Zgodnie z informacjami, które dotychczas podała Państwowa Komisja Wyborcza, po ostatnich wyborach parlamentarnych partie polityczne zainkasują łącznie aż 281,66 mln zł. To pewne, że Konfederacji cieszącej się poparciem w wysokości 6,81 proc., przypada 27,46 mln zł. Głos każdego wyborcy z 2019 r. był wart 4,61 zł. Jak zostaną podzielone środki? Wprawdzie Konfederacja jest formalnie jedną partią, ale zrzesza polityków o różnych poglądach i interesach. - Mamy ustaloną zasadę wydatkową, to nie jest kwestia podziału. Połowa środków ma iść na fundusz wyborczy. Wiadomo, że będzie trzeba wydawać na bieżące administrowanie, zarządzanie partią - powiedział Interii Robert Winnicki, narodowiec i jeden z posłów Konfederacji. - Do tego fundusz ekspercki. To normalne finansowanie partii politycznej, nic nadzwyczajnego. Na pewno budżet jest jeden. Pieniądze idą na projekt Konfederacja - dodaje. Nieco mniej rozmowny jest Grzegorz Braun: - Dzielenie skóry na niedźwiedziu to nie jest zajęcie godne myśliwego. A na pewno nie, póki ten niedźwiedź gdzieś tam daleko w puszczy. Poczekajmy, czy wyjdzie na strzał i wtedy bardzo chętnie rozgadam się na ten temat - przekazał założyciel partii Korona. - Subwencja może się zmaterializować nie wcześniej niż po Wielkanocy. Rozsądni ludzie nie odkładają przemyśleń na tak poważne tematy aż do kwietnia, ale dzielić się nimi wcześniej nie będą - podsumowuje. Kampania bez kasy Członkowie Konfederacji, z którymi rozmawiamy, zwracają uwagę, że wielkimi krokami zbliża się kampania prezydencka. W prawyborach ma powalczyć dziewięć osób. Na kandydatów może zagłosować każdy, kto stawi się na jednej z 16 konwencji wojewódzkich. Te mają się odbyć w grudniu i styczniu. Warunek? Chętni muszą wpłacić po 30 zł. - Mamy do przeprowadzenia całą kampanię prezydencką bez środków z budżetu. Tak idiotyczne jest obowiązujące prawo. Obecnie zbieramy po 30 zł za możliwość głosowania w prawyborach. Później będziemy zbierać darowizny na kampanię prezydencką. To jest rzeczywistość - obrusza się Krzysztof Bosak, poseł Konfederacji. Nieco spokojniejszy wydaje się Janusz Korwin-Mikke. - Na pewno damy sobie radę. Weźmie się pożyczkę albo coś - powiedział Interii polityk. Najbardziej optymistycznie w przyszłość patrzy zaś Braun: - Problemy to nasza specjalność. Dokonaliśmy dzieła w okolicznościach tak skrajnie niesprzyjających, że jesteśmy zaprawieni w boju. Potrafimy zrobić z igły widły. Tak jak w poprzedniej kampaniach, tak i w tych, które jeszcze przed nami - przekazał. Dzięki rekordowo wysokiej subwencji, Konfederacja będzie inkasować 6 865 855 zł rocznie. Politycy spodziewają się, że pierwsza transza z budżetu trafi do nich w kwietniu. Jakub Szczepański