Gdy informacje o dyskusji dotyczącej zakazu rozwodów, pojawiły się w mediach społecznościowych, w sieci zawrzało. Doszło nawet do tego, że Ordo Iuris usunęło zaproszenie ze swojej strony internetowej, a spotkanie zmieniło nazwę. Tymoteusz Zych, wiceprezes Ordo Iuris i jeden z dyskutantów, mówi Interii o prowokacyjnym tytule. - Poprosiłem, żeby zmienić tytuł. Chciałem też, żeby spotkanie odbyło się w formie debaty - chwali się wiceprezes zarządu instytutu. Zarzeka się przy tym, że Ordo Iuris nie zakłada likwidacji rozwodów, a jedynie wzmocnienie ochrony prawnej małżeństwa. Magazyn "Polonia Christiana" już na okładce namawia do wprowadzenia zakazów. "Na każdy tysiąc małżeństw zawartych w Polsce w roku 2014 rozpadło się aż 349. W ubiegłym roku rozwód sfinalizowało 64 tysiące par, a 1700 znalazło się w orzeczonej przez sąd separacji" - czytamy na pch24.pl. A dalej: "Dlaczego w kwestii tak zasadniczej - dotyczącej zarówno zbawienia wiecznego, jak i doczesnego szczęścia - poddajemy się tak łatwo? A może nadszedł czas, aby w końcu zakazać rozwodów?" - dopytuje gazeta. Nawet jeśli Ordo Iuris, znane z ultrakatolickich poglądów i dobrych relacji z obozem PiS (portal OKO.press podaje, że w 2019 r. organizacje powiązane z instytutem otrzymały z budżetu blisko 2 mln zł - red.), nie chce zakazać rozwodów to warto się przyjrzeć jego propozycjom. W najnowszej broszurze publikowanej przez fundację jej prawnicy radzą jak pomagać małżeństwom, rodzinom i dzieciom. Publikacja prezentuje założenia oraz projekty ustaw. Przymusowa separacja, ale i wsparcie finansowe Czego na 41 stronach domaga się katolicki instytut? Szczegółowo analizuje choćby sytuację rozwodników. "Po rozwodzie kobiety doświadczają nieproporcjonalnie, w porównaniu z mężczyznami, dużych obniżek dochodu i standardu życia" - czytamy w "Propozycji rozwiązań z zakresu polityki społecznej". "Kobiety są też bardziej narażone na ryzyko utraty własności mieszkania lub domu. Ich szanse na nowy związek są mniejsze niż u mężczyzn" - piszą eksperci Ordo Iuris. Z broszury wynika, że żeby rozwodowe trendy wyhamowały, należy wprowadzić mechanizmy, które umożliwią "refleksję nad rozwodem". Co to znaczy? Że warunkiem niezbędnym do rozwodu będzie separacja. - Ktoś może powiedzieć, że umożliwienie refleksji jest utrudnianiem rozwodów, ale warto się przyjrzeć temu, jak to wygląda w innych krajach - twierdzi Zych. - We Włoszech, Irlandii czy na Malcie występują półroczne, roczne czy nawet kilkuletnie okresy separacji. Przymusowej w tym sensie, że każdy musi przez nią przejść - argumentuje. Propozycji, które mają służyć rodzinie jest o wiele więcej. Chodzi m.in. o przyznanie świadczenia 500 plus dla kobiet w ciąży, nieopodatkowane i comiesięczne bony wychowawcze dla dzieci do lat 3. w wysokości 700 zł (dla tych, którzy nie przebywają na płatnym urlopie rodzicielskim - red.), uzależnienie wysokości emerytury od liczby posiadanych dzieci czy ulgi podatkowe dla młodych małżeństw. - Prawo pracy rozpoznaje skutki ciąży i powoduje powstanie szeregu przywilejów dla rodzica, dla matki, kiedy ciąża się rozpoczyna. Bo ciąża niewątpliwie wiąże się ze zwiększonymi wydatkami. Pomysł mógłby być dostosowany do tych rozwiązań, które funkcjonują już w prawie - odpowiada Zych, kiedy pytamy go o 500 plus dla kobiet w ciąży. PiS poprze zmiany? Zdaniem wiceprezesa Ordo Iuris szanse na to, że propozycje fundacji wejdą w życie, wcale nie są małe. Potwierdzają to chociażby słowa Pełnomocnika Rządu ds. Polityki Demograficznej: - Być może, w dalszej perspektywie państwa europejskie będą musiały zmierzyć się z wyzwaniem przebudowy systemu emerytalnego. Myślę tu o powiązaniu go z liczbą posiadanych dzieci. Tak, by system wspierał dzietność - kilka dni temu dla "Dziennika Gazety Prawnej" powiedziała Barbara Socha. - Swoje przekonanie o tym, że projekt ma szanse na powodzenie, opieram na zapowiedziach rządu. PiS obiecał, że działania na rzecz rodziny, wzmocnienia małżeństwa będą w tej kadencji podejmowane - mówi Interii Tymoteusz Zych. Przypomina o propozycjach resortu Zbigniewa Ziobry. Sejm przestał nad nimi pracować, bo skończyła się kadencja. - Już rok temu Ministerstwo Sprawiedliwości zgłosiło swoje propozycje. Odpowiadają temu, co przedstawiliśmy - tłumaczy. W budżecie na 2020 r. założono, że program Rodzina 500 plus będzie kosztował 41,2 mld zł. Jak podało Ministerstwo Finansów to blisko 9 mld zł więcej niż w 2019 r. Trzeba jednak uwzględnić, że program obejmuje wszystkie dzieci do 18. roku życia, bez względu na dochód osiągany przez rodzinę. Według Centrum im. Adama Smitha koszt wychowania jednego dziecka w 2019 r. (do czasu aż osiągnie pełnoletność - red.) to kwota od 200 do 225 tys. zł. Z kolei wychowanie dwójki dzieci to nawet wydatek rzędu 400 tys. zł. Jak powiedział nam wiceprezes Ordo Iuris, on sam nie jest jeszcze głową rodziny wielodzietnej. Jego trzeci potomek ma przyjść na świat w czerwcu. Jakub Szczepański