Jak się okazuje, na porannym głosowaniu największą absencją (spośród polityków opozycji - red.) wykazali się posłowie Koalicji Obywatelskiej. Nie było aż jedenastu osób. Chodzi m.in. o Joannę Kluzik-Rostkowską, Pawła Poncyljusza czy Grzegorza Napieralskiego. W rozmowie z Interią Borys Budka, przewodniczący klubu parlamentarnego KO zapowiada kary. - Klub nałożył najwyższą karę finansową za nieusprawiedliwioną nieobecność. Chodzi o kwotę 1000 zł - usłyszeliśmy od Budki. - Tu nie ma tłumaczenia. Dwie osoby dużo wcześniej wzięły urlop i zgłosiły to u marszałka. Inni zapłacą - dodał. Jeśli chodzi o Lewicę, zabrakło dwunastu posłów. Wśród nich nie było Macieja Gduli czy rzecznik klubu Anny Marii Żukowskiej, która demonstrowała wczoraj w obronie sądów. - Sekretarz klubu zbiera w tej chwili wyjaśnienia od posłanek i posłów nieobecnych. W przypadku nieusprawiedliwionej nieobecności będą wyciągane konsekwencje regulaminowe - powiedziała nam Żukowska. Chodzi o upomnienie, naganę, bądź karę finansową. Zdecyduje prezydium klubu. Sama Żukowska przyznała, że nie było jej na głosowaniu z "powodów życiowych", których nie dało się przewidzieć. Nieco bardziej rozmowny okazał się za to jej klubowy kolega, Maciej Gdula. - Wcześniej zajmowałem się dziećmi. Nie było alertu, że trzeba być wcześniej. Waga tych głosowań jest przeceniana, PiS i tak postawiłby na swoim - wypalił w rozmowie z portalem oko.press. Jak nieobecnych potraktuje Koalicja Polska? Wśród członków klubu na sali zabrakło siedmiu posłów, m.in. Pawła Kukiza, Jolanty Fedak czy wicemarszałka Piotra Zgorzelskiego. - Nieobecność wynikała przede wszystkim z tego, że przesunęło się posiedzenie zespołu, w którym uczestniczyło kilku posłów. Część nie dojechała z powodów osobistych, nie było ich na porannym posiedzeniu klubu i nie byli w stanie przyjechać od początku posiedzenia - przekazał Interii Miłosz Motyka, rzecznik PSL. Jego wersję potwierdza Jolanta Fedak, była minister pracy w rządzie PO-PSL. - Nie byłam, bo leciałam porannym samolotem. Była mgła, więc się spóźniłam. Rzadko kiedy są głosowania o 10 rano, samolot nie usiadł - tłumaczy nam posłanka, która, jak mówi, ma 500 km drogi do pracy. - To bardzo nieelegancko głosować coś takiego rano, a później opłatki robić - dodała. Wynik głosowania to 195:204. Jakub Szczepański