Chociaż do tej pory ofiarami cyberataków byli tak znani działacze Zjednoczonej Prawicy jak <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marek-suski,gsbi,1644" title="Marek Suski" target="_blank">Marek Suski</a> czy Iwona Michałek, naprawdę głośno o sprawie zrobiło się, kiedy na komunikatorze Telegram pojawiła się rzekoma korespondencja między premierem, a szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Michałem Dworczykiem. Wiadomo, że sprawą zajmuje się już Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Sprawa jest poważna, nie ma co ukrywać. Część maili, która pojawia się na Telegramie jest fałszywa. To działanie na destabilizację - mówi Interii jeden z bliskich współpracowników premiera. - Formalnie, do spraw politycznych, rządzący nie powinni używać skrzynek mailowych KPRM. Jednak, jeśli coś ma charakter polityczny, jest wyłączone z realizacji za pomocą poczty służbowej - twierdzi nasz rozmówca. Jak mówi nam polityk z bezpośredniego otoczenia Mateusza Morawieckiego, nie wszyscy współpracownicy premiera mają adresy w domenie "pis.org.pl". - Komentatorzy będą teraz mówić, że ustalamy zasady działania na gmailu, ale my naprawdę respektujemy zasady niejawności - usłyszała Interia. Co na posiedzeniu niejawnym? Z informacji, które uzyskaliśmy wynika, że strona rządowa przekaże wszystkim posłom wiadomości o źródle cyberataków. Będą one klauzulowane, więc PiS nie obawia się wycieku informacji. - Jeśli ktokolwiek je przekaże, jako polityk będzie skończony - mówi nasze źródło z KPRM. Wyklucza jednak możliwość definitywnego zablokowania kolejnych ataków. Nie oznacza to wcale, że strona rządowa nie ma asa w rękawie. Jak się dowiedzieliśmy, od wielu miesięcy przygotowywana jest zupełnie nowa ustawa dotycząca bezpieczeństwa w sieci. - Trzeba uruchomić odpowiednie narzędzia. Od wielu miesięcy opracowujemy zupełnie nową ustawę o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Ma wiele elementów, część będzie omawiana w Sejmie - słyszymy. <a href="https://nt.interia.pl/news-cyberataki-czy-uwierzytelnianie-dwuskladnikowe-powstrzyma-ha,nId,5300591" target="_blank">ZOBACZ: Czy uwierzytelnianie dwuskładnikowe powstrzyma hakerów?</a> Jak napisała Wirtualna Polska, uruchomiona zostanie także rządowa infolinia dla posłów, którzy mogli paść ofiarą cyberataku. Ataki hakerów od 2018 r. Pierwsza ustawa dotycząca cyberbezpieczeństwa została uchwalona przez PiS już w 2018 r. - Ona nałożyła pewne wymogi na operatorów usług krytycznych, tych, gdzie przetwarzane są najbardziej wrażliwe dane. Nie sposób porównywać ataków na osoby prywatne, które w większości polegają na wyłudzeniu tożsamości, do ataków na profesjonalnie zabezpieczoną infrastrukturę informatyczną - tłumaczył niedawno Interii Janusz Cieszyński, który po powrocie do rządu zajmuje się cyfryzacją. - Działania tego typu są częścią systematycznych ataków dezinformacyjnych, które obserwujemy co najmniej od 2018 r. Ich eskalacja, związana z przejmowaniem kont pocztowych oraz społecznościowych, nastąpiła pod koniec listopada 2020 r. - powiedział nam Przemysław Jaroszewski z państwowego CSIRT (Computer Security Incident Response Team - red.) NASK, który działa na podstawie ustawy sprzed trzech lat. Jak mówi ekspert, internetowym napastnikom chodzi przede wszystkim o dezinformację oraz polaryzację społeczeństwa. - Działania włamywaczy w takich kampaniach sprzyjają tworzeniu podziałów społecznych, wprowadzaniu zamieszania informacyjnego, a także obniżaniu wiarygodności Polski na arenie międzynarodowej - przekazał Jaroszewski. W jaki sposób chronić się przed atakami? Rządowi eksperci wskazują, że najlepiej "nie łączyć kont prywatnych z działalnością służbową". Jakub Szczepański Współpraca: Justyna Kaczmarczyk