"Realizując wynikający z konstytucji obowiązek strzeżenia praw Sejmu, informuję, że moje stawiennictwo przed Najwyższą Izbą Kontroli nie jest możliwe. Godząc się na wezwanie marszałka Sejmu przez NIK, naruszyłabym przepisy rangi konstytucyjnej i ustawowej" - stwierdziła w środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Witek jeszcze w styczniu została wezwana do złożenia wyjaśnień NIK w charakterze świadka. Termin pierwszego wezwania marszałek Sejmu był wyznaczony przez NIK na 19 stycznia 2022 r. Wówczas Kancelaria Sejmu informowała, że zaproszenie NIK nie zostało skutecznie doręczone - nie dotarło ani do Sejmu, ani do biura poselskiego, ani do miejsca zamieszkania marszałek Witek. Michał Dworczyk wezwany do NIK Wraz z marszałek Sejmu NIK wezwała szefa KPRM Michała Dworczyka, który miał się stawić przed kontrolerami tydzień po Witek - jak informowały wcześniej media. Dziś dochodzi do kolejnej próby. Okazuje się, że Dworczyk - w przeciwieństwie do Witek - zdecydował się złożyć wyjaśnienia.Problem w tym, że opinia publiczna szybko nie pozna ich treści, bo przesłuchanie odbywa się w trybie niejawnym. Wezwania Witek i Dworczyka dotyczą kontroli w sprawie projektu Polskie Szwalnie. Co ciekawe, politycy zostali wezwani do złożenia wyjaśnień po tym, jak wyciekły maile ze skrzynki szefa KPRM. Wynikało z nich, że Witek miała przekonywać do współpracy z jedną z prywatnych firm, a w tej sprawie miała przekazywać Dworczykowi odpowiednie kontakty.Kontrolerzy NIK chcą poznać stanowisko Dworczyka w tej sprawie, które mimochodem może dać odpowiedź, czy maile z jego prywatnej skrzynki pocztowej są prawdziwe.