O tym, że wniosek dotyczący wyjaśnień ministra trafił do komisji, na początku grudnia poinformowała wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska z PO: - Pani marszałek Elżbieta Witek skierowała ten wniosek do komisji ds. służb, żeby sprawa została tam wyjaśniona - przekazała. Zgodnie z sejmowym kalendarzem, podczas piątkowego posiedzenia wniosek opozycji ma zostać rozpatrzony i zaopiniowany. Większość w komisji ma PiS, ale w rozmowie z Interią Kamiński przyznał, że i tak będzie odpowiadał na pytania posłów. - Będę się tłumaczył w sprawie Mariana Banasia. Jestem umówiony z posłami na rozmowę w temacie, o który pan pyta. Zapewniam, że posłowie uzyskają bardzo szeroką informację w tej sprawie - usłyszeliśmy. Na pytanie czy nie obawia się konsekwencji ze względu na nieujawnienie podejrzanej przeszłości prezesa NIK, Kamiński odpowiada: - Niczego się nie obawiam, co do zasady. W rozmowie z ministrem koordynatorem służb specjalnych próbowaliśmy się również dowiedzieć o domniemaną rezygnację Piotra Pogonowskiego, szefa ABW. Dlaczego Pogonowskiego? Bo to on kierował służbą, kiedy Banaś uzyskiwał ostatnie poświadczenia dostępu do materiałów ściśle tajnych. Z prasy można było się dowiedzieć, że ze względu na mocną pozycję Kamińskiego, to Pogonowski miał zostać "kozłem ofiarnym". - Czytać można różne rzeczy - rzucił jednoznacznie szef MSWiA. Przypomnijmy, Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo dotyczące m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych szefa NIK. Podstawą są trzy zawiadomienia: od grupy posłów opozycji, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej oraz Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które kontrolowało oświadczenia majątkowe byłego szefa Krajowej Administracji Skarbowej, a także ministra finansów w rządzie PiS. Jakub Szczepański