Formalnie kandydatury na nowego szefa PO będą znane w piątek. Nasi informatorzy twierdzą, że lider ugrupowania poważnie liczy się jednak z przegraną. A na pewno nie chce odchodzić pokonany. O plany Grzegorza Schetyny zapytaliśmy jednego z jego najbliższych współpracowników, Sławomira Neumanna. - Grzegorz za dużo zrobił dla PO, żeby przegrać teraz wybory na przewodniczącego - mówi. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że w czwartek szef Platformy odbędzie kilka spotkań z ważnymi politykami partii. Na pewno będzie mowa o wyborach nowego przewodniczącego. - Zostało tylko dwóch, którzy namawiają go do startu: Robert Tyszkiewicz i Mariusz Witczak. Zależy, jak skuteczni będą stronnicy Grzegorza - przekazał nam polityk z zarządu PO. Nasi rozmówcy zwracają uwagę, że ewentualna rezygnacja Schetyny całkowicie zmieniłaby układ sił podczas wyborów partyjnych. Kto mógłby wtedy wygrać? - Ani Bartosz Arłukowicz, ani Borys Budka. Myślę, że Tomasz Siemoniak, gdyby faktycznie Schetyna zdecydował się nie wziąć udziału, miałby szanse zamieszać - uważa Neumann. Jak sprawę widzi szef klubu parlamentarnego PO i kandydat na nowego przewodniczącego partii, Borys Budka? Czy obecny lider PO może poprzeć jego przeciwników? - Nie znam planów Grzegorza Schetyny, ale uszanuję każdy wybór. A to czy w razie rezygnacji zechce komuś przekazać poparcie, to jego decyzja - odpowiada Budka. O fotel lidera Platformy mają walczyć Bogdan Zdrojewski, Borys Budka, Bartosz Arłukowicz czy Joanna Mucha. Jakub Szczepański