W trakcie przemówienia Bidena w 1997 roku na sali był m.in. Janusz Onyszkiewicz, któremu mówca osobiście podziękował wówczas za zaproszenie. - To był moment, kiedy rozstrzygały się sprawy naszego członkostwa w Sojuszu Północnoatlantyckim. Niesłychanie ważne było, żeby nakłonić amerykański Senat do poparcia nas większością 2/3 głosów - w rozmowie z Interią wspomina były szef MON. O czym przed ćwierć wieku mówił Joe Biden na Uniwersytecie Warszawskim podczas spotkania zorganizowanego przez Stowarzyszenie Euro-Atlantyckie? Przede wszystkim o przyszłym członkostwie Polski w NATO. Chociaż był orędownikiem dołączenia Rzeczpospolitej do Sojuszu, pod koniec marca 1997 r. podkreślał, że nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji. Pięć filarów - Chciałem się odwołać do pięciu obszarów zajmujących mnie przy podejmowaniu decyzji o zaproszeniu Polski do członkostwa w NATO. Niektóre z nich mają charakter czysto polityczny lub ekonomiczny, jak prawa mniejszości, wolność prasy i prywatyzacja. Inne dotyczą spraw wojskowości jak cywilna kontrola nad wojskiem czy interoperacyjność - mówił ówczesny senator Joe Biden. Zachwalał administrację rządową (premierem był wówczas Włodzimierz Cimoszewicz - red.) oraz otoczenie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego jako poprawiające relacje z mniejszościami. Mówił również o Holokauście i odpowiednim pielęgnowaniu pamięci o tragedii z czasów II wojny światowej. W kontekście wolności mediów mówił o TVP. - Telewizja państwowa musi zapewniać niezależność dla swoich dziennikarzy - podkreślał Biden. Podczas swojego wykładu podkreślał rolę prywatnych przedsiębiorców. W kontekście armii podkreślał, że nie może ona być uzależniona od polityków. Opowiadał o swoim spotkaniu z szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Henrykiem Szumskim. - Było mi miło słyszeć, że generał wdraża swoją wizję wojska, które jest "apolityczne, wykwalifikowane i dobrze zorganizowane" - przekazał zebranym przyszły prezydent USA. Jak mówił w 1997 r., Polska miała przed sobą jeszcze wiele pracy do wykonania. Nie bez znaczenia było też stanowisko dotyczące spraw czysto wojskowych i ekonomicznych. - Osiągnięcie interoperacyjności jest jednym z głównych kosztów rozbudowy Sojuszu. To sprawa fundamentalna: chęć do wzięcia odpowiedzialności jest kluczowa, jeśli Polska i niektórzy jej sąsiedzi mają dołączyć do NATO - powiedział Biden. Podkreślał też potrzebę modernizacji wojsk w Europie Centralnej. Koszty dołączenia do NATO Jak powiedział Interii Onyszkiewicz, który podczas spotkania na Uniwersytecie Warszawskim z Joe Bidenem reprezentował Stowarzyszenie Euro-Atlantyckie, doskonale zapamiętał dyskusję z amerykańskim senatorem. Panowie rozmawiali o kosztach dołączenia do NATO. - Kongres wykonał analizę szacunków, które wypadły w sposób alarmujący. Stało się tak, bo były oparte o całkiem inną koncepcję rozszerzenia Sojuszu. Założenia metodologiczne były inne. Miałem wtedy możliwość posługiwania się szacunkiem kosztów przeprowadzonym przez nasze Stowarzyszenie Euro-Atlantyckie. Wynikało z nich, że są bardzo niewielkie - wspomina Onyszkiewicz. Jak powiedział Interii były minister obrony narodowej, Amerykanie obawiali się, że będą zmuszeni przesuwać całą swoją infrastrukturę na Wschód. Sytuacja polityczna z lat 90. nie wymagała takich inwestycji. - Przyjazd przyszłego prezydenta USA do Polski był ważny. Myślę, że to co wtedy usłyszał dodatkowo umocniło go i wyposażyło w odpowiednie argumenty, których mógł używać podczas dyskusji o zaproszeniu Polski do Sojuszu - uważa rozmówca Interii. Koszty dołączenia do NATO Czego Janusz Onyszkiewicz spodziewa się po sobotnim przemówieniu prezydenta Stanów Zjednoczonych? Jak mówi, najpewniej amerykański prezydent nie będzie nawiązywał do obecnej sytuacji politycznej w Polsce związanej choćby z mediami publicznymi. - To nie ten czas, chociaż Stany Zjednoczone na pewno biorą to pod uwagę. Można to było obserwować przy okazji dyskusji nad kandydaturą Marka Brzezińskiego (ambasador USA w Polsce - red.) w Senacie - uważa Onyszkiewicz. - Dlatego sądzę, że Joe Biden będzie się wypowiadał w kontekście ogólnych wartości, które uważamy za drogie dla Ukrainy i wobec, których Ukraina występuje broniąc się przed putinizacją - podsumował. W rozmowie z Interią Amerykanie podkreślają, że Biden chce pokazać drogę Polski do NATO. Chcę również przypomnieć o swoim wkładzie oraz wsparciu USA. Nasze źródła twierdzą, że od strony historycznej przemówienie ma być porównywane do najważniejszych wystąpień amerykańskich prezydentów w Europie. - Proces wejścia do NATO rozpoczął się w 1997 roku, dzisiaj po latach jesteście jednym z najważniejszych filarów bezpieczeństwa flanki wschodniej - mówi nam amerykański dyplomata dobrze rozeznany w sytuacji. - Biden to polityk wychowany na zimnej wojnie, realistycznie nastawiony wobec Rosji. To przemówienie pokaże, że od początku widział problem militaryzacji Kremla oraz Polskę jako członka wspólnoty Zachodu - usłyszeliśmy. Prezydent Joe Biden będzie przemawiał na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie. Ze względów bezpieczeństwa publiczność ograniczono do około stu osób. Marcin Makowski, Jakub Szczepański