Zgodnie ze sprawozdaniem finansowym za 2020 rok złożonym w Państwowej Komisji Wyborczej, w ramach składek członkowskich na konto partii wpłynęło 722 325,30 zł przy 12 926 wpłatach (ta liczba nie jest tożsama z liczbą wpłacających; bywa, że jeden członek uiszcza przelewy kilka razy - red.). Do tego trzeba doliczyć kwotę, która jest wpłacana bezpośrednio na ręce skarbników partii, czyli nie tylko na konto. W 2019 roku Platforma Obywatelska tą drogą uzyskała nieco ponad 66 tys. zł. W kolejnym roku aż 136 tys. zł. Łącznie więc z tytułu składek członkowskich PO otrzymała za 2020 rok ponad 850 tys. zł. Nowe władze wyraźnie zmobilizowały swoich członków do wpłat. Łączna kwota, która wpłynęła na konta PO z tytułu składek jest dwukrotnie wyższa niż rok wcześniej (wówczas było to 373 489 zł na konto i 66 tys. bezpośrednio w kasie partii - red.). W rubryce wpłat widnieje też więcej przelewów, bo rok temu było ich 9 106. Co więc się stało? - Zwiększony wpływ ze składek członkowskich był po części powiązany z procedurą wyborów nowego przewodniczącego z początku 2020 roku. Czynne prawo wyborcze mają bowiem wyłącznie ci, którzy na bieżąco opłacają składki członkowskie - wyjaśnił nam Łukasz Pawełek, skarbnik PO. Władze Platformy uznały być może, że przykład ma iść z góry, bo same zaczęły wpłacać składki członkowskie. W zestawieniu za 2019 rok brakowało wpłat od znaczących polityków PO, takich jak m.in. Borys Budka, Rafał Trzaskowski, Ewa Kopacz, Cezary Tomczyk czy Marcin Kierwiński. Składka w wysokości... 51 groszy Teraz na liście przekazanej PKW jest np. Budka, który wpłacił 60 zł. Przewodniczący klubu KO Cezary Tomczyk zasilił kasę Platformy wpłatą w wysokości 150 zł, a prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski dorzucił 200 zł. Wspomniana była premier Kopacz wpłaciła 150 zł z tytułu składek członkowskich, a sekretarz generalny PO Kierwiński przelał na konto partii 10 zł mniej. Na liście są też inni politycy PO - np. Robert Kropiwnicki wpłacił 150 zł, Rafał Grupiński 75 zł, a Tomasz Siemoniak 105 zł. Najwyższą składkę członkowską, 770 zł, złożył Jacek Żołubak z Bielska-Białej. Na drugim biegunie znajduje się natomiast wpłata w wysokości... 0,51 zł. Co ciekawe, z zestawienia wypadł Grzegorz Schetyna, który w 2019 roku, kiedy jeszcze przewodniczył PO, wpłacił 120 zł. Nie ma go natomiast na liście opłacających składki członkowskie w 2020 roku, która została złożona w PKW. Do nieobecnych trzeba też zaliczyć m.in. Roberta Tyszkiewicza, Bartosza Arłukowicza czy Joannę Muchę, która na początku 2021 roku przeszła z PO do Polski 2050 Szymona Hołowni. Problem w tym, że Platforma nie ewidencjonuje wpłat, które są przekazywane "do ręki" skarbnikom. Może więc być tak, że w tym roku np. Schetyna właśnie w ten sposób uiścił składkę członkowską, a rok wcześniej tak samo mogli zrobić Budka czy Trzaskowski.- W sposób ścisły trzymamy się wzoru sprawozdania finansowego. Krótko mówiąc - nie ma takiego obowiązku (prowadzenia ewidencji wpłat bezpośrednich - red.) - przekazał nam Pawełek. Warto zaznaczyć, że brak danego polityka w zestawieniu nie jest jednoznaczny z tym, że nie wpłaca on żadnych pieniędzy na partię. Dużą kwotę stanowią też darowizny na konto partii politycznej. W tym zestawieniu PO zanotowała spadek, bo w 2019 roku suma darowizn wyniosła nieco ponad 570 tys. zł, a w 2020 roku 392 tys. zł. W zestawieniu pojawiają się kwoty wpłacane zarówno przez znanych polityków, jak i działaczy lokalnych. Niekoniecznie ci z pierwszych stron gazet są jednocześnie najhojniejsi. Na czele listy jest europoseł Jarosław Duda, który wpłacił darowiznę w wysokości 12 tys. zł. Wśród wpłacających są też m.in. Tomasz Grodzki (2,4 tys. zł), Radosław Sikorski (3,5 tys. zł), Agnieszka Pomaska (8 tys. zł) czy Bogdan Borusewicz (1,8 tys. zł). Jakub Szczepański, Łukasz Szpyrka Darmowy program - rozlicz PIT 2020