Koniec marca 2022 r. W Kijowie słychać wybuchy rosyjskich bomb, a do Polski przyjeżdża amerykański prezydent. W Interii piszemy, że o spotkanie z głową Stanów Zjednoczonych zabiegało najbliższe otoczenie Donalda Tuska, ale administracja USA odmówiła. - Amerykańska dyplomacja oraz prezydent unikają spotkań z politykami, którzy nie są urzędnikami państwowymi lub politykami rządu odwiedzanego państwa - tłumaczył nam jeden z dyplomatów zaznajomionych z kulisami wizyty. Liderowi Platformy się wówczas nie powiodło, ale w sytuacji doskonale odnalazł się Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy, jako włodarz miasta, pokazał się z amerykańskim przywódcą i premierem Mateuszem Morawieckim przy Stadionie Narodowym, gdzie politycy spotkali się z ukraińskimi uchodźcami. Trzaskowski swobodnie dyskutował też z Bidenem. Mediom powiedział później, że prosił, aby amerykańska pomoc trafiła również do samorządów: - Podziękowałem panu prezydentowi za jego bardzo mocne słowa o polskiej demokracji (...). Podziękowałem za jego twarde stanowisko, jeśli chodzi o kwestię praworządności, podziękowałem także za obronę wolnych mediów, bo to niesłychanie istotne - deklarował wiceszef PO. Rozmówcy Interii z najbliższego otoczenia Trzaskowskiego podkreślają, że odwiedziny Joe Bidena w Polsce odbiły się na relacjach Amerykanów z włodarzem stolicy i szerzej, z opozycją. - Co by nie mówić, Rafał bardzo mocno pomógł (Ukraińcom - red.) i nasi partnerzy ze Stanów Zjednoczonych też tego chcieli. Warszawa była w tym wiarygodna - uważa Barbara Nowacka z Inicjatywy Polskiej. - Dlatego nie potrzeba było żadnych kontaktów po tym, jak prezydent Joe Biden dziękował mu na Placu Zamkowym. To otwiera wszystkie amerykańskie drzwi - dodaje posłanka. Jak usłyszeliśmy od Pawła Olszewskiego z PO, wizyta w Stanach Zjednoczonych pomogła również zorganizować Campus Polska. - Rafał spotykał się z wieloma przedstawicielami świata polityki, różnych fundacji, co zaowocowało dalszą współpracą - przekazał nam parlamentarzysta. W tym miejscu warto odnotować: event promowany przez Trzaskowskiego jest dotowany przez Open Society Foundations i Bloomberg Philanthropies. Republikanie też pomagają Trzaskowskiemu W kwietniu Polskę obiegła wieść, że podczas wizyty w USA prezydent Warszawy spotkał się z przedstawicielami amerykańskiego Kongresu, żeby rozmawiać o kryzysie uchodźczym w Polsce. Udało się także zorganizować spotkanie z Nancy Pelosi, spikerką Izby Reprezentów. Jak dowiedziała się Interia, przebieg wizyty był łatwiejszy dzięki osobistym kontaktom Rafała Trzaskowskiego. - W trakcie wizyty prezydenta Bidena w Warszawie widziałem jego prawdziwe wzruszenie i ogromną determinację, aby wesprzeć Ukrainę i Polskę w czasie kryzysu migracyjnego - mówi nam prezydent Warszawy. - Po jego słowach, które padły w stolicy, kiedy odbywałem wizytę w USA, spotkałem się z niespotykaną życzliwością całej administracji. Serce Ameryki naprawdę biło wtedy po polsku - podkreśla. Jak ustaliliśmy, stołeczny włodarz wykorzystał też znajomość z Georgette Mosbacher, byłą ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce. - Chociaż pani ambasador należała do administracji Donalda Trumpa, w sprawach wolności mediów czy obrony mniejszości zachowywała się bardzo w porządku i fair. Występowała nawet przeciw rządowi PiS, czego Zjednoczona Prawica się nie spodziewała - mówi Interii jeden z bliskich współpracowników prezydenta Warszawy. - Rafał spotykał się z nią wielokrotnie, również poza protokołem - podkreśla. W kontekście relacji Trzaskowskiego z amerykańskimi politykami, działacze Platformy odcinają się w zasadzie wyłącznie od samego Donalda Trumpa. Zwracają jednak uwagę na błędy popełnione przez rządzących i prezydenta Andrzeja Dudę. Jak przekonują, jednoznaczne opowiadanie się po stronie jednego z kandydatów wyborów prowadzi wyłącznie do problemów. A tak właśnie zrobił PiS. Przed zwycięstwem Joe Bidena Zjednoczona Prawica mocno stawiała na jego poprzednika, co w opinii naszych rozmówców doprowadziło do "długotrwałego zamrożenia relacji polsko-amerykańskich". Robert Tyszkiewicz, poseł PO z sejmowej komisji spraw zagranicznych podkreśla, że prezydent Warszawy od lat buduje swoje relacje z zagranicznymi partnerami zza oceanu. I to z obydwu stron amerykańskiej barykady. Jak twierdzi, były europoseł i wiceszef MSZ ma w tej mierze wieloletnie doświadczenia i bardzo duży dorobek. - Dał się poznać Amerykanom w różnych rolach, jako sprawdzony, wiarygodny partner - usłyszeliśmy. - Utrzymywanie żywych kontaktów z republikanami przy docenianiu rządzących demokratów to bardzo roztropna polityka. Klasyczna dyplomacja - zachwala. Telekonferencje z Obamą Jakkolwiek nie oceniać prezydentury Rafała Trzaskowskiego w Warszawie, w Platformie nie brak anegdot dotyczących jego zagranicznych kontaktów. Jedno z naszych źródeł zbliżone do wiceszefa PO wspomina: - Byłem kiedyś u Rafała, kiedy prowadził rozmowę przez popularny komunikator internetowy. Na jednym okienku Barack Obama, na drugim Michael Bloomberg (były burmistrz Nowego Jorku - red.), na trzecim Rafał, na czwartym burmistrz Londynu. To robi wrażenie - słyszymy. Podobnie jak wizyta na Campusie Marka Brzezinskiego czy Rusłana Stefanczuka, szefa Rady Najwyższej Ukrainy. Wydaje się naturalne, że politykom opozycyjnej Platformy łatwiej dogadać się z Partią Demokratyczną niż republikanami. Jednak słyszymy, że zorganizowanie debaty Trzaskowskiego z Brzezinskim było łatwiejsze, bo panowie znają się prywatnie. - To ludzie z tego samego pokolenia, do tego Mark jest przedstawicielem demokratów, z którymi mamy po drodze. Gdybyśmy to mieli przenieść na polskie podwórko, on nie jest PiS-owcem, na pewno bliżej mu do opozycji niż drugiej strony - mówi Interii polityk Platformy znany z pierwszych stron gazet. - Dlatego trudno, żeby nam nie wyszło. Brzeziński jest reprezentantem administracji amerykańskiej, więc siłą rzeczy ma bardzo dobre kontakty i z nami, i z PiS - dodaje. Barbara Nowacka zwraca uwagę, że Stany Zjednoczone konsekwentnie prowadzą swoją politykę zagraniczną: - Proszę sobie przypomnieć wystąpienie Baracka Obamy czy liczne wystąpienia jednego i drugiego Busha. Niezależnie od administracji relacje muszą być dobre. To standard polityki światowej, że rządzący w mocarstwach chcą mieć dobre kontakty i z ekipą u władzy, i z opozycją, która będzie kiedyś rządzić. Na tym polega demokracja. Jakub Szczepański