Szef NIK dostał zaproszenie na posiedzenie komisji, gdzie mógł złożyć wyjaśnienia związane z jego niejasnymi powiązaniami, ale z zaproszenia nie skorzystał. - Wysłał wczoraj informację, że nie ma obowiązku stawiać się przed komisją i nie przyjmie zaproszenia. Żałuję, bo komisja stwarzała komfortowe warunki prezesowi, by mógł wyjaśnić zarzuty, które niestety są powszechnie znane, są ciężkie, a szkodzą wszystkim, głównie prezesowi. Była okazja, by się do nich odnieść - mówił w Senacie Zygmunt Frankiewicz. Komisja, bez Banasia, i tak będzie rozmawiać o sprawie szefa NIK. Frankiewicz mówił, że może na posiedzeniu podjąć "następne kroki", ale nie sprecyzował, na czym miałyby polegać. Wiadomo natomiast, że komisja nie będzie już zachęcać Banasia, by zjawił się w Senacie. - Nie wyobrażam sobie, byśmy wysłali kolejne zaproszenie - ucina Frankiewicz. - To było zaproszenie, bardziej okazja do złożenia wyjaśnień, a nie wezwanie - wyjaśnia przewodniczący komisji. Tymczasem Lewica ogłosiła, że zwróciła się do CBA o udostępnienie raportu w sprawie Mariana Banasia. Zdaniem polityków klubu, raport powinien być upubliczniony. Po zapoznaniu się z nim Lewica planuje przygotować pismo do Trybunału Stanu. - Jeżeli CBA odmówi nam dostępu lub nie odpowie w ustawowym terminie, podejmiemy kroki sądowe - zapowiada posłanka Marcelina Zawisza. - Marian Banaś miał dziś możliwość próby oczyszczenia się przed komisją senacką. Nie skorzystał z tej szansy, a to ostateczny dowód na to, że to osoba, która ma nieczyste sumienie i popełniła poważne wykroczenia - dodaje poseł SLD Tomasz Trela. - Jutro z posłanką Zawiszą zjawimy się też w CBA z kontrolą parlamentarną. Jeszcze dziś poinformujemy o tym CBA - zapowiada Trela.