Na podstawie wypowiedzi zamieszczonych na forum bezkompleksu.pl (gdzie zarejestrowanych jest ponad 2 tys. użytkowników), można stworzyć ogromny, choć pewnie niekompletny, katalog kompleksów Polek i Polaków. Czego się wstydzą? Brzuchów (wzdętych, grubych, pokrytych rozstępami, naznaczonych bliznami po operacjach i cesarskich cięciach, ze zwiotczałą skórą), piersi (za małych, za dużych, asymetrycznych, za szeroko rozstawionych, obwisłych, ze zbyt wklęsłymi lub zbyt wypukłymi sutkami, z rozstępami lub pokrytych meszkiem), pup (za małych, za dużych, obwisłych, pokrytych krostkami, wystających, płaskich) i twarzy (piegów, krostek, pryszczy, blizn, podwójnego podbródka, zrośniętych brwi, zmarszczek, zarostu). Nie wstydź się, daj się pociąć Do tego dorzucić można jeszcze: blizny, nadmierne owłosienie, nadmierne pocenie się, blizny po szczepionkach, pieprzyki, znamiona, kurzajki czy krostki po goleniu. Podczas lektury forum okazuje się, że powodem do wstydu i przyczyną kompleksów może być każda część ciała: dłonie, stopy, nos, uszy, zęby, usta. Na stronie można znaleźć informację: "społeczność BezKompleksu.pl składa się z licznej grupy forumowiczów, w tym kosmetologów, psychologów i socjologów. Pomogą Ci rozwiązać Twoje problemy. Kompleksy i wstyd przestaną mieć znaczenie". Tymczasem pod postami można natrafić nie na rady pomagające radzić sobie z kompleksami, ale... ze strachem przed oddaniem się w ręce chirurga plastycznego. Pod wpisem o treści: "Mam straszne sadło i nie wiem jaka dietę mam stosować, aby jak najszybciej się go pozbyć! same ćwiczenia nie pomagają ... nie mówcie mi tylko, że mam się głodzić, bo uwielbiam jedzenie :((((" znalazły się dwa wpisy zachęcające do liposukcji i odsyłające na strony internetowe konkretnych gabinetów. Mają je wszystkie Czy zatem poddanie się operacji plastycznej to jedyny sposób na pozbycie się kompleksów? Postanowiłam zapytać o to trzy piękne modelki, pracujące w założonej rok temu przez Agnieszkę Czerwińską agencję modelek size plus i modeli alternatywnych "No Body’s Perfect" oraz Stellę Niedzielską - jedną z najodważniejszych modelek mających swoje profile na portalu MaxModels.pl. Czy modelki, które nie pasują do obowiązującego ideału 90-60-90 nie mają kompleksów? A jeśli mają - jak sobie z nimi radzą? - Jasne, że miałam i mam. Każda dziewczyna je ma, każda dziewczyna ma momenty słabości: gorszy dzień, gorszy nastrój - mówi Magda Sikora, modelka size plus i mama dwuletniego synka. - Wtedy wydaje się, że wszystko jest beznadziejne, wygląd też. Ale szczerze mówiąc, ja nie przykładam do wyglądu tak wielkiej uwagi. Nie uważam, że skoro nie noszę rozmiaru XS, jestem w czymś gorsza - nie widzę związku. Uważam, że jestem proporcjonalna i potrafię się ubrać tak, żeby podkreślić zalety swojej sylwetki. Ale bywa oczywiście i tak, że jakiś ciuch wpadnie mi w oko, nie wyglądam w nim rewelacyjnie, ale mi się podoba. I noszę go, chociaż wystaje mi boczek. Zresztą, co z tego, że wystaje? - pyta rezolutnie Magda. - Kompleksy ma każda kobieta - zgadza się z poprzedniczką Magda Gierczak. - To nie tak, że nie miałam żadnych, że teraz nie mam. Ale nie mają już na mnie takiego wpływu, jak dawniej. Pozowanie, paradoksalnie, tylko mi pomogło. Pozwoliłam sobie zobaczyć siebie w innym świetle. Tak, jestem okrąglejsza, nie, nie mam figury modelki chodzącej po pokazach znanych projektantów. I co z tego? - pyta Magda. - Czuję się atrakcyjna, nie czuję się gorsza. Po co mam się tym wszystkim zadręczać: że mam fałdki, że mam cellulit, że tu czy tam mi wystaje? Wystaje. I co z tego? - Niedawno moja przyjaciółka zobaczyła moje rozstępy - dodaje Magda Gierczak. - Mam ich trochę nad pupą i zawsze się ich wstydziłam. A ona powiedziała: jakie ładne, wyglądają, jak u tygryska. To dobry przykład: ja uważałam, że coś jest brzydkie, a ona zobaczyła w tym piękno. Bądź śliczna albo zgiń Kompleksy miała też najmłodsza z modelek, z którymi miałam okazję porozmawiać. 20-letnia Julia Fortuńska tak mówi o drodze, którą musiała przebyć, by pogodzić się z tym, jak wygląda: - Miałam dużo kompleksów. Ale poradziłam sobie z nimi jeszcze zanim zostałam modelką. Słyszałam, że jestem gruba, że brzydka. Zresztą byłam taka. W gimnazjum uważałam, że jestem bardzo brzydka: gruba, bez piersi, z pulchną twarzą i pryszczami. Prawie nikt się do mnie nie odzywał. To jest bardzo ciężkie dla każdego dziecka, nastolatka. Ale potem zdarzyło się w moim życiu coś ważnego, coś bardzo mocnego. I zrozumiałam, że wygląd nie jest najważniejszy. Że można go zmienić. Że są inne rzeczy, którymi czasem trzeba się przejmować.