Zarówno Gabriela Morawska-Stanecka jak i Andrzej Rozenek weszli w otwarty konflikt z liderem frakcji SLD, Włodzimierzem Czarzastym. W obydwu przypadkach chodziło o władzę w partii. Pani wicemarszałek chciała powalczyć o władze Nowej Lewicy w województwie śląskim, ale przestała być delegatem i nie mogła wziąć udziału w wyborach regionalnych ugrupowania. - Zostałam wybrana na delegatkę na początku listopada. Po tym, jak zawieszono Marka Balta, powstała nowa uchwała i wybrano delegatów ponownie. Efekt jest taki, że delegatką nie jestem - powiedziała kilka tygodni temu "Gazecie Wyborczej". - Włodzimierz Czarzasty powiedział, że mnie odstrzeli, no i odstrzelił - podsumowała Morawska-Stanecka. Walka o władzę była też bezpośrednim powodem kłótni między Włodzimierzem Czarzastym a Andrzejem Rozenkiem. Ten ostatni chciał powalczyć o fotel szefa Nowej Lewicy. Polityk, najzwyczajniej w świecie, nie został przyjęty do partii, kiedy formalnie powstało nowe ugrupowanie. - W uzasadnieniu można czytać o moich krytycznych wypowiedziach na temat konszachtów przewodniczącego z PiS. To dość dziwne, bo w środę wyszło na jaw, że będę jego konkurentem w walce o fotel szefa partii. A jeszcze tego samego dnia dostałem decyzję o nieprzyjęciu mnie - pod koniec sierpnia zapewniał Interię Rozenek. Nowe koło parlamentarne Jak nieoficjalnie ustaliła Interia, Rozenek i Morawska-Stanecka postanowili wyjść z własną inicjatywą parlamentarną. Swoją rolę do odegrania ma tu także senator Wojciech Konieczny. Nie tylko blisko współpracuje z panią wicemarszałek, ale - jako trzeci parlamentarzysta - umożliwia założenie koła. Będziecie państwo zakładać koło z Andrzejem Rozenkiem i Gabrielą Morawską-Stanecką? - zapytała Interia. - Nie zaprzeczam, aczkolwiek o godz. 12:30 planujemy konferencję, na której powiemy o swojej decyzji - odpowiedział nam Wojciech Konieczny. Polityk nie chciał zdradzać szczegółów. Kiedy zauważyliśmy, że Nowa Lewica straci senatorów, przyznał: - Tak, partia nie będzie miała swoich reprezentantów w Senacie. Klub przestanie być klubem parlamentarnym i stanie się klubem poselskim - usłyszeliśmy od Koniecznego. Podczas konferencji prasowej wyszło na jaw, że razem z trójką polityków, o których pisaliśmy, z klubu parlamentarnego Lewicy odeszli również posłowie Robert Kwiatkowski oraz Joanna Senyszyn. Razem stworzyli koło Polskiej Partii Socjalistycznej. Do partii formalnie wstąpili Senyszyn i Rozenek. Kwiatkowski oraz Morawska-Stanecka pozostają oficjalnie bezpartyjni.Poprosiliśmy o komentarz rzecznika klubu parlamentarnego Lewicy, Marka Kacprzaka. Do czasu publikacji tekstu, nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Jakub Szczepański