- Dzieci także przeżywają żałobę. Nawet jeśli wydaje nam się, że dziecko jest za małe, żeby cokolwiek rozumieć lub nie mówi o swoich emocjach. Dorośli umieją nazwać stany, które przeżywają, czasem oczekują więc tego samego od dzieci. A maluchom może być trudniej ująć w słowa to, że czują smutek, tęsknotę, czy złość - mówi Anna Sokołowska. Katarzyna Pruszkowska: Czy żałobę mogą przeżywać już 2-3 letnie dzieci? Milena Pacuda, psycholog z fundacji "Nagle Sami".: - Już najmłodsze dzieci odczuwają brak bliskiej osoby. Tęsknią i czują, że w ich otoczeniu wiele się zmieniło. Uczucia te pojawiają się, choć zdolność rozumienia tego, czym jest śmierć, jest ograniczona. - Dzieci do ok. 4 roku życia mogą postrzegać śmierć jak sen. Rozstanie, ale nie na zawsze. Ok. 7 r.ż. zaczynają rozumieć czym jest nieodwracalność śmierci, ale często mają poczucie, że śmierć dotyczy wyłącznie ludzi starych lub chorych. Dopiero po 12 r.ż. zaczynają przyjmować śmierć jako coś uniwersalnego, co może spotkać także ich rówieśników. Wtedy zaczynają też konfrontować się z własną śmiertelnością. Czym różni się przeżywanie żałoby u osób dorosłych i u dzieci? M.P.: - Dzieci są bardziej osadzone w "tu i teraz", co widać również w ich sposobach radzenia sobie z żałobą. Dziecko po stracie bliskiej osoby może przeżywać skrajne i zmienne emocje w krótkim czasie. Może być smutne, może płakać, a już po chwili wesoło bawić się z rodzeństwem. Taka zmienność emocjonalna dziecka jest często niezrozumiała dla rodziców. Dorosłym trudniej zapomnieć o bólu i cieszyć trwająca chwilą. Dzieciom natomiast trudniej jest nazwać to, co z nim się dzieje. Smutek czy złość mogą być manifestowane w różnych zachowaniach, które rodzice określają jako "trudne". Czasem pojawia się większa potrzeba bliskości, a także lęk o życie swoje i bliskich. - To zresztą jeden z tematów, z którym zgłaszają się do nas rodzice - niepokoją się, czy ich dzieci "prawidłowo" przeżywają żałobę. Z jakimi jeszcze problemami zgłaszają się do fundacji "Nagle Sami" rodzice? M.P.: - Często pytają, jak powinni zachowywać się przy dziecku - czy pozwalać sobie na przeżywanie emocji, czy ukrywać je przed dzieckiem, żeby go dodatkowo nie obciążać, nie ranić. Jak jest lepiej? Anna Sokołowska: - Dzieci są świetnymi obserwatorami. Jeśli rodzic będzie ukrywał emocje i chował się po kątach za każdym razem, kiedy polecą łzy, dziecko może dojść do wniosku, że płacz jest nie w porządku. Sądzę, że lepiej dać sobie przyzwolenie i przestrzeń na wyrażanie emocji, a kiedy dziecko zapyta o powód łez, można otwarcie powiedzieć: "tęsknię za tatą", "brakuje mi mamy". W czasie żałoby mogą nam towarzyszyć różne, bardzo silne emocje i gwałtowne reakcje, których nie jesteśmy w stanie kontrolować. Jeśli dziecko było świadkiem takiego zdarzenia, dobrze jest wytłumaczyć mu, co się z nami działo. Opisać i wyjaśnić sytuację tak, by się nie bało i nie obwiniało. To może być również dla dziecka sygnał, że wszystkie emocje, także takie, których ono doświadcza, są akceptowalne. M.P.: - Dodam jeszcze, że dzieci często naśladują rodziców. Także w przeżywaniu żałoby. Jeśli rodzic będzie ukrywał emocje lub odcinał się od nich, dziecko zapewne zrobi podobnie. Czy dzieci często obwiniają się za śmierć rodzica? M.P.: - Tak. Mogą się pojawić na przykład myśli, że rodzic zmarł, bo dziecko było nieposłuszne lub że przyniosło ostatnio gorsze oceny. To bardzo ważne by tłumaczyć dziecku, że żadne jego działania ani słowa nie mogłyby wpłynąć na sytuację ani ochronić bliskiej osoby przed śmiercią. Już sama możliwość porozmawiania o poczuciu winy może przynieść ulgę. Uważna, akceptująca obecność dorosłego i gotowość towarzyszenia dziecku, także w tych najtrudniejszych emocjach, jest niezwykle kojąca. U osób dorosłych może zdarzyć się atypowe przeżywanie żałoby. Czy u dzieci również? M.P.: - Tak, choć granica między naturalnymi reakcjami na śmierć, a tymi, które powinny zaniepokoić , nie jest jednoznaczna. To, co powinno wzbudzić większą czujność rodziców, to przedłużający się smutek dziecka, połączony z apatią czy bezsennością. Może być to sygnał depresji. Niepokojące jest również zaprzeczanie śmierci rodzica - dziecko zachowuje się tak, jakby nic się nie stało. Wycofuje się z kontaktów z rówieśnikami, porzuca swoje hobby i zainteresowania. Z pewnością takim niepokojącym sygnałem są również myśli lub tendencje samobójcze. A.S.: - Te myśli mogą być rodzajem wołania o pomoc, próbą zwrócenia na siebie uwagi. Ale może być i tak, że są związane z depresją, na którą cierpią także dzieci. W takim przypadku niezbędna jest pomoc specjalisty. M.P.: - Warto być uważnym na wspomniane już negowanie przez dziecko faktu odejścia bliskiej osoby. Zdarza się, że dzieci zachowują się tak, jakby bliska osoba wyjechała. Czekają na jej powrót. Niekiedy mówią o niej w czasie teraźniejszym. Dzieciom wydaje się, że rodzic nadal żyje? A.S.: - Myślę, że trudno znaleźć tu jednoznaczną odpowiedź. Mogą w ten sposób próbować ochronić się przed bólem i rozpaczą lub mieć poczucie, że oszczędzają tego bólu rodzicowi, który pozostał. Jak w takiej sytuacji powinien zachować się rodzic? M.P.: - Warto zastanowić się, dlaczego dziecko wypiera informację o odejście drugiego rodzica. Powodów może być wiele. Może nie czuje się wystarczająco wspierane? Może domownicy ukrywają przed nim swoje emocje, więc ono również ukrywa swoje? Zadam teraz jedno z pytań, które pewnie padają często: czy warto zabierać dzieci na pogrzeb? M.P.: - Moim zdaniem dziecko powinno mieć możliwość pożegnania się. Warto opowiedzieć mu wcześniej o tym, czym jest pogrzeb, co się będzie na nim działo, gdzie będzie trumna i ciało zmarłego. Jeśli dziecko odmawia, warto dowiedzieć się, jaka jest tego przyczyna. Można również zaproponować alternatywne rozwiązania, np. obecność pod kościołem lub możliwość wyjścia z ceremonii w dowolnej chwili. Jeśli dziecko mimo tego stanowczo odmawia uczestnictwa, nie zmuszajmy go. Ważne by uszanować tę decyzję. - Zachęcam także do tego, żeby podczas pogrzebu dziecko miało dodatkowe wsparcie bliskiej osoby np. ukochanej babci czy niani, która będzie mogła na bieżąco reagować na jego potrzeby, a także wytłumaczyć co się dzieje, jeśli coś zaniepokoi dziecko. Dla rodzica, który pozostał, pogrzeb jest trudnym doświadczeniem, może w tym momencie nie mieć możliwości, by wesprzeć jeszcze dziecko. Pogrzeb jest ważnym i potrzebnym rytuałem, który może scalić rodzinę i dodać jej sił. Odłączenie od niego dziecka, może utrudnić dalsze przeżywanie żałoby. Czy mówiąc o śmierci bliskiej osoby warto stosować eufemizmy np. "umarł, ale jeszcze się spotkamy"? M.P.: - Według mnie warto mówić dziecku to, w co sami wierzymy. Dzięki temu jesteśmy autentyczni. Jeśli wierzymy, że kiedyś spotkamy się z bliskimi, możemy o tym opowiedzieć dziecku. Można również wspomnieć, że różni ludzie wierzą w różne rzeczy i mają do tego prawo. A.S.: - Ważne, by dać sobie przyzwolenie na to, że my dorośli również pewnych rzeczy nie wiemy. Na niektóre z dziecięcych pytań możemy nie znać odpowiedzi. I o tym także warto powiedzieć maluchowi. Na pewno nie warto kłamać, mówić o podróży czy o czymkolwiek, co mogłoby dać dziecku nadzieję na szybkie spotkanie na ziemi. - Myślę, że warto jeszcze dodać, że zaraz po śmierci rodzica dziecko powinno otrzymywać spójny przekaz. Sposób w jaki wyjaśniamy dziecku sytuację może zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa lub wręcz przeciwnie - wprowadzić w jego myślach jeszcze większy chaos. Z tego powodu warto zadbać by, informacje udzielane przez różnych członków rodziny nie były ze sobą sprzeczne. Rozmawiamy o żałobie, ale zdarza się, że rodzic odchodzi po dłużej chorobie. Czy dziecko powinno być jej świadkiem? Czy powinno towarzyszyć w umieraniu? M.P.:- Ukrywanie takiej informacji wprowadza w życie dziecka zamęt. Dzieci doskonale wyczuwają emocji innych, a w takiej sytuacji otrzymują sprzeczne komunikaty, które bardzo trudno im pomieścić i zrozumieć. Poza tym takie ukrywanie otwiera pole fantazji - dziecko może wyobrażać sobie, np. że rodzice chcą je porzucić. Ja jestem zwolenniczką mówienia dzieciom prawdy. A.S.: - Ta śmierć za chwilę i tak stanie się częścią życia dziecka, więc ukrywanie tak naprawdę nie ma sensu. Dobrze jest obserwować dziecko i pozwalać mu uczestniczyć w chorobie rodzica na własnych zasadach. Podobnie, jak z uczestnictwem w pogrzebie, warto dać dziecku przyzwolenie na wybór, ale też dostarczyć mu informacji i wyjaśnień niezbędnych do tego, by mogło czuć się bezpiecznie. Warto mówić o tym, że ciało chorej osoby może się zmieniać. Przed wizytą w szpitalu opisać, to co dziecko zobaczy. Wyjaśnić po co są wszystkie rurki, monitory i urządzenia. I to co ważne - należy zaufać dziecku. Ono naprawdę często samo pokazuje nam, jak dużo chce wiedzieć i na co jest w danym momencie gotowe. W Fundacji prowadzone są zajęcia dla dzieci w żałobie, m.in. warsztaty. Jak one wyglądają? M.P.: - Dzieci, które straciły bliską osobę, myślą często, że nikt nie przeżył tego, co one. Czują się osamotnione i niezrozumiane. Na warsztatach mają szansę poznać rówieśników, którzy mają podobne doświadczenia. Rozmawiamy o emocjach, smutku, złości, tęsknocie. Ale często także dobrze się bawimy, śmiejemy, wspominamy zmarłych i opowiadamy anegdoty z nimi związane. Podążamy za potrzebami uczestników. Jest to również przestrzeń do zadawania pytań. Czasem dzieci zastanawiają się co się dzieje z ciałem zmarłego, czy nie jest mu zimno, czy nie cierpi. Również na takie pytania staramy się odpowiedzieć. Szczególnie ważne jest dla nas to, żeby rodzice nie zmuszali dzieci do uczestniczenia w tych spotkaniach. Jeśli dziecko nie jest gotowe na takie warsztaty, szanujemy to. Może zechce dołączyć za jakiś czas lub skorzysta z innych form wsparcia. A.S.:- Kiedy rozmawiamy o wspieraniu dzieci, nie zapominajmy także o dorosłych. Jeśli rodzic będzie miał wsparcie i przestrzeń na zajęcie się swoimi emocjami, wówczas będzie w stanie taką przestrzeń stworzyć, również dziecku. To bardzo ważne, dlatego zachęcamy wszystkich rodziców, którzy znaleźli się w tak trudnej sytuacji, by zadbali również o siebie.