Do tej pory Janusz Kowalski słynął raczej z niechęci do szczepień przeciwko COVID-19. W październiku przeszedł zakażenie koronawirusem. Dwa miesiące później deklarował, że nie zamierza przyjmować szczepionki. - To jest kwestia wolności i decyzji każdego człowieka - powiedział wówczas parlamentarzysta Solidarnej Polski. Dziś pochwalił się w mediach społecznościowych zdjęciem sprzed punktu szczepień na Stadionie Narodowym. - Pewnie wielu się uśmieje, ale zaszczepiłem się Pfizerem. Tak wyszło. Zarejestrowałem się przez aplikację, w pierwszym możliwym terminie, jak każdy obywatel - powiedział Interii ziobrysta, kiedy dopytywaliśmy go o szczepienie. Jak to się ma do jego deklaracji z przeszłości? Polityk zapewnia, że doskonale o nich pamięta. - Jako ozdrowieniec miałem bardzo dużo przeciwciał, więc nie chciałem się szczepić. Jednak dzisiaj, mając świadomość tego, że trzeba wrócić do normalności i nie narażać innych, zachęcam do tego, żeby się szczepić - deklaruje Janusz Kowalski. Jak wyznał nam poseł, duży wpływ na jego decyzję miały spoty promujące szczepienia, w których wziął udział Cezary Pazura: - Bardzo go cenię, lubię. Uważam, że dobrze trafia do wszystkich. Skoro Kiler się nie boi to i Kowalski się nie boi - usłyszała Interia od posła zachwyconego organizacją w punkcie szczepień przy Stadionie Narodowym. Czy te wszystkie deklaracje oznaczają, że Janusz Kowalski zmienił swoje poglądy? Jak sam zapewnia, jego wyborcy nie muszą się o to martwić. - Wciąż uważam, że szczepienie to wybór każdego z nas. Jestem przeciwnikiem ograniczeń praw obywatelskich związanych z tzw. paszportami covidowymi - deklaruje poseł. - Moim wyborem było zaszczepienie się, ale szanuję wybory innych. Sądzę jednak, że jeśli nie ma przeciwskazań medycznych, warto to zrobić - powiedział nam ziobrysta. Do 11 maja, łącznie wykonano 13 957 627 szczepień. W ciągu ostatniej doby szczepionkę przyjęło 180 862 osoby. W pełni zaszczepionych jest już 3 728 697 Polaków. Jakub Szczepański