"Chodzi o czyn wskazany w art. 23 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej, czyli nieudostępnienie informacji publicznej mimo ciążącego na podmiocie obowiązku" - czytamy na stronie internetowej organizacji. Jakich informacji domagał się Watchdog we wniosku z 11 marca 2019 r.? Chodziło o wydatki oraz wyciągi z kont bankowych. Jak przekonują członkowie stowarzyszenia, partia Roberta Biedronia domagała się opłaty za udostępnienie danych. Mieli też stwierdzić, że chodzi o informację przetworzoną i należy wykazać szczególny interes publiczny. "Wyciąg z konta nie wymaga przetworzenia, chyba że partia zamierzała stworzyć od nowa historię swojego konta" - tłumaczy stowarzyszenie. W maju 2019 r. udostępniono jedynie część danych, w dwóch folderach. To "rejestr wpłat powyżej najniższej krajowej" oraz "rejestr wpłat ogólnie". Reszty danych nie udostępniono, zasłaniając się RODO. Watchdog zwraca uwagę, że odmowa udostępnienia informacji nie była podpisana (ani tradycyjnie, ani elektronicznie - red.), więc jest nieważna. Stowarzyszenie chciało zwrócić się ze skargą do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Pojawił się jednak problem. "Jeśli wysyłamy skargę na decyzję czy bezczynność jakiejś instytucji, robimy to za jej pośrednictwem, ponieważ musi ona załączyć konieczne dokumenty, w tym swoją odpowiedź na skargę. Wiosna tego nie zrobiła, choć długo liczyliśmy na to, że skarga wreszcie trafi do sądu" - pisze Watchdog. Okazuje się, że ugrupowanie Roberta Biedronia... zgubiło skargę. Dotychczas nie trafiła ona do sądu. W związku z tym 27 października 2020 r. Wiosna została ukarana grzywną w wysokości 2 tys. zł. Zdecydował tak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku. Wiosna zrezygnowała z opłaty W sprawie dotyczącej kont bankowych i udostępnienia informacji publicznej dla Watchdog Polska zwróciliśmy się do Katarzyny Kotuli, rzeczniczki Wiosny. Parlamentarzystka przyznała, że partia faktycznie domagała się pieniędzy za przekazanie danych. - Odstąpiliśmy od żądania opłaty za informację - powiedziała. Posłanka zapewniła nas, że Wiosna robi wszystko, co może, żeby wyjaśnić sytuację. Jednocześnie ugrupowanie uważa zawiadomienie Watchdog do prokuratury za bezzasadne. - Trwa wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Działy finansowe i prawne są zaangażowane w tę sprawę - przekazała Interii Katarzyna Kotula. Jak powiedziała nam posłanka, partia chce się dowiedzieć, dlaczego przekazane dokumenty nie trafiły do sądu. - Prawie na pewno zawiniła poczta. Cały ten proces odbywał się na początku pandemii, gdy poczty były zamknięte, miały bardzo ograniczone działanie. Być może chaos, który jest z tym związany, poskutkował niedostarczeniem odpowiednich dokumentów - usłyszeliśmy od Kotuli. Parlamentarzystka zarzeka się, że Wiosna nie ma nic do ukrycia. - Z Watchdogiem wygraliśmy już jedną sprawę w sądzie, więc nie chodzi o naszą złą wolę - przekazała nam rzeczniczka. Ugrupowanie udostępniło Interii dokumenty, które miało przesłać do sądu. Pismo Wiosny zostało wysłane sądowi listem poleconym ekonomicznym 19 lipca 2019 r. Poczta Polska podała, że przesyłka dotarła do adresata trzy dni później. Katarzyna Kotula zapewniła Interię, że partia ponownie prześle odpowiednie dokumenty sądowi jeszcze dzisiaj. Jakub Szczepański Przekaż 1 proc. na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ