Na posiedzeniu sejmowej komisji finansów publicznych Prawo i Sprawiedliwość przegłosowało poprawkę do ustawy budżetowej, która zwiększa finansowanie TVP i innych mediów publicznych z 1 mld 995 mln zł do 2 mld 700 mln zł. Poprawkę złożył szef komisji finansów poseł PiS Andrzej Kosztowniak. Oznacza to, że w 2023 roku TVP może liczyć na 700 mln zł więcej niż do tej pory. Poprawka zakłada zmiany w art. 8 ustawy budżetowej, który upoważnia ministra finansów do: "przekazania, na wniosek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jednostkom publicznej radiofonii i telewizji skarbowych papierów wartościowych jako rekompensaty z tytułu utraconych w roku 2023 wpływów z opłat abonamentowych z tytułu zwolnień, o których mowa w art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 21 kwietnia 2005 r. o opłatach abonamentowych (Dz. U. z 2020 r. poz. 1689), w ramach limitu określonego w art. 5 ust. 3, z tym że wartość nominalna nowo wyemitowanych skarbowych papierów wartościowych na ten cel wyniesie 1 995 000 tys. zł, z przeznaczeniem na realizację przez jednostki publicznej radiofonii i telewizji misji publicznej, o której mowa w art. 21 ust. 1 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji (Dz. U. z 2022 r. poz. 1722) (...)". Na czym polega poprawka? Jest bardzo krótka: "1 mld 995 mln zł" zostaje zastąpione "2 mld 700 mln zł". Zapytaliśmy Roberta Kwiatkowskiego, byłego prezesa TVP, a dziś członka Rady Mediów Narodowych, co sądzi o przegłosowanej poprawce PiS. - PiS uparł się, żeby ozłocić media, zwane wciąż publicznymi. Zupełnie tego nie rozumiem, bo to studnia bez dna. W media, zwłaszcza w telewizje, można wpakować dowolną ilość pieniądza. Przypomnę tylko, że przed PiS budżet telewizji wynosił ok. 1,5 mld zł, więc został zwiększony dwukrotnie. Wydać można każde pieniądze - zaznacza Kwiatkowski. Politycy opozycji natychmiast podnieśli, że Prawo i Sprawiedliwość dokonuje takiego ruchu w roku wyborczym, by telewizja publiczna patrzyła na polityków PiS przychylnym okiem. - Można to tłumaczyć inflacją i rokiem wyborczym, ale powtarzam: w telewizji można wydać każde pieniądze. Jedyną barierą jest bariera ich zarabiania. Najtrudniej wydaje się pieniądze zarobione przez siebie, a w tym przypadku są to pieniądze przyznane za wierność - uważa Kwiatkowski. - W sytuacji, kiedy Polska boryka się z wieloma problemami, a sam PiS chce zmienić konstytucję, by umożliwić zwiększenie finansowania sił zbrojnych, to PiS z drugiej kieszeni wydaje kolejne 700 mln zł na telewizję. To absurd. Ale tu liczy się propaganda - kończy Kwiatkowski. Dodatkowe 2 mld zł trafiły do mediów publicznych po raz pierwszy w 2020 roku. Wówczas prezydent Andrzej Duda mógł zawetować nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, która przewidywała rekompensatę dla TVP i Polskiego Radia w wysokości 1,95 mld zł za utracone wpływy abonamentowe. Opozycja domagała się, by te pieniądze przeznaczyć na służbę zdrowia. Prezydent ustawę podpisał, a w kolejnych latach 2 mld zł również trafiały do mediów publicznych.