Podczas poniedziałkowej imprezy Koalicji Polskiej w Małopolsce zaprezentowano nowe ugrupowanie, Centrum dla Polski. Tworzą je posłowie <a class="db-object" title="Radosław Lubczyk" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-radoslaw-lubczyk,gsbi,4245" data-id="4245" data-type="theme">Radosław Lubczyk</a>, <a class="db-object" title="Ireneusz Raś" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ireneusz-ras,gsbi,2856" data-id="2856" data-type="theme">Ireneusz Raś</a>, Jacek Tomczak, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-kazimierz-ujazdowski,gsbi,1817" title="Kazimierz Michał Ujazdowski" target="_blank">Kazimierz Michał Ujazdowski</a> oraz przedstawiciele środowisk samorządowych. Formacja ma zasilić sojusz złożony z PSL, Unii Europejskich Demokratów oraz Konserwatystów. Partyjni liderzy tych ugrupowań podpisali deklarację odnowienia koalicji. - To jasny i mocny sygnał, jakie są nasze poglądy. Zapraszamy wszystkich, którzy je podzielają - w rozmowie z Interią deklaruje Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL. - Święto Flagi to symboliczny dzień: patriotyzm, tradycja, historia są tym, co dla nas bardzo ważne - dodaje. Kiedy zapytaliśmy lidera ludowców o obecność Komorowskiego, nie ukrywał, że jest zadowolony ze wsparcia byłego prezydenta. - Przecież dostał w wyborach prawie 10 mln głosów. To osoba mająca duże poparcie, autorytet i warto, żeby była aktywna - uważa Kosiniak-Kamysz. - Pamiętajmy, że aktywność polityczna nie zawsze przekłada się na starty w wyborach. Często ważne jest wsparcie takie, jak odczuwamy dzisiaj - dodaje. W PO konserwatyści tylko "tolerowani" Wśród gości Koalicji Polskiej na Zamku Rabsztyn pojawili się politycy kojarzeni dotąd z PO. Chodzi o prof. Aleksandra Halla czy Bronisława Komorowskiego. Obaj nie ukrywają swoich sympatii do ugrupowań tworzących sojusz skupiony wokół ludowców. Co z konserwatywnym skrzydłem w Platformie? - Niestety, o ile konserwatyści są tolerowani w PO, to nie mają wpływu na linię tej partii. Od dłuższego czasu to oczywiste. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-pawel-zalewski-i-ireneusz-ras-wyrzuceni-z-platformy-obywatel,nId,5232102">Zresztą świadczy o tym sam sposób potraktowania posła Ireneusza Rasia, którego de facto wyrzucono za wierność swoim poglądom w sprawach światopoglądowych</a> - uważa Hall. - Stało się to przed powrotem <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-tusk,gsbi,2" title="Donalda Tuska" target="_blank">Donalda Tuska</a> do polskiej polityki, ale jego obecność nie zmieniła zasadniczo poglądu ugrupowania. Sojusze z Inicjatywą Polską, Nowoczesną zrobiły swoje - dodaje. Bronisław Komorowski: - W Platformie jest w dalszym ciągu jakiś potencjał umiarkowanego konserwatyzmu, ale Koalicja Polska jest pod tym względem bardziej wyrazista. Zarówno ona jak i formacja <a class="db-object" title="Szymon Hołownia" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-szymon-holownia,gsbi,6" data-id="6" data-type="theme">Szymona Hołowni</a> mają szczególną szansę bycia wiarygodnym dla wyborców PiS, których ta partia będzie tracić. Dlatego potrzeba atrakcyjnego ugrupowania dla tych zawiedzionych - uważa były prezydent. Komorowski: Nie wracam Jak powiedział nam Bronisław Komorowski, Platforma nie ma potencjału, żeby przyciągnąć zawiedzionych wyborców PiS, którzy będą odchodzić od Zjednoczonej Prawicy. Dlaczego? - PO ma swoją przeszłość utrudniającą planowanie przejęcia wyborców partii rządzącej. Chodzi o stosunek do różnych form przyspieszonych zmian obyczajowych, które stanowią obciążenie z punktu widzenia sierot po PiS - uważa Komorowski. Nie należy się jednak spodziewać, że były prezydent wystartuje w jakichś wyborach pod szyldem Koalicji Polskiej. - W tej chwili nie mam planu powrotu do czynnej polityki, rozumianej jako kandydowanie wyborach, uczestnictwo w życiu partyjnym - tłumaczy Interii Komorowski. - Chcę być aktywny we wspieraniu środowisk politycznych, które odpowiadają moim poglądom i nadziejom na odsunięcie PiS od władzy - dodaje. Podczas konwencji Koalicji Polskiej politycy dyskutowali m.in. o bezpieczeństwie Polski, inwazji Rosji na Ukrainę oraz drożyźnie. Jakub Szczepański