- Parlamentarzyści przyjeżdżają z całego kraju. Zawsze jest ten problem (z parkowaniem - red.) - opowiadał niedawno Krzysztof Tchórzewski z PiS. - Dziesięć lat temu w Sejmie było zdecydowanie mniej samochodów i można było zaparkować bez problemu - wtórowała koledze z partii rządzącej Elżbieta Gelert z PO. W praktyce mamy 460 posłów, 100 senatorów, a do tego rzeszę urzędników z Kancelarii Sejmu oraz Kancelarii Senatu. Parlamentarzyści mogą pozostawiać swoje samochody w wyznaczonych strefach parkowania. Jak się dowiedzieliśmy, mieszczą one 262 auta i podlegają jurysdykcji Straży Marszałkowskiej. Poza posłami i senatorami, korzystają z nich także pracownicy administracji. Jednak tylko w dni, gdy nie ma posiedzeń Sejmu. "Urzędnicy korzystają również z parkingu zlokalizowanego u zbiegu ul. Wiejskiej i Matejki oraz z dwóch parkingów zlokalizowanych przy Nowym Domu Poselskim" - przekazało nam Centrum Informacyjne Sejmu. Łącznie daje to 56 dodatkowych miejsc dla pracowników administracji, którzy nie są posłami czy senatorami. Skąd cały ten bałagan? I dlaczego urzędnicy mają ustępować parlamentarzystom? - To jest właśnie brak kindersztuby Straży Marszałkowskiej. Kolejny raz upomnę się o pracowników Kancelarii Sejmu niebędących funkcjonariuszami Sejmu - podczas posiedzenia Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych grzmiał Jarosław Urbaniak z PO. - Oni nie parkują na terenie Sejmu. Ten cały parking jest wypełniony strażnikami Straży Marszałkowskiej, a nie pracownikami Sejmu - obruszał się. Faktem jest, że w 2017 r. Kancelaria Sejmu podpisała umowę na czas nieokreślony z firmą Competo Sp. z o.o. "Gwarantuje (umowa - red.) pracownikom Kancelarii Sejmu do 50 miejsc parkingowych, w cenie 180 zł brutto za 1 miejsce postojowe. Parking zlokalizowany jest na terenie Centralnego Ośrodka Sportu "Torwar" przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie" - poinformowało Interię CIS. Wciąż jest jednak szansa, że zła sytuacja parkingowa Sejmu ulegnie zmianie. Wszystko zależy od dyskutowanego remontu lub wyburzenia hotelu dla posłów. W jednym z wariantów - tym, który zakłada zrównanie obiektu z ziemią - szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska mówiła o zaplanowanym garażu podziemnym na 250 miejsc parkingowych. Parlamentarzyści zacierają ręce na myśl o nowym miejscu do parkowania. - Myślę, że ten parking podziemny jest nieodzowny i trzeba to brać pod uwagę - zakomunikował Tchórzewski. Jednak żeby tak się stało, trzeba najpierw pozbyć się starego hotelu. Jeśli władze Sejmu zdecydują się na ten wariant, przedsięwzięcie potrwa ponad pięć lat i pochłonie ok. 285 mln zł. Jakub Szczepański