Ostatnie tygodnie nie są dla Lewicy łaskawe. W sondażach wyprzedziła ją Konfederacja, tym samym skazując na walkę o miano czwartej siły politycznej z Polską 2050. Następnie Tusk skierował swego rodzaju ultimatum do partii opozycyjnych, dając im do wyboru wspólną listę albo zniknięcie z polskiej polityki po jesiennych wyborach parlamentarnych. Wreszcie ten sam Tusk obiecał Polakom "babciowe", a więc świadczenie, którego celem jest ułatwienie kobietom powrotu na rynek pracy po urodzeniu dziecka. Propozycja została bardzo dobrze odebrana przez wyborców, również tych lewicowych. Konwencja Lewicy. Chcą obronić lewicowość przed Donaldem Tuskiem Tym sposobem, Lewica u progu wiosny znalazła się w niespodziewanej defensywie. Położenie tym niebezpieczniejsze, że słabość mniejszych partii opozycyjnych to dzisiaj realna groźba wasalizacji przez Platformę Obywatelską, która wciąż dąży do stworzenia jednego bloku całej opozycji na jesienne wybory. Co więcej, z każdym tygodniem rozpędza się (pre)kampania i nie można pozwolić sobie na stratę dystansu, bo do października nie będzie go już kiedy odrobić. Dlatego Lewica nie zamierza tracić czasu. Jak dowiedziała się Interia, kwiecień i początek maja mają dać formacji nowy oddech i rozpęd na dalszą część kampanii. Pierwszym krokiem ma być odbicie lewicowych tematów PO i Tuskowi. Kiedy: 2 kwietnia podczas konwencji programowej "Niska inflacja, sprawiedliwa gospodarka". - Platforma rzuca bardzo dużo pomysłów i niektóre z nich faktycznie są wyraźnie lewicowe - przyznała w wywiadzie dla Interii współprzewodnicząca Partii Razem Magdalena Biejat. - Osobiście cieszę się, że konserwatyści dostrzegli takie kwestie jak prawa człowieka, prawa pracownicze czy kryzys mieszkaniowy - dodała uszczypliwie posłanka Lewicy, krytykując inicjatywę PO z dopłatą do kredytów hipotecznych jako nieskuteczną i tylko pogłębiającą problem. Konwencja Lewicy. Przedstawią propozycje ws. kryzysu mieszkaniowego Właśnie prawa pracownicze i kryzys mieszkaniowy mają odgrywać kluczową rolę podczas konwencji 2 kwietnia. Z naszych rozmów z liderami Lewicy wynika, że formacja chce dać odpór Platformie właśnie w obszarze gospodarczym. Są bowiem przekonani, że w rywalizacji na lewicowe pomysły Platforma nie ma z nimi szans. - Różnica między PO a Lewicą polega na tym, że my o tych tematach mówimy od samego początku. O takich sprawach jak prawo do przerwania ciąży czy konieczność budowy mieszkań na wynajem mówimy od zawsze, a nie pod wpływem ostatnich sondaży - zapewniała na łamach Interii posłanka Biejat. Lewica ma więc przedstawić swoją receptę na zażegnanie kryzysu mieszkaniowego i z pewnością nie będzie to kolejna oferta dopłat do kredytów hipotecznych. Na tym jednak nie koniec, bo 2 kwietnia Lewica chce też pokazać część swojego programu dotyczącą inwestycji, transformacji energetycznej czy infrastruktury energetycznej. Nie zabraknie też wątku stricte powiązanego z gospodarką oraz inwestycjami, a więc Krajowego Planu Odbudowy. Tego, jak odblokować te pieniądze dla Polski, a także jak i na co je wykorzystać. Po świętach wielkanocnych Lewicy zamierza pójść za ciosem i zorganizować kolejne konwencje, na których pokaże inne fragmenty swojego programu. 17 kwietnia odbędzie się więc konwencja samorządowa i dyskusja o Polsce lokalnej, natomiast w dniach 3-5 maja do Krakowa zawita cała wierchuszka europejskiej lewicy, na czele z unijnymi oficjelami, liderami Partii Europejskich Socjalistów, a także z liderami partii wchodzących w skład PES.