Politycy Porozumienia skupieni wokół wicepremiera oraz ministra rozwoju, pracy i technologii poinformowali oficjalnie, że przekazali swoje żądania koalicjantom ze Zjednoczonej Prawicy. Na antenie Poranka Rozgłośni Katolickich "Siódma Dziewiąta" poinformował o tym wicerzecznik ugrupowania Gowina, Jan Strzeżek. Chodzi o odwołanie z rządu trzech polityków: ministra-członka Rady Ministrów Michała Cieślaka, wiceministra aktywów państwowych Zbigniewa Gryglasa i wiceministra funduszy i polityki regionalnej Jacka Żalka. - Zakładamy nawet renegocjację umowy koalicyjnej, skoro ze względu na bunt możemy stracić kilku posłów. Zresztą, w PiS już przebierają nóżkami, żeby wskoczyć na miejsce koalicjantów z Porozumienia - przyznawali nieoficjalnie w rozmowie z Interią politycy skupieni przy Jarosławie Gowinie. Stanęło na wycofaniu rekomendacji do pracy w rządzie dla bielanowców. Polityk PiS: "Mrugamy" do Gowina Jak udało nam się ustalić nieoficjalnie, w sprawie wyrzucenia ludzi europosła głos zabrał sam Jarosław Kaczyński. Miał to zrobić jeszcze we wtorek wieczorem. Takie informacje na pewno trafiły do stronników Adama Bielana, którzy wydają się być spokojni o swoje posady. O co właściwie chodzi? Tłumaczy polityk ugrupowania rządzącego, który często bywa w centrali partii przy Nowogrodzkiej: - Wiceministrowie z Porozumienia mają swoje projekty. Za chwilę Gowin będzie zgłaszał następne rekomendacje, to prowadzi do jakiejś komedii - tłumaczy. - Trzeba zauważyć, że czołowi politycy PiS mówili publicznie, kto jest liderem Porozumienia. Z jednej strony "mrugamy" do Gowina, z drugiej tłumaczymy: trudno ich wyrzucić, też są posłami i stanowią o większości - dodaje. Słowa naszego informatora potwierdzają środowe występy PiS w mediach. - Uznajemy Gowina jako szefa Porozumienia - powiedział wczoraj jasno na antenie Polsat News Jacek Sasin, minister aktywów państwowych i wicepremier. KPRM: Formalnie nie wpłynęły żadne wnioski Jacek Żalek pytany o ewentualne usunięcie z rządu i zdanie byłych partyjnych kolegów: - Jedyne rekomendacje, jakie mogę otrzymać to od ministra Tadeusza Kościńskiego - usłyszała Interia. - Jeżeli uzna, że nie mam kompetencji do tego, żeby zasiadać w ministerstwie funduszy, wtedy za pewne taką decyzję podejmie premier. O ocenę mojej pracy proszę pytać ministra Kościńskiego - dodaje wiceminister. Z naszych ustaleń wynika, że jak dotąd nie wydarzyło się nic, co miałoby przemawiać za odwołaniem bielanowców z rządu. - Formalnie nie wpłynęły do nas (Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - red.) żadne wnioski o odwołanie od właściwych ministrów. A żeby odwołać wiceministra, potrzeba najpierw odpowiedniego dokumentu od ministra konstytucyjnego. Wtedy premier podejmuje decyzje - w rozmowie z Interią tłumaczy Michał Dworczyk, szef KPRM. "Buntownicy" odrzucili propozycję Adam Bielan nie ukrywa zadowolenia z ruchu prezesa PiS: - Cieszę się z decyzji Jarosława Kaczyńskiego i apeluję do Gowina o zaprzestanie destabilizowania Zjednoczonej Prawicy - usłyszeliśmy od europosła, który rości sobie prawa do przywództwa w Porozumieniu. Co na to druga strona? - Cierpliwie czekamy. Jesteśmy przekonani, że wszelkie rozstrzygnięcia zapadną przed najbliższym posiedzeniem Sejmu - przekazał Interii Michał Wypij, jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Gowina. Jak dowiedziała się Interia, podczas rozmów z prezesem PiS, wicepremier proponował przejęcie "buntowników" przez największego z koalicjantów Zjednoczonej Prawicy. Gowin miał nawet przymknąć oko na część umowy koalicyjnej dotyczącej podbierania sobie nawzajem działaczy. Jarosław Kaczyński miał przystać na tę propozycję, jednak z naszych informacji wynika, że politycy skupieni wokół Adama Bielana odmówili. Jakub Szczepański