Łukasz Szpyrka, Interia: Magdalena Rzeczkowska została nową minister finansów. To dobry ruch? Janusz Kowalski, Solidarna Polska: - To decyzja premiera, który dobiera współpracowników w resortach gospodarczych. Mam nadzieję, że wszystkie propozycje dotyczące naprawy Polskiego Ładu zostaną jak najszybciej wprowadzone, by nasze oprzyrządowanie podatkowe było jak najbardziej czytelne dla wszystkich Polaków. Wcześniej mówiło się o pana powrocie do rządu. Coś faktycznie było na rzeczy? - Każdy scenariusz jest możliwy. Najważniejsza jest realizacja programu Zjednoczonej Prawicy. W obszarze energetyki mieliśmy rację - w sprawie Green Dealu, praworządności, gazu. Kiedy 19 lutego 2020 roku byłem odwoływany z rządu, za spotkania ze związkowcami, które dotyczyły systemu handlu emisjami, ostrzegałem przed tym, co widzimy dzisiaj. Udzielił nam pan tego dnia ostatniego wywiadu jako wiceminister. - Ten wywiad wciąż jest aktualny. Wskazywałem przecież, że największym zagrożeniem dla polskiej gospodarki będą rosnące ceny energii i ciepła dla milionów Polaków. Kilka miesięcy później okazało się, że niestety miałem rację. Niestety, bo podwyżki, które uderzyły w Polaków są jednym ze stymulatorów inflacji. Solidarna Polska walczy o wyeliminowanie unijnego systemu handlu emisjami, czyli tego parapodatku nakładanego na cenę wytwarzaną w Polsce energii elektrycznej i ciepła. Pozwoli to obniżyć o 20-30 proc. cenę energii i ciepła. Cena jednej emisji to już 90 euro, a jeszcze kilka lat temu 5-6 euro. Ten podatek powoduje, że polska gospodarka traci rocznie ok. 25 mld zł. Zaproponował pan powołanie komisji śledczej, która badałaby kwestię bezpieczeństwa energetycznego Polski od 2005 roku. Ma pan wiele do zarzucenia Waldemarowi Pawlakowi, który wspólnie z panem wziął udział w debacie w Katowicach. Były wicepremier wyraził zainteresowanie utworzeniem takiej komisji. - Po czynach ich poznacie. PSL i PO tworzyły rząd Donalda Tuska, który był najbardziej prorosyjskim i progazpromowskim rządem, którego znakiem firmowym jest umowa gazowa z 2010 roku, oddająca dużą część rynku Kremlowi. Potrzebna jest deputinizacja Polski i warto, abyśmy przejrzeli wszystkie decyzje podejmowane przez polityków różnych rządów - od 2005 roku. Widać, że jako PiS nie boimy się tego. Pawlak mówił, że chciałby przyjrzeć się podpisanej przez pana umowie z 2020 roku. - Proszę uprzejmie. Rzeczywiście stworzyłem w PGNiG zespół prawników, który wywalczył 6 mld zł i jestem z tego dumny. Od kilkunastu lat działam na rzecz uniezależnienia Polski od rosyjskiego gazu. A to Waldemar Pawlak był zwolennikiem podpisania kontraktu z Gazpromem do 2037 roku. Tylko stanowisko PiS spowodowało, że się z tego pomysłu wycofał. Dzisiaj naprawdę potrzebna jest transparentność. Wszyscy ci, którzy działali na rzecz Putina i Rosji powinni ponieść odpowiedzialność. Ma pan polityczne zaplecze w PiS, by taka komisja powstała? - Prowadzimy dialog w tej sprawie od listopada 2021 roku. Uważamy, że rozliczenie polityki energetycznej, szczególnie rządu Tuska, jest bardzo ważne. W końcówce 2021 roku widzieliśmy fatalne skutki decyzji rządu Tuska, kiedy ceny uprawnień do handlu emisjami eksplodowały i uderzyły w miliony Polaków. W wywiadzie, o którym pan wspomniał, rzeczywiście mówiłem, że boję się, że za chwilę trzeba będzie tworzyć programy społeczne typu Ciepło Plus, Energia Plus. Niestety, to się dzisiaj dzieje. Jestem więc zwolennikiem ponadpolitycznego porozumienia w tej sprawie, by walczyć ze złymi regulacjami. Chciałbym, by polityków PO i PSL zaczęło w końcu interesować, że polska gospodarka straci w tym roku 25 mld zł. Jaka jest w tym momencie stabilność koalicji rządzącej? - Normalnie funkcjonujemy, rządzimy. Solidarna Polska miała rację co do relacji na linii Polska - Unia Europejska. Swego czasu pojawiły się złe decyzje, które dzisiaj nas zajmują. Została podjęta zła decyzja w sprawie Krajowego Planu Odbudowy i zgody na mechanizm unijny Next Generation EU. To wielki kredyt, który Polska musi spłacić do 2058 roku. Solidarna Polska ostrzegała, byśmy nie brali tego kredytu, żebyśmy sami stworzyli taki fundusz, bo i tak tych pieniędzy nam nie wypłacą. To się dzisiaj dzieje, bo tylko nas szantażują, a unijni eurokraci chcą demolować polski wymiar sprawiedliwości i na to Solidarna Polska nie może wyrazić zgody. Posłowie pracują nad prezydencką ustawą, której początkowo mocno się sprzeciwialiście. Jesteście dogadani z PiS, by wprowadzić tam swoje poprawki? - Jesteśmy partią kompromisu i konsensusu, szukamy dobrych rozwiązań. Graniczną, czerwoną linią jest suwerenność RP. W 2017 roku został popełniony gigantyczny błąd, czyli zawetowanie reformy ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przez prezydenta Andrzeja Dudę. Dzisiaj ta ustawa znowu ma być nowelizowana ustawą prezydencką. My chcemy, żeby za sądownictwo, za wymiar sprawiedliwości, odpowiadał Zbigniew Ziobro. Jest ministrem w rządzie koalicyjnym i to on powinien decydować, jakie projekty w tym zakresie są przedkładane. Nie powinniśmy być zaskakiwani projektami, które nie pochodzą z resortu sprawiedliwości. To nie jest sytuacja komfortowa. Projekt prezydenta w obecnym kształcie spowodowałby gigantyczny paraliż wymiaru sprawiedliwości. Smucę się, bo głosowałem na pana prezydenta. Cieszę się, jak prowadzi sprawy międzynarodowe, jak buduje pozycję Polski, również w kontekście sytuacji na Ukrainie, ale chciałbym pana prezydenta prosić o więcej dialogu z ministrem sprawiedliwości i żeby mu zaufał w reformie sądownictwa. Nie słuchajmy unijnych eurokratów. Tego dialogu nie ma? - Pan prezydent rozmawiał na ten temat np. z szefową Komisji Europejskiej w Brukseli. A KE nie ma nic do tego, jak jest zorganizowany polski wymiar sprawiedliwości. Absolutnie powinniśmy bronić naszej suwerenności. Nie wolno nigdy pozwolić eurokratom wkraczać na te pola, które są konstytucyjnie dla nich wyłączone. Solidarna Polska nigdy się na to nie zgodzi. Prezydent Andrzej Duda nie spotykał się w tej sprawie ze Zbigniewem Ziobro? - Jestem przekonany, że gdyby takie spotkanie było, to na pewno byłyby argumenty za ustawą przygotowaną w profesjonalny sposób przez ministra Zbigniewa Ziobrę. Ona też jest w Sejmie i jest jedyną kompletną ustawą w tej sprawie. Jestem przekonany, że prezydent mógłby pochylić się nad tym i nie zawetować tej ustawy, tak jak w 2017 roku, kiedy to weto okazało się początkiem wielkich problemów, które teraz mamy. Jeśli tak, to może prezydent chce naprawić swój błąd? - Proponuję jednak, by każdy odpowiadał za to, za co odpowiada. W rządzie RP ministrem sprawiedliwości jest Zbigniew Ziobro i to on ma największą wiedzę co do tego, w jaki sposób reformować sądownictwo. Tu potrzebne jest zaufanie i empatia. Tak jak my ufamy prezydentowi w sprawach międzynarodowych, chcemy takiego samego zaufania w wymiarze sprawiedliwości. Rozmawiał Łukasz Szpyrka