Zanim Zakrzewska przeszła do PR-u, przez ponad dekadę była dziennikarką w mediach lokalnych, m.in. w "Gazecie Pomorskiej" czy "Expressie Bydgoskim", gdzie zajmowała się tematyką gospodarczą i społeczną. Od 2006 r. do 2013 r. pracowała już dla Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. - Zaczynała od doradcy zarządu ds. polityki medialnej. Później była rzecznikiem prasowym i dyrektorem biura prasowego - mówi nam jeden z pracowników Orlenu. W swojej karierze sprawowała funkcję rzecznika prasowego w Agencji Rozwoju Przemysłu, a w czerwcu 2018 r. pojawiła się informacja, że pracuje dla Daniela Obajtka. "Nazwijmy to naturalnym procesem" Nieoficjalnie słychać, że prezes koncernu wcale nie zrezygnował z usług swojej zaufanej pracownicy - chociaż formalnie trafiła do PGNiG, w Orlenie jest na bezpłatnym urlopie. Dlaczego zmieniła firmę? Jak usłyszeliśmy, chodzi przede wszystkim o obsługę komunikacyjną w związku z fuzją obydwu spółek. Mówi jeden z polityków PiS zbliżonych do spółek Skarbu Państwa: - Na poziomie tak dużych firm to bardzo skomplikowany proces, ale to naturalne, że wszystkie działy się ze sobą łączą. Sądzę, że tylko o to chodzi - uważa nasz rozmówca. - Przecież PGNiG za chwilę przestanie istnieć. Wszystkie działy muszą być zredukowane do jednego. Nazwijmy to naturalnym procesem. Czasu na realizację jest coraz mniej - dodaje. Zmiany w strukturze W Orlenie cały czas pracuje zespół prasowy skompletowany przez zaufaną specjalistkę Daniela Obajtka. Rzecznikiem prasowym została Edyta Olkowicz. Dyrektorem komunikacji korporacyjnej jest Katarzyna Zasada. Formalnie Joanna Zakrzewska została dyrektorem komunikacji i marketingu w PGNiG. Jeszcze kilka lat temu podobną posadą mógł się pochwalić Rafał Bochenek, były rzecznik rządu Beaty Szydło, a dziś jeden z posłów PiS. Z oświadczenia majątkowego, które złożył na początku kadencji wynika, że zarabiał 18,3 tys. zł miesięcznie. Jak spekulują nasi informatorzy, Zakrzewska zarabia o wiele więcej. Jakub Szczepański