVID-19 z Polskiej Akademii Nauk. Naukowcy sugerują, by rozważyć kwestię obowiązywania maseczek w szkołach. Przypomnijmy, że zgodnie z wytycznymi GIS, MZ i MEN, od 1 września uczniowie i pracownicy szkoły przebywający w placówce nie będą musieli zasłaniać ust i nosa. Naukowcy z PAN sugerują, by mimo wszystko wprowadzić taki obowiązek dla pracowników szkoły i przynajmniej starszych uczniów. Przewidują trzy scenariusze rozwoju epidemii - dobry, przeciętny i zły - a w każdym z nich zalecają noszenie maseczek. O tę sprawę również zapytaliśmy w Ministerstwie Edukacji Narodowej. W tym przypadku resort okazuje się bardziej elastyczny. "Nadal obowiązujące są ogólne zasady higieny: częste mycie rąk, ochrona podczas kichania i kaszlu oraz unikanie dotykania oczu, nosa i ust. Maseczki powinny być stosowane w przypadku niemożności zachowania dystansu np. w czasie przerw w miejscach wspólnie użytkowanych, o ile nie jest zachowane zróżnicowanie czasowe w prowadzeniu zajęć" - przekazała nam Anna Ostrowska, rzecznik prasowy resortu. Po raz kolejny MEN zwraca uwagę, że kluczowa od 1 września będzie rola dyrektorów szkół. Mają oni tak zorganizować pracę, by kontaktów między uczniami było jak najmniej. MEN sugeruje by wprowadzić m.in. różne godziny przychodzenia uczniów z poszczególnych klas do szkoły, różne godziny przerw lub zajęć na boisku oraz unikanie częstej zmiany pomieszczeń, w których odbywają się zajęcia. Odpowiedź MEN sugeruje, że maseczki mogą obowiązywać w szkołach wyraźnie zatłoczonych, głównie na przerwach, gdzie nie można zachować dystansu społecznego. Taki zapis nie pojawił się natomiast w wytycznych, więc można się spodziewać, że zostaną one zmodyfikowane. Nowy rok szkolny rozpocznie się 1 września. W całej Polsce będzie obowiązywał szczególny reżim sanitarny, a przed dyrektorami szkół postawiono wiele nowych obowiązków. To oni w największej mierze będą musieli zadbać o zdrowie i bezpieczeństwo uczniów. Choć rok szkolny, w większości rozpocznie się w tradycyjnej formie, MEN przewiduje też pracę w formie mieszanej (stacjonarnej i zdalnej) lub zdalnej. Będzie o tym decydował głównie Powiatowy Inspektor Sanitarny.Więcej na temat powrotu dzieci do szkół 1 września i wytycznych MEN, MZ i GIS.Łukasz Szpyrka