Opisaliśmy zalecenia, które gowinowcy uzyskali przed najbliższym zarządem zwołanym na poniedziałek przez wicepremiera. Dotyczą zarówno sprawy opodatkowania mediów jak również sytuacji wewnętrznej w Porozumieniu. "Zgodnie z Kodeksem karnym działania Adama Bielana i jego ludzi mogą zostać uznane przez sąd za przestępstwo, za które grozi 5 lat więzienia" - można przeczytać w podsumowaniu załączonym do opinii prawnej sygnowanej przez dr. hab. Marcina Wiącka z Uniwersytetu Warszawskiego. Na tak mocną opinię zareagował Bielan. To on, obok Gowina, rości sobie prawa do przywództwa w Porozumieniu. Jak mówi, wicepremier nie jest szefem ugrupowania, bo jego kadencja upłynęła kilka lat temu i nie został ponownie wybrany. - Nie damy się zastraszyć i będziemy kontynuować naszą walkę o przestrzeganie prawa i statutu wewnątrz partii. Od kilku tygodni pan Robert Anacki jest zawieszony w prawach członka Porozumienia - tłumaczy Bielan. - Natomiast dla mnie symboliczne jest, że ktoś taki jak on stał się dziś najbliższym współpracownikiem Jarosława Gowina wewnątrz partii - dodaje. Wątpliwości rozstrzygnie sąd? Adam Bielan chce, żeby wszelkie wątpliwości związane z przywództwem w Porozumieniu rozstrzygnął sąd. Wniosek liczy, wraz z załącznikami, 76 stron. "Wnoszę o przesłuchanie w charakterze świadka Pana Jarosława Gowina w celu ustalenia przyczyny, dla której porządek obrad Kongresu z dnia 4 listopada 2017 roku nie obejmował wyboru Prezesa Zarządu Krajowego oraz dlaczego po tej dacie nie doszło do zwołania Kongresu" - pisze Bielan we wniosku, który jako pierwsza opublikowała "Gazeta Wyborcza". O sytuacji w Porozumieniu rozmawiają dziś ścisłe władze PiS. Jak przyznał Krzysztof Sobolewski, szef Komitetu Wykonawczego partii, kierownictwo poruszy też tematy projektu podatku od mediów oraz wyborów na prezydenta Rzeszowa. Jakub Szczepański Przekaż 1 proc. na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ