Jan Maria Jackowski opuści klub PiS? Sześć kluczowych momentów
- Jeśli ktoś w dziewięciu przypadkach na 10 ma odrębne zdanie od większości, to może nie jest to już kwestia pluralizmu - powiedział rzecznik prasowy PiS poseł Radosław Fogiel o ewentualnym usunięciu z klubu senatora Jana Marii Jackowskiego. Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście Jackowski "w dziewięciu na 10 przypadków" ma inne zdanie od PiS.
W poniedziałek wieczorem Polska Agencja Prasowa podała informację, że senator Jan Maria Jackowski ma zostać usunięty z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Sam parlamentarzysta odniósł się do sprawy jedynie na Twitterze.
"Jeżeli receptą na kryzys oraz rozmijanie się z programem wyborczym PiS ma być usuwanie z klubu wiernych programowi wyborczemu PiS, zamiast usuwanie błędów, to znaczy, że ta formacja jest na kursie schyłkowym" - napisał.
Do sprawy w programie "Gość Wydarzeń" odniósł się natomiast rzecznik prasowy PiS Radosław Fogiel. - Przynależność do partii i klubu parlamentarnego nie jest czymś obowiązkowym i jest oparta na wspólnocie poglądów. Jeśli jej brakuje, to należy się zastanowić nad sensem dalszego funkcjonowania razem - mówił poseł PiS.
- Cierpliwość i dobre serce PiS jest ogromne, ale nie nieograniczone. Ziarnko do ziarnka i zbiera się prędzej czy później miarka - dodawał.
Fogiel podkreślał, że w większości przypadków Jackowski ma inne zdanie niż klub PiS. Pobieżny rzut oka na głosowania w Senacie wskazuje na coś innego - senator w zdecydowanej większości zgadza się z postulatami PiS i głosuje tak, jak partia, z której list startował w wyborach.
Zdarza się jednak, że Jackowski ma inne zdanie na niektóre tematy, a co istotne w tej sprawie, swoje obawy głośno artykułuje. Być może więc to nie kwestia głosowań jest decydująca, ale aktywność medialna senatora, który jeśli nie zgadza się w danej kwestii z partią, wyraźnie o tym mówi.
Tymczasem sam senator Jackowski, odpowiadając w rozmowie z Wirtualną Polską, na zarzuty swoich adwersarzy z PiS argumentuje, że miał rację w co najmniej sześciu, głośnych medialnie sprawach.
Co istotne, większość z nich miała miejsce w tej kadencji Sejmu. Zresztą już pierwszego dnia po wyborach Jackowski powiedział Interii, że "dla PiS komfort rządzenia się skończył". Jego słowa mają odzwierciedlenie w kolejnych głosowaniach sejmowych, bo partia rządząca raz po raz ma kłopot z uzbieraniem większości.
W jakich przypadkach Jackowski wyraźnie artykułował inne zdanie? Po raz pierwszy miało to miejsce jeszcze w ubiegłej kadencji, gdy głośna stała się sprawa współpracowniczek prezesa NBP Adama Glapińskiego. Jackowski był jednym z tych, którzy najdobitniej domagali się ujawnienia ich prawdziwych pensji oraz zwiększenia transparentności. Mówił wtedy m.in., że zarobki asystentek są "bulwersujące". Na linii PiS-Jackowski pojawił się więc pierwszy zgrzyt.
Drugi to równie głośna sprawa, która miała jeszcze mocniejszy wydźwięk polityczny. Jackowski, wraz z grupą wielu parlamentarzystów sprzeciwił się pomysłowi samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który forsował tzw. piątkę dla zwierząt. To wówczas senator dostał "reprymendę" od szefa klubu PiS w Sejmie Ryszarda Terleckiego, który już wtedy mówił, że Jackowski może zostać usunięty z klubu. "Ja się boję tylko Pana Boga" - odpierał senator.
Tzw. piątka dla zwierząt wyraźnie podzieliła Prawo i Sprawiedliwość. Posypały się zawieszenia, a np. tekę rolnictwa stracił Jan Krzysztof Ardanowski, który niedawno tłumaczył Interii, że tamten pomysł był błędem, przez co partia pokutuje na wsi do dzisiaj - ma najmniejszy wskaźnik poparcia na terenach wiejskich od momentu powstania.
Od tego momentu Jackowski nabrał większej odwagi i częściej podnosił zastrzeżenia, dzieląc się z mediami otwarcie swoimi przemyśleniami. Tak było np. w przypadku błyskawicznie zmieniającego się prawa związanego z licznymi tarczami antycovidowymi. Tak było też choćby w przypadku wewnętrznej uchwały, którą parlamentarzyści PiS przyjęli na jednym z kongresów partii. Chodzi o nepotyzm, o którym Jackowski mówił, że to w PiS "bardzo szerokie zjawisko".
Dwa kolejne przykłady to już historia najnowsza. Jackowski otwarcie krytykował niechlujstwo prawne związane z wprowadzaniem Polskiego Ładu. - Jeśli ktoś powinien ponieść polityczną odpowiedzialność za błędy Polskiego Ładu, to jest premier - powiedział w Radiu Plus.
Szósty, i ostatni z wyliczonych przez nas otwartych sprzeciwów, to domaganie się wyjaśnień w kwestii stosowania systemu Pegasus w Polsce. - Od początku widać, że w tej sprawie obóz rządzący kręci - mówił Interii Jackowski. Wyrazem jego wątpliwości było głosowanie, w którym opowiedział się za powołaniem senackiej komisji nadzwyczajnej, która od jakiegoś czasu stara się wyjaśnić tę sprawę. Klub PiS był przeciw.
Czy to wystarczające argumenty, by zostać usuniętym z klubu Prawa i Sprawiedliwości? Chcieliśmy zapytać senatora Jackowskiego, ale przekazał nam, że wpis w mediach społecznościowych jest na razie jego jedynym komentarzem w tej sprawie.
- Wszystko co komentowałem w mediach było zgodne z naszym programem, pod którym się w pełni podpisuję. Jeżeli coś krytykowałem, to sprawy niezgodne z programem PiS, czyli "piątkę dla zwierząt", nepotyzm, nieuzasadnione wynagrodzenia współpracowniczek prezesa NBP. Jak się okazywało, miałem rację, bo choćby w tej ostatniej sprawie została przyjęta specjalna ustawa, która miała na celu ukrócenie tego rodzaju praktyk - przypominał natomiast senator w rozmowie z Interią blisko rok temu.
Łukasz Szpyrka