Prezydent stolicy podkreśla, że w tej kadencji nie był posłem. Sejm opuścił pod koniec ubiegłej, kiedy wybrano go na fotel włodarza Warszawy. "Tak właśnie rządzący chcą profesjonalnie zapewnić bezpieczeństwo obrad" - punktował na Twitterze Rafał Trzaskowski. Szybko okazało się, do kogo należały login i hasło, wysłane omyłkowo do polityka Platformy. Chodzi o Michała Ubraniaka, posła Konfederacji wywodzącego się z Ruchu Narodowego. - Mój numer poselski to 407. Jeśli Trzaskowski miał go w poprzedniej kadencji, to mógł dostać moje hasło. Chyba będę musiał zadzwonić do kancelarii i to wyjaśnić - powiedział nam na gorąco Urbaniak. Jak ustaliła Interia, ten sam numer faktycznie należał wcześniej do obecnego prezydenta Warszawy. Nasze informacje potwierdził poseł Konfederacji. - Dzwonili do mnie specjaliści z Kancelarii Sejmu. Otrzymałem już nowe hasło. Zasugerowałem, żeby nie rozsyłać takich danych w jednym SMS-ie. Wszyscy wiedzą, że to niebezpieczne - powiedział Urbaniak. Politycy PO nie kryją oburzenia. - Trzaskowski był zdumiony. Pokazuje to chaos, bo najwidoczniej osoby nieuprawnione będą mogły wziąć udział w obradach i głosowaniu - mówi Interii Michał Szczerba z PO. - Mam wrażenie, że służby Władimira Putina otwierają w tej chwili szampana - dodaje poseł opozycji. Jeszcze we wtorek, pracę sejmowych informatyków zachwalała wicemarszałek z PiS, Małgorzata Gosiewska: - Stanęli na wysokości zadania. Zapewniają nam bardzo szeroki przebieg posiedzenia zdalnego: z wystąpieniami posłów, z możliwością zgłaszania wniosków formalnych - powiedziała Interii. - Udział parlamentarzystów będzie aktywny, choć politycy będą poza Sejmem. Informatycy gwarantują nam m.in. wystąpienia na telebimie, doskonałą łączność - dodała.Decyzja o zmianie regulaminu izby niższej zapadła podczas wtorkowego posiedzenia Prezydium Sejmu. Formalnie wszystko ma zostać przegłosowane w piątek. Tego samego dnia posłowie mają też obradować, ale i głosować za pośrednictwem sieci. Jakub Szczepański