"Porozumienie pozostaje lojalnym koalicjantem w ramach Zjednoczonej Prawicy" - słychać z ust niemal każdego polityka tej formacji. Problem w tym, że słowna lojalność nie idzie w parze z czynami. Sam Jarosław Gowin w rozmowie w "Graffiti" w Polsat News przyznał, że umowa koalicyjna została zawieszona, bo "próba obalenia legalnie wybranych władz Porozumienia musiała mieć miejsce przy wsparciu zewnętrznym". Nie dopowiedział, że tym wsparciem zewnętrznym dla działań Adama Bielana miała być aprobata ze strony Prawa i Sprawiedliwości. Symbolicznym sprzeciwem wobec próby rozbicia Porozumienia było głosowanie w Sejmie pod koniec marca, kiedy posłowie tego ugrupowania zagłosowali inaczej niż PiS. Co ciekawe, podobnie jak kilku posłów Solidarnej Polski. Kolejna szpila w Prawo i Sprawiedliwość została wbita w tym tygodniu. W Rzeszowie kandydat Porozumienia Waldemar Kotula zrezygnował ze startu w wyborach prezydenckich i poparł Marcina Warchoła właśnie z Solidarnej Polski, a nie Ewę Leniart z PiS. W partii władzy zawrzało, ale to jeszcze nie koniec. Głośnym echem odbiła się sprawa Wojciecha Maksymowicza, którą opisywaliśmy w Interii jako pierwsi. Poseł Porozumienia nie godził się na ataki ze strony resortu zdrowia, a tym samym zrezygnował z zasiadania w klubie parlamentarnym PiS. Koalicjantów poróżniła też sprawa RPO. W czwartek odbyło się głosowanie w Sejmie nad kandydaturą Bartłomieja Wróblewskiego, a właśnie Maksymowicz i Michał Wypij wstrzymali się od głosu. Wcześniej rzeczniczka Porozumienia Magdalena Sroka przyznawała, że kontynuacja kadencji Adama Bodnara jest czymś naturalnym. Wicerzecznik partii Jan Strzeżek powiedział z kolei, że jeśli tym razem nie uda się wybrać RPO, to Porozumienie zgłosi własnego kandydata. W szerszym tle są coraz częściej pojawiające głosy opozycji, która już nie ukrywa, że Jarosław Gowin jest dla niej partnerem do rozmów. Z apelem o poszukanie wspólnego kandydata na RPO do lidera Porozumienia zwrócił się Borys Budka. Piotr Zgorzelski z PSL widzi w Gowinie partnera do budowy polskiej chadecji. Przychylnym okiem na Porozumienie mają też patrzeć konserwatyści Platformy Obywatelskiej. Partia Gowina wszystkie te zaloty na razie puszcza mimo uszu. Panele tematyczne i zaproszeni goście W Porozumieniu mają więc o czym rozmawiać. Sama konwencja programowa ma pokazać, w którą stronę centroprawica Gowina zmierza. Czy wciąż jest jej bliżej do Prawa i Sprawiedliwości, czy może programowo jest już daleko od Zjednoczonej Prawicy? Spotkanie członków Porozumienia i zaproszonych gości rozpocznie się o godz. 12. Odbędzie się w formie online. Cała konwencja została podzielona na trzy części - panele główne, przemówienie Jarosława Gowina, panele eksperckie. Politycy będą mówić o zdrowiu (Andrzej Sośnierz i Wojciech Maksymowicz krytykowali działania rządu w walce z pandemią), integracji europejskiej (PiS chce nawiązać sojusz z Viktorem Orbanem i Matteo Salvinim, a Porozumienie utrzymuje, że ich partnerem może być Europejska Partia Ludowa, do której należy m.in. PO), zielonej energii i transformacji społecznej (m.in. kwestia odejścia od węgla, co z kolei krytykuje Solidarna Polska). Ważne przemówienie ma też wygłosić lider partii Jarosław Gowin. Później odbędą się panele eksperckie w mniejszych grupach, włącznie z samorządowcami. Zresztą współpraca z samorządem to element, na który w Porozumieniu stawia się bardzo wyraźnie - i znów - w przeciwieństwie do partnerów ze Zjednoczonej Prawicy. Co z transferami do Porozumienia? Niewykluczone, że już w sobotę władze partii zaprezentują nazwiska nowych członków partii. Jeśli tak się stanie, to może być ich więcej, niż dotąd spekulowano. Posłanka Agnieszka Ścigaj jest jednym z zaproszonych gości, ma się przyglądać, jak wygląda praca Porozumienia, ale jeszcze nie zdecydowała, czy dołączy do ekipy Gowina. Podobnie jest z Lechem Kołakowskim, innym posłem niezrzeszonym, który również weźmie udział w konwencji i zabierze głos. Kołakowski może dołączyć do Porozumienia, ale, jak słyszymy, na zasadach podobnych do Moniki Pawłowskiej - nie wstąpi do klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Kolejne możliwe transfery to samorządowcy, bo na ten aspekt w ostatnich miesiącach wyraźnie stawiają władze partii. Niewykluczone też, że do Porozumienia dołączy oficjalnie wiceminister Anna Kornecka, która od dawna współpracuje z Gowinem, ale w charakterze eksperta - formalnie znajduje się poza partią. Transfery to, jak przekazał nam jeden z polityków tej formacji, jeden z mniejszych problemów partii Gowina. Są one blisko, ale równie dobrze ich ogłoszenie może zostać odwleczone w czasie. Tymczasem w sobotnim wydarzeniu nie wezmą udziału stronnicy Adama Bielana, który wciąż uważa się za p.o. prezesa Porozumienia. Europosła zabraknie na konwencji, tak jak m.in. Kamila Bortniczuka, Michała Cieślaka czy Zbigniewa Gryglasa. Łukasz Szpyrka