Do formalnego połączenia SLD z Wiosną Roberta Biedronia miało dojść jeszcze w poprzednim roku, ale pandemia koronawirusa pokrzyżowała te plany. Termin prezentacji i inauguracji połączonej struktury był kilka razy przekładany. Dziś wciąż nie wiadomo, kiedy do tego dojdzie, choć najczęściej mówi się o drugim kwartale roku. Lewica chce, by całe wydarzenie odbyło się z dużym rozmachem, porównywalnym z inauguracją Wiosny Biedronia z lutego 2019 roku na Torwarze. Do tego jednak potrzebne jest zniesienie obostrzeń i możliwość organizacji imprez masowych. A to może być największy problem, bo nawet jeśli obostrzenia będą łagodzone, to wznowienie imprez masowych może znaleźć się na końcu tego łańcucha. Tymczasem zniecierpliwieni całą sytuacją są terenowi działacze Sojuszu, którzy mają naciskać, by do formalnego połączenia doszło jak najszybciej. Chcą tym samym spokojnie, już pod nowym szyldem, przygotowywać się do wyborów samorządowych, które mogą się odbyć za 2,5 roku. Plan na wybory Zarówno dla Wiosny i SLD właśnie wybory samorządowe są kluczowe w kontekście połączenia. SLD chce liftingu i wystawienia list we wszystkich powiatach w Polsce, ale do tego potrzebuje młodej siły Wiosny. Robert Biedroń przyciągnął bowiem do swojej partii nastolatków, których energia może być niezwykle potrzebna w kontekście różnorodności lewicowej oferty. Wystawienie pełnych list w skali kraju wiąże się z koniecznością zaangażowania przynajmniej 10 tys. osób. SLD liczy też na odświeżenie szyldu. - Nie ma co ukrywać, pod szyldem SLD nigdy nie powtórzymy wyniku z 2001 roku. Pewna formuła się po prostu wyczerpała, dlatego potrzebujemy nowego otwarcia - mówi nam poseł Tomasz Trela z SLD. Czy wobec tego sztandar SLD zostanie wyprowadzony raz na zawsze? - Chodzi o zmianę nazwy. A sztandaru SLD to nigdy nie wyprowadzimy - uśmiecha się Trela. Połączone struktury będą funkcjonować pod nazwą "Nowa Lewica". Zresztą takie ugrupowanie zostało już zarejestrowane. Wymagane jest więc tylko oficjalne połączenie. Razem chce zachować odrębność Tymczasem nic nie zmienia się w kontekście partii Razem. Trzecia z koalicyjnych partii parlamentarnej Lewicy chce budować swoją odrębność i nie będzie uczestniczyć we wspólnym projekcie. W Sojuszu nie widzą w tym problemu. - W dalszym ciągu możemy świetnie współpracować w obrębie koalicji parlamentarnej. Rozumiemy, że Razem chce zachować odrębność. Nie naciskamy - mówi poseł SLD. Jednocześnie w 2021 roku SLD chce wyremontować niektóre budynki, które wchodzą w skład majątku partii. Być może powstaną też specjalne ośrodki na wzór otwartego w ubiegłym roku Centrum Lewica w Łodzi. Takie plany dotyczą kilku większych miast wojewódzkich. W 2022 roku partia ma się skupić na przygotowaniach do kolejnego maratonu wyborczego - w 2023 roku odbędą się bowiem wybory samorządowe i parlamentarne, a rok później do Parlamentu Europejskiego. Łukasz Szpyrka