W ubiegłym tygodniu posłowie zagłosowali za skierowaniem do sejmowej komisji ustawodawczej wniosku obywatelskiego o przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum w sprawie reformy edukacji, o co wniósł klub PiS. Opozycja zarzuciła wówczas partii rządzącej, że tą decyzją zmierza do "zamrożenia referendalnego wniosku" w komisji. Przewodniczący komisji ustawodawczej, która ma przygotować i przedstawić projekt uchwały o referendum, Marek Ast wskazywał wówczas, że to bardzo prawdopodobne, że komisja ustawodawcza zajmie się tym dopiero po przerwie wakacyjnej (kiedy reforma stanie się faktem). Scenariusz działań może być jednak inny. - Myślę, że do przerwy wakacyjnej projekt uchwały trafi na posiedzenie Sejmu i jeszcze przed tą przerwą Sejm podejmie decyzję w sprawie referendum - mówi Interii we wtorek Marek Ast. Choć podkreśla, że ręczyć może tylko za tę część prac, która leży w zakresie jego kompetencji - czyli prac komisji. - Na pewno komisja ustawodawcza przygotuje i przedstawi sprawozdanie, a dalej to już zdecyduje Prezydium Sejmu - mówi. W jakim terminie komisja ustawodawcza przedstawi projekt uchwały o referendum? Jak mówi nam jej przewodniczący, najbardziej prawdopodobny termin to ostatnie przed wakacjami posiedzenie Sejmu, które odbędzie się 18-20 lipca. - Marszałek Sejmu dostanie to sprawozdanie z naszej strony w taki sposób, że jeżeli będzie decyzja prezydium, żeby przeprowadzić głosowanie na którymś z posiedzeń lipcowych, to będzie mieć taką możliwość - zapewnia Ast. Jaki będzie interes polityczny PiS? Czy to możliwe, by tuż przed wakacjami w porządku obrad pojawił się projekt uchwały o referendum ws. reformy edukacji? Zdaniem wicemarszałka Stanisława Tyszki (Kukiz’15) ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie marszałek Kuchciński, a prezydium Sejmu, którego Tyszka jest członkiem, będzie tu zapewne głosem doradczym. O porządku obrad ostatniego (przedwakacyjnego) posiedzenia Sejmu, prezydium zdecyduje 7 lipca, ale jak mówi nam wicemarszałek, porządek może zostać uzupełniony w trakcie trwania obrad. - Nie wiem, jaki będzie interes polityczny PiS, czy będzie zależało im na tym, żeby tę decyzję "mrozić", czy żeby jak najszybciej przegłosować ten wniosek i o tym zapomnieć - stwierdza. W jego ocenie, jeśli opinia z komisji ustawodawczej wpłynie do Marszałka Sejmu, powinien on zdecydować, by wniosek trafił pod obrady. - Taka decyzja powinna zapaść ze względu na szacunek do prawie miliona osób, które podpisały się pod wnioskiem ws. przeprowadzenia referendum edukacyjnego. Mogłoby one odbyć się razem z referendum Kukiza ws. kwot uchodźców - kwituje Stanisław Tyszka. Pomysłodawcą referendum jest Związek Nauczycielstwa Polskiego, a w skład komitetu wspierającego inicjatywę wchodzą przedstawiciele partii politycznych (m.in. PO, Nowoczesnej, PSL, Razem), stowarzyszeń, organizacji i ruchów społecznych, w tym ruchów rodzicielskich. Pod wnioskiem o jego przeprowadzenie zebrano ponad 910 tys. podpisów osób popierających tę ideę. Pytanie referendalne, które chcą zadać obywatelom autorzy wniosku, brzmi: "Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?". Tymczasem 1 września zbliża się wielkimi krokami. Jaką decyzję podejmie marszałek?