Tadeusz Ferenc, po przeszło 18 latach rządzenia Rzeszowem, odchodzi na emeryturę. Rezygnacja prezydenta miasta dla jego bliskich współpracowników jest szokiem, ale też została przyjęta ze zrozumieniem. Od pewnego czasu Ferenc miał duże problemy ze zdrowiem, które ostatnio się nasiliły i przyspieszyły jego decyzję. Niespodziewanie już na pożegnalnej konferencji prasowej Ferenc namaścił swojego następcę. Miałby nim zostać wiceminister Marcin Warchoł, który od miesięcy blisko współpracował z włodarzem Rzeszowa. Jeszcze w kampanii parlamentarnej Ferenc poparł oficjalnie Warchoła, mimo że wydawało się, że są z dwóch odległych biegunów - Ferenc kojarzony był z lewicą, a Warchoł z Solidarną Polską. Przynajmniej do tej pory, bo Warchoł zapowiedział, że chce wystartować w wyborach prezydenckich jako kandydat bezpartyjny i niezależny. To z kolei oznaczałoby, że musi zrzec się obowiązków warszawskich, włącznie z teką wiceministra i mandatem poselskim. - Od dawna mamy plan na taki rozwój wydarzeń - powiedział nam ważny polityk PiS chwilę przed rezygnacją Ferenca. Tym planem zapewne jest wystawienie Warchoła w wyścigu o prezydenturę, a przy okazji zyskanie nowego mandatu dla PiS. Polityka Solidarnej Polski zastąpi w Sejmie Krystyna Wróblewska związana z Prawem i Sprawiedliwością. PiS może więc upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - zyskać przychylnego partii nowego prezydenta miasta, a także powiększyć stan posiadania w Sejmie kosztem koalicjanta. Najpierw komisarz Zanim jednak dojdzie do wyborów, to zgodnie z kodeksem wyborczym, miastem będzie rządzić komisarz wskazany przez premiera. Wobec tego dużo się jeszcze może zmienić. Czy to Warchoł zostanie wskazany przez premiera? Tego nie wiadomo, a i sam wiceminister nie odpowiedział na to pytanie na konferencji prasowej. Jest to natomiast prawdopodobny wariant. Z naszych informacji wynika, że Warchoł przyszłość na dobre wiąże z Rzeszowem i od jakiegoś czasu przymierzał się do zmiany klimatu. Jednym z dowodów potwierdzających tę tezę jest fakt, że niedawno kupił mieszkanie w stolicy Podkarpacia. Czy będzie oficjalnym kandydatem całej prawicy? Wszystko na to wskazuje, bo poparcie ustępującego prezydenta to potężny kapitał w walce o prezydenturę w mieście, które uchodzi za ostatni niepisowski bastion na Podkarpaciu. Ostateczna decyzja zapadnie po rozmowach Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobry i Marka Kuchcińskiego, który jest szefem struktur regionalnych PiS. Kandydat opozycji Kto może być kontrkandydatem Warchoła? Kluczowe pytanie brzmi, czy będzie ich kilku, czy opozycja wyłoni wspólnego. W PO na razie są zaskoczeni, ale nie rezygnacją Ferenca, ale wskazaniem jego potencjalnego następcy. - Zaskakuje nas poparcie, którego udzielił Tadeusz Ferenc. Bo o ile był osobą, która zawsze budowała silny i piękny Rzeszów, o tyle rekomendacja dla Marcina Warchoła nie ma nic wspólnego z dotychczasową prezydenturą. Na szczęście, niezależnie od poparcia czy wskazań, mieszkańcy Rzeszowa będą kierować się własnymi odczuciami i sympatiami. Będą mieli spory dystans do kogoś, kto zasłynął jako osoba, która burzy, a nie buduje - uważa Marcin Kierwiński, sekretarz generalny PO. - Kogo my wystawiamy? Zastanawiamy się, bo chcemy się skonsultować z partnerami z innych partii. Będziemy rozmawiali, w tej sytuacji bardzo ciekawe będzie poszukanie kandydata, który jest w stanie uzyskać poparcie znacznej części środowisk opozycyjnych. Jest chwila czasu. Mamy przynajmniej dwie lub trzy kandydatury. Nie chcę na razie przedstawiać nazwisk, bo rozmowy przed nami - dodaje Kierwiński. Tymczasem dobry wynik na Podkarpaciu w ostatnich wyborach parlamentarnych uzyskał też poseł Konfederacji Grzegorz Braun. Niewykluczone, że i on pokusi się o start w wyborach. Wśród tzw. kandydatów miejskich w mediach najczęściej pojawia się natomiast nazwisko Konrada Fijołka. Nie wiadomo natomiast, kiedy odbędą się wybory, bo z uwagi na sytuację pandemiczną, mogą one być odkładane. Jakub Szczepański, Łukasz Szpyrka