Zamieszania w sprawie wyboru nowego Rzecznika Praw Obywatelskich ciąg dalszy. Po tym jak parlament podjął cztery nieudane próby, szykuje się kolejna tura. I to ostatnia, bo jeśli i tym razem procedura zakończy się fiaskiem, potrzebne będą nowe rozwiązania, które prawdopodobnie zakończą się wprowadzeniem na ten urząd kogoś w rodzaju komisarza. Dlatego też wszystkie siły polityczne przykładają tak dużą wagę do wyboru nowego RPO. Jak się dowiadujemy, wspólnym kandydatem Koalicji Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego w wyścigu o ten urząd będzie prof. Marcin Wiącek. Rozmowy na temat jego wspólnego poparcia dojrzewały od kilkunastu dni. KO i PSL wysyłają też kolejny poważny sygnał - zacieśniają więzy, a współpraca między tymi klubami staje się coraz bliższa. Ustalenia KO i PSL mają być o wiele bardziej zaawansowane i dotyczyć również kwestii ewentualnych zastępców RPO. Współpraca miała miejsce też w przypadku poprzedniego rozdania - wówczas wspólnym kandydatem KO i PSL był prof. Sławomir Patyra. Tyle tylko, że teraz sytuacja staje się o wiele ciekawsza. Wszystko przez bałagan w obozie rządzącym. Zgodnie z umową między PiS a Porozumieniem to partia Gowina miała wystawić kolejnego wspólnego kandydata rządzącej większości. I tak zrobiła - wybrała prof. Marka Konopczyńskiego, ale... pomysł ten wyśmiali politycy PiS. Co więcej, swoim wskazaniem kompromitują Gowina. Jak zapowiedzieli, zgłoszą do wyścigu o RPO Lidię Staroń, czyli senator niezależną, nad której kandydaturą poważnie zastanawiało się środowisko Gowina. Wicepremier, chwilę po podpisaniu niekorzystnych dla niego zapisów w Polskim Ładzie, musi więc przełknąć kolejną gorzką pigułkę. I tu zaczyna się najciekawsze - czy Gowin przyjmie kolejne upokorzenie ze strony PiS? Według naszych nieoficjalnych informacji, w KO i PSL liczą, że będzie musiał wykazać podmiotowość i nie godzić się po raz kolejny na dyktat PiS. Tym samym mógłby zagłosować za kandydaturą prof. Wiącka. Pierwszy ukłon Gowina w stronę opozycji widać było chociażby przy wskazaniu prof. Konopczyńskiego. To człowiek, którego wcześniej do komisji ds. pedofilii zgłaszali posłowie Koalicji Obywatelskiej. Tym samym linia wzajemnych sympatii w tej sprawie dla Gowina może okazać się bliższa Koalicji Obywatelskiej niż Prawu i Sprawiedliwości. Co zrobi Gowin? - to pewnie jedna z większych politycznych zagadek na kolejne dni. Nie wiadomo też, co zrobi Lewica. W poprzedniej turze zgłosiła Piotra Ikonowicza, ale jego kandydatura przepadła. Słyszymy, że i w tym przypadku nie jest wykluczone, że udzieli poparcia Wiąckowi, a jeśli tak by się stało, to jego wybór, przy wsparciu Gowina, nabiera całkiem realnych kształtów. Prof. Marcin Wiącek od 2009 r. pracuje jako nauczyciel akademicki na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2007 r. jest zatrudniony w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. W latach 2014-2018 był członkiem Rady Legislacyjnej przy Prezesie Rady Ministrów.Jak słyszymy, wspólna kandydatura prof. Wiącka powinna zostać zaprezentowana jeszcze dzisiaj na konferencji prasowej. Łukasz Szpyrka