Jadwiga Emilewicz w rozmowie z Interią przekonuje, że jej wyjazd z dziećmi na narty w środku pandemii był niepotrzebny. "Niestety, mama wygrała we mnie z posłanką. I choć wiem, że to nie jest żadne usprawiedliwienie, ale pomyślałam, że skoro przez te ostatnie pięć lat spędzałam tak bardzo mało czasu z dziećmi, a wszystko jest zgodne z przepisami, to mogę jechać" - powiedziała Interii Emilewicz. - Najważniejsze słowo, jakie może paść z ust polityka, zostało wypowiedziane. Tym słowem jest "przepraszam". To jest w tym wszystkim najważniejsze - przekonuje Janusz Kowalski. Wcześniej polityk Solidarnej Polski krytykował Jadwigę Emilewicz. Nie tylko on, bo podobne zdanie zajmowała większość polskich polityków. W wywiadzie dla Interii Emilewicz odniosła się do słów Kowalskiego sprzed kilku tygodni. Napisał wówczas na Twitterze, że "pycha kroczy przed upadkiem. Politycy nie są żadną specjalną kastą, która ma specjalne przywileje i której wolno więcej". - Nie ze wszystkim zgadzam się z ministrem Kowalskim, ale w tym wypadku akurat tak. Przyjmuję jego słowa z pokorą - podkreśliła Emilewicz w rozmowie z redaktorem naczelnym Interii Piotrem Witwickim. - Mamy z wicepremier Emilewicz różne wrażliwości, ale stanowi to o sile Zjednoczonej Prawicy. Jestem przekonany, że w jej ramach zrobimy absolutnie wszystko, by nie dopuścić PO, PSL i Hołowni do władzy. Jestem otwarty na wypracowywanie pozytywnych rozwiązań dla Polski z panią poseł, która ma bardzo dużą wiedzę w tematach gospodarczych - przekonuje Kowalski. Wiceminister aktywów państwowych jednocześnie zaskakuje, bo mimo wcześniejszej krytyki dziś wyciąga rękę do posłanki. - Wierzę, że pani wicepremier Emilewicz zrobi jeszcze dużo dobrego dla Polski. Jeśli mogę jej w tym pomóc, to może na mnie w pełni liczyć - zapewnia Kowalski.