Dzień referendalny, likwidacja powiatów, jednomandatowe okręgi wyborcze na każdym poziomie samorządu, decentralizacja finansów publicznych na poziomie samorządu, wprowadzenie lokalnych walut czy banków komunalnych - to propozycje programowe z jakimi Kukiz'15 idzie do wyborów samorządowych. W trakcie Europejskiego Kongresu Samorządów, który w miniony czwartek i piątek odbył się w Krakowie, prezentowali je przedstawiciele tego ugrupowania. - Te propozycje to nie jest zamknięty katalog - podkreśla w rozmowie z Interią poseł Agnieszka Ścigaj, jedna z reprezentantek Kukiz'15 na kongresie. - Nie chcemy centralnie formułować przekazu i go narzucać. Trudno z pozycji Warszawy powiedzieć kandydatowi na burmistrza w Olkuszu czy Skale, żeby realizował nasz program. Jako Kukiz'15 chcemy wspierać kandydatów, którzy potrafią rozpoznawać potrzeby mieszkańców i razem z nimi wypracowywać strategię ich rozwiązywania. Dostarczamy sprawdzonych pomysłów, z których kandydaci mogą czerpać, by wspierać lokalną społeczność - wyjaśnia. - Chcemy stawiać na ludzi, którzy rzeczywiście chcą coś zmieniać, a nie tylko wejść do rady - dodaje. "Nie róbmy z ludzi idiotów" To właśnie jedna z tych propozycji wywołała szczególne poruszenie w trakcie spotkania przedstawicieli Kukiz'15 z samorządowcami. Poseł Agnieszka Ścigaj namawiała ich, by w swoich programach wprowadzali dzień referendalny. Kukiz'15 zakłada, że w takim dniu mogłoby się odbywać referendum konsultacyjne, w którym pytano by mieszkańców o sposób rozwiązania jakiejś lokalnej sprawy. Ścigaj przekonywała również, że konieczne jest zniesienie progu referendalnego w referendum odwoławczym, co uaktywniłoby obywateli i spowodowało wzrost frekwencji. - Wówczas obie strony sporu - zamiast skupiać się na negatywnej kampanii, czyli zniechęcać do udział w referendum - mobilizowałyby ludzi, by poszli wyrazić swoje zdanie - przekonywała. "To jest populizm" - padło z sali. Propozycja zniesienia progu referendalnego spowodowała polemikę. "Nie róbmy z ludzi idiotów" - rzucił jeden z burmistrzów, przekonując, że negatywna kampania nie ma znaczenia, bo ludzie ją dostrzegają i jeśli włodarz jest zły i tak pójdą głosować za jego odwołaniem. W jego opinii, zniesienie progu może doprowadzić do sytuacji, w której kilka procent miałoby odzwierciedlać głos całej społeczności. - Próg referendalny jest wygodny dla tych, którzy rządzą od wielu lat - odpiera te zarzuty, już w rozmowie z Interią, poseł Agnieszka Ścigaj. Nie zgadza się z twierdzeniem, że po jego zniesieniu decydowałoby jedynie kilka procent obywateli. - Fakt, że wójt nie potrafiłby zmobilizować swojego elektoratu, by go poparł oznacza, że ma słabe poparcie. W przypadku, gdy zagrożony jest "mój kandydat" ludzie idą go bronić. Tam, gdzie nie ma progów frekwencja jest naprawdę wysoka - przekonuje. - Poza tym zakładamy, że referendum odwoławcze mogłoby się odbywać tylko raz w trakcie kadencji, by nie nękać wójta, czy burmistrza - dodaje. Cztery projekty Poza propozycjami, posłowie Kukiz'15 przedstawili też cztery projekty dla samorządu. Pierwszy - mapa wydatków gminy ma zaprezentować w przejrzysty sposób strukturę wydatków samorządowych. Kukiz'15 przygotował generator takich map. Tworzy się je na podstawie sprawozdań z wykonania budżetów. - Chodzi o to, by skomplikowane dane przedstawić w czytelny sposób i tym samym ułatwić do nich dostęp przeciętnemu obywatelowi - wyjaśniał podczas kongresu poseł Kukiz'15 Tomasz Jaskóła. Drugi projekt to mapy rejestru umów. - Kandydaci otrzymują narzędzia w postaci wzorów pism oraz narzędzi internetowych służących upublicznieniu rejestrów umów jakie gmina zawiera - wyjaśnia Agnieszka Ścigaj. Trzeci - ranking radnych gminy czy powiatu - ma badać ich aktywność. Według Kukiz'15 ma to być statystyczne zestawienie działalności każdego radnego w okręgu wyborczym, przygotowany na podstawie wnikliwej analizy protokołów z sesji rad gmin i powiatów. - Do zainteresowanych wysyłamy pakiet narzędzi, który ma pomóc zbadać tę aktywność i ją zaprezentować. Wszystkie materiały dotyczące projektów są bezpośrednio wysyłane do kandydatów, którzy zgłosili się przez stronę samorzadyzkukizem.pl - tłumaczy przedstawicielka Kukiz'15. I ostatni projekt - Akademia Świadomego Spółdzielcy. - To szkolenie prowadzone głównie przez współpracujących z nami prawników, którzy uczą spółdzielców ich praw i obowiązków - wyjaśnia Ścigaj. - Te projekty mają wpłynąć na zwiększenie transparentności w samorządach, uaktywnić kandydatów i edukować np. w kwestii efektywnego zarządzania wydatkami - podsumowuje. Kandydaci przez internet Kukiz'15 kandydatów na wybory samorządowe szuka przez stronę internetową samorządyzkukizem.pl. Mogą się tam zgłaszać nie tylko osoby, które chcą kandydować, ale i te, które chcą zaangażować się w kampanię. Wystarczy wypełnić znajdujący się na stronie formularz. Dotychczas zgłosiło się około 8 tys. chętnych, ale im bliżej wyborów, tym osób przybywa, zapewniają członkowie ugrupowania. - To nie strona internetowa wskazuje kandydata - zaznacza Agnieszka Ścigaj. Jak tłumaczy, formularze są jedynie deklaracją. - Odbywamy spotkania w terenie, żeby weryfikować chętnych. Czasami się zdarza, że w jednym okręgu JOW jest aż trzech kandydatów itp. Formularz to tylko narzędzie, przez które ludzie mogą się z nami komunikować - mówi posłanka. Nabór rozpoczął już w czerwcu ubiegłego roku. Dotychczas w ugrupowaniu nie podjęto decyzji, jak długo potrwa. Kierownictwo uzależnia to od decyzji w sprawie terminu przeprowadzenia wyborów samorządowych. "Nie mamy pieniędzy, będzie skromnie, bez wielkiej pompy" Przed ugrupowaniem Pawła Kukiza wciąż stoi wyzwanie związane z organizacją konwencji samorządowej. Ta ma odbyć się w czerwcu we Wrocławiu, ale dokładny termin nie jest jeszcze ustalony. Początkowo Kukiz'15 chciał zorganizować duże spotkanie dla swoich kandydatów, ale na przeszkodzie stoi brak środków. Ugrupowanie nie pobiera subwencji i jak zdradzają członkowie, mogłoby nie udźwignąć kosztów związanych z ogólnokrajową konwencją. - Nie mamy pieniędzy, będzie więc skromnie, bez wielkiej pompy - przyznaje Agnieszka Ścigaj. Rozważane jest za to przygotowanie małych regionalnych konwencji. Mimo że kampania wyborcza jeszcze się nie rozpoczęła, pozostałe partie obecne w Sejmie de facto już ruszyły w wyścig po samorządy. Kukiz'15 wydaje się wciąż tkwić w okolicach startu. Ale poseł Agnieszka Ścigaj zaprzecza. - Dużą pracę wykonujemy w terenie bez kamer i błysków fleszy. Ja w Krakowie spotkałam się już prawie ze wszystkimi dzielnicami - mówi. - Chcieliśmy zmieniać oblicze polskiej polityki, a nie działać według schematów, do których wszyscy są przyzwyczajeni. Dla partii priorytetem jest walka o największe miasta. Nam nie chodzi o dzielenie się łupami. Priorytetem Kukiz'15 jest to, by w jak największej liczbie miast poprzeć dobrych kandydatów, którzy będą gwarantować dobre gospodarowanie - zaznacza. Poprą Jana Śpiewaka? Dotąd Kukiz'15 nie zaprezentował żadnych kandydatów na prezydentów największych polskich miast. Nie oznacza to jednak, że w tej kwestii usuną się w cień. Jak się dowiadujemy, w Warszawie ugrupowanie prowadzi rozmowy w kwestii ewentualnego poparcia Jana Śpiewaka, aktywisty z ruchów miejskich zaangażowanego w walkę z dziką reprywatyzacją. - W stolicy, jeśli nie zdecydujemy się na poparcie zewnętrznego kandydata, wystawimy członka Kukiz'15. Pewnie to będzie Stanisław Tyszka, choć na razie decyzja nie zapadła - mówi Ścigaj. Jednocześnie Kukiz'15 deklaruje, że w przypadku miast z pewnością nie poprze kandydatów wystawionych przez duże partie. Jak antysystemowcy oceniają swoje szanse w wyborach do sejmików? - Poparcie dla nas wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie, więc jestem pełna wiary. Myślę, że ludzie są zmęczeni walką pomiędzy dwoma klanami, a efekt tego zobaczymy w nadchodzących wyborach - mówi Interii Agnieszka Ścigaj.