W połowie tygodnia Elżbieta Witek zaprosiła do siebie działaczy opozycji, żeby porozmawiać o rozwiązaniach prawnych, które umożliwią dalszą walkę z epidemią. I chociaż nie zaprezentowano wówczas żadnego projektu ustawy, marszałek Sejmu była zadowolona z przebiegu spotkania. - Mam nadzieję, że z tych rozwiązań proponowanych dzisiaj przez poszczególne kluby i koła może powstać projekt, który będziemy w stanie przyjąć ponad podziałami i oczywiście we współpracy z rządem - zadeklarowała Elżbieta Witek. - Widzę szansę na to, żeby móc wypracować takie wspólne stanowisko, które nas nie podzieli, a podejdziemy do tego ponad podziałami politycznymi i będziemy potrafili w tej trudnej sytuacji działać wspólnie - dodała. Politycy opozycji byli innego zdania, ale zgodzili się na kolejne robocze spotkanie. Jednym z największych zarzutów był brak ministra zdrowia, Adama Niedzielskiego. Na miejscu stawił się jego zastępca. - Dla liderów ugrupowań opozycyjnych to było uwłaczające - tłumaczy nam jeden z uczestników spotkania. - Waldemar Kraska przyszedł jak na skazanie. Nie mógł powiedzieć niczego konkretnego, ani niczego obiecać. Pani marszałek przekazała jedynie, że do sprawy odniesie się sam minister - dodaje. Postulat Kukiz'15 Źródła Interii z Ministerstwa Zdrowia mówią o co najmniej "trzech punktach wspólnych", które mogą łączyć PiS i opozycję. O tym, na ile będą sprawcze, zdecyduje dzisiejsze spotkanie w Sejmie. Wiadomo, że nie weźmie w nim udziału Adam Niedzielski. Z politykami opozycji porozmawia wiceminister Waldemar Kraska. Jak udało nam się ustalić, PiS chce się porozumieć z opozycją m.in. w sprawie odszkodowań za niepożądane skutki szczepień. To propozycja Kukiz’15. - Być może od tego zaczniemy piątkowe spotkanie - w rozmowie z PAP potwierdził Kraska. Co na to pomysłodawca? - To wydaje się oczywiste, że odszkodowania za niepożądane odczyny poszczepienne powinny działać od lat. Odpowiedni projekt ustawy przygotowaliśmy już w ubiegłej kadencji. Przekazałem go pani marszałek - tłumaczy Interii Sachajko. Jak powiedział, "wytłumaczył Elżbiecie Witek, w czym jego projekt jest lepszy od projektu PiS, który wylądował w sejmowej zamrażarce". Dlaczego pomysł kukizowców miałby być lepszy? - Bo w projekcie PiS mamy dużo zapisów nieakceptowalnych przez społeczeństwo. Są tam zapisy nieostre, wręcz niebezpieczne. Podejrzewam, że podobną refleksję mają politycy partii rządzącej - uważa Sachajko. - Mój projekt jest uzgodniony ze stroną społeczną, bardzo transparentny. Możemy go poprawić, a na razie nikt nie ma do niego zastrzeżeń - dodaje. Chodzi o rozwiązania prawne zakładające m.in. nieskomplikowaną procedurę uzyskania odszkodowania, utworzenie komisji ds. orzekania o powikłaniach poszczepiennych czy powstanie Funduszu Odszkodowawczego pozostającego w dyspozycji ministra zdrowia, który będą zasilać dostawcy szczepionek. Kukiz: nie poprę przymusowych szczepień Jak wielokrotnie pisaliśmy w Interii, w kontekście ustawy umożliwiającej weryfikację paszportów covidowych przez pracodawcę, PiS jest w trudnej sytuacji. Nie dość, że pomysł ma kilkudziesięciu przeciwników w samym klubie parlamentarnym Zjednoczonej Prawicy to jeszcze istnieje rozbieżność co do samego wdrażania proponowanych rozwiązań. W środę 17 listopada odpowiedni projekt przedstawił Czesław Hoc z sejmowej komisji zdrowia. - Nie mam informacji o tym, że (projekt - red.) miałby być wycofany - przekazał nam jeszcze wczoraj polityk. Elżbieta Witek mówiła z kolei, że projekt nie wpłynął do laski marszałkowskiej. - Nie było entuzjazmu - stwierdziła po spotkaniu z opozycją. Jakie rozwiązanie ma zatem pierwszeństwo? - Na ten moment priorytetowa jest inicjatywa pani marszałek - słyszymy w PiS. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że nawet jeśli partia rządząca i opozycja zgodzą się co do odszkodowań za niepożądane skutki szczepień, wcale nie musi dojść do pełnego porozumienia. - Sam szczepiłem się dwukrotnie, wybieram się na trzecie szczepienie, ale nie zgodzę się, żeby zmuszać kogoś do szczepień - powiedział Interii Paweł Kukiz. - Jeśli projekt pozwoli pracodawcy sprawdzić czy ktoś był szczepiony, też go nie poprę - podkreślił.Jakub Szczepański