Nikt tak jak Polacy nie celebruje 1 listopada. - Wszystkich Świętych to jedno z najbardziej tradycyjnie obchodzonych świąt w Polsce. Większość z nas nie wyobraża sobie, że tego dnia nie pójdzie całą rodziną na cmentarz. I chociaż przywiązania do tradycji odmówić nam nie można, widać już pewne zmiany w podejściu do celebracji tego dnia - mówi Interii dr Barbara Lewicka, socjolożka z Uniwersytetu Śląskiego. - Jest się z czego cieszyć, bo zza gór śmieci, zużytych plastikowych zniczy i rozkładających się wieki plastikowych wiązanek na polskie cmentarze wkrada się duch ekologii i umiaru - tłumaczy dr Karolina Mirowska z Centrum Nauki i Techniki EC1 w Łodzi. Miliardy złotych na Wszystkich Świętych. "Nikt nie wydaje na znicze tyle co Polacy" W żadnym kraju nie sprzedaje się tylu nagrobnych świateł co u nas. Nieoficjalnie mówi się, że rocznie Polacy kupują 300 mln zniczy, a ich rynek wart jest 2 mld złotych. Branża niechętnie jednak zdradza oficjalne wyliczenia. - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - uśmiecha się Joanna Karpeta, wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Świec i Zniczy. - Mogę tylko przyznać, że jesteśmy największym producentem zniczy nie tylko w Europie, ale i na świecie. A tradycja kupowania zniczy w naszym kraju jest tak silna, że sprzedają się w ilościach hurtowych. Pani Teresa od prawie dwudziestu lat sprzedaje z mężem znicze przed jedną z warszawskich nekropolii. Cmentarne upodobania Polaków zna doskonale. - O plastik mało kto pyta, białe szkło wypiera kolorowe, ale jedno jest niezmienne: Polak nie wejdzie na cmentarz bez reklamówki wypełnionej zniczami. Nadal liczy się, ile kto postawi lampek na grobie. Nie raz słyszałam w kolejce rozmowy: "Wziąć cztery? Nie, bierz pięć, bo Rysiek cztery postawił". Wyścig, kto zapali więcej zniczy trwa - opowiada pani Teresa. Ale okazuje się, że od pewnego czasu znicze można nie tylko kupić, ale także nieodpłatnie wziąć lub wymienić. Skąd wziąć znicz? Nowe zjawisko na polskich cmentarzach Kilka tygodni temu warszawski radny Krystian Lisiak prezentował na swoim FB ustawione przy bramach Cmentarza Północnego na Wólce Węglowej pierwsze na Bielanach zniczodzielnie - regały z używanymi zniczami do powtórnego wykorzystania. "Zniczodzielnia naprawdę działa! Przyjechałem na moment zobaczyć jak ostatecznie wygląda realizacja, a już spotkałem dwie osoby, które odstawiły znicze, i jedną, która z pozostawionych zniczy skorzystała" - pisał w poście radny Lisiak. Pod tym względem stolica nie jest prekursorem. W wielu mniejszych miastach takie zniczodzielnie stoją już od kilku lat i w każdym z miast cieszą się ogromnym zainteresowaniem. - Idea zniczodzielni jest bardzo prosta i idealnie wpisująca się w trend eko. Jak nam się znudzi znicz, który przez rok stał na grobie naszych bliskich, możemy odnieść go na taką półeczkę, a w zamian wziąć inny, którego jeszcze nie mieliśmy. Wszystko po to, aby nie marnować rzeczy i zmniejszać ilość produkowanych śmieci - tłumaczy dr Karolina Mirowska z Centrum Nauki i Techniki EC1 w Łodzi. - Skoro można dzielić się jedzeniem czy oddawać używane ubrania, to dlaczego nie można by oddać komuś używanego znicza, zamiast tłuc go w śmietniku? - dodaje. Sprzedawcom zniczy to się nie podoba Nowy utrzymany w duchu less waste trend nie wszystkim się jednak podoba. - Żyjemy ze sprzedaży zniczy. Jeśli ludzie przestaną je kupować, bo zaczną brać za darmo, to będzie to dla nas koniec. Dla nas handel przed Wszystkimi Świętymi to być, albo nie być. Chyba wszyscy pamiętamy co się z nami działo rok temu, jak zamknęli cmentarze - nie kryją niezadowolenia niektórzy sprzedawcy. - Handlarzom nowe trendy mogą się nie podobać. Natomiast, jeżeli zmiany będą bardziej powszechne to sprzedawcy też będą mogli dostosować asortyment do potrzeb klientów. Będą mogli wprowadzić do oferty więcej ekologicznych ceramicznych zniczy wypełnionych woskiem albo postawić na wiązanki z suszonych kwiatów. Sprzedawcy nie staną się zbędni, tylko będą musieli odrobinę zmienić asortyment - mówi dr Karolina Mirowska. Wszystkich Świętych. Co zrobić, by ten dzień był badziej eko? Przez lata Polacy prześcigali się na czyim grobie pojawi się we Wszystkich Świętych więcej zniczy i wiązanek. W wyścigu o bardziej strojny grób mało kto myślał co potem dzieje się z hałdą śmieci z polskich cmentarzy. - A wystarczy zatrzymać się na chwilę i zastanowić się co stawiamy na grobach naszych bliskich i na ile można to zastąpić czymś bardziej ekologicznym - podkreśla dr Karolina Mirowska. Te zmiany mogą być naprawdę proste - od stosowania bardziej ekologicznych zniczy, czy żywych kwiatów na grobie aż po całkowitą rezygnację z wielkiego przepychu i postawienie na gustowną, skromną dekorację, wspólną od całej rodziny. - Przede wszystkim umiar. Zastanówmy się, czy naprawdę na każdym grobie musi stać 20 małych zniczy? W niektórych rodzinach są tradycje, że zamiast kilku małych kupuje się jeden bardziej okazały znicz, które stoi później przez cały rok i osoby odwiedzające dokładają do niego tylko nowe wkłady - tłumaczy dr Karolina Mirowska. Jak samemu zrobić znicz? Mirowska podkreśla, że znicz nie powinien być plastikowy, bo te rzadko nadają się do recyklingu i w dodatku mogą ulec nadtopieniu, stając się śmieciem i przy okazji uwalniając do środowiska szkodliwe substancje. - Najbardziej ekologiczne są znicze zrobione z tego, co mamy w domu. Mamy dużo ceramicznych doniczek? Możemy taką doniczkę zalać woskiem i przygotować znicz. Jest on trwały, tani i ekologiczny. I nie, nie jest to trudne. Wystarczy kupić odpowiedni wosk, który jest bardziej ekologiczny niż będąca pochodną ropy naftowej parafina. Wosk rozpuszcza się w domu i zalewa. My w Centrum Nauki i Techniki na warsztatach tworzenia świeczek woskowych uczymy tego procesu dzieci. A skoro dzieci są w stanie zrobić to w ciągu 45 minut to myślę, że większość dorosłych też powinna dać radę - dodaje dr Mirowska. Dla tych, dla których samodzielne zrobienie znicza to za dużo, Mirowska poleca spojrzenie na sprawę z innej perspektywy. - Czasem by być bardziej eko wystarczy zabrać wielorazową zapalniczkę zamiast kolejnych paczek zapałek albo zabrać śmieci ze sobą zamiast dorzucać ich do wielkich cmentarnych kontenerów, tak by chociaż część mogła być poddana recyklingowi. To są małe zmiany, ale dużo znaczą - tłumaczy dr Mirowska. Akcja "Tylko jeden znicz" na 1 listopada Rok temu wójt Dorota Zmarzlak, wójt gminy Izabelin opublikowała na swoim FB apel do mieszkańców z prośbą o powściągliwość w kupowaniu i zapalaniu zniczy opatrzony hasztagiem #tylkojedenznicz "Nie liczy się przecież to, ile zniczy i kwiatów zostawimy na grobie. Ważna jest pamięć o tych, których nie ma już wśród nas, a przede wszystkim modlitwa. Prosimy o umiar. Dzięki temu unikniemy ogromnych ilości śmieci z plastiku i szkła, które później rozkładają się dziesiątki, a nawet setki lat"- apelowała burmistrz Izabelina. Mieszkańcy Izabelina nie mieli szansy się wykazać, bo z powodu pandemii rok temu cmentarze zostały zamknięte. Ale w tym roku także nie milkną apele o rozwagę i powściągliwość w dekorowaniu grobów. Ruch Ekologiczny św. Franciszka z Asyżu REFA - Wspólnota Laudato si' w Radomsku przygotował akcję "Mniej śmieci, więcej pamięci", którą przekonuje, że zmniejszona ilość kupionych "akcesoriów cmentarnych" może nam tylko pomóc. - Przykro patrzeć na stosy plastikowych, wątpliwej urody ozdób. Czy groby trzeba przykryć tonami plastikowych ozdób i kopcących zniczy? - pytają organizatorzy akcji. Członkowie ruchu plakatami, ulotkami czy wystawą naturalnych stroików zwracają uwagę, żeby wybrać to, co przyjazne dla środowiska. Zachęcają do rezygnacji ze sztucznych kwiatów na rzecz naturalnych, które ulegną biodegradacji, a nawet czyszczenia płyt nagrobnych ekologicznymi zamiennikami toksycznych środków do czyszczenia. I apelują wprost: "Za zaoszczędzone pieniądze nakarm kogoś głodnego. Pomyśl, czy zmarli najbliżsi patrząc na nas bardziej ucieszą się właśnie z tego, czy z najnowszego modelu znicza XXL z pulsującymi diodami? A jeśli odczuwasz presję ze strony rodziny i dotychczas niemalże ścigaliście się na wielkość zniczy - odpuść. Szczera modlitwa i wszystko powyższe mają naprawdę większe znaczenie - przekonuje Wspólnota Laudato si'. Wszystkich Świętych coraz bardziej ekologiczne Bo wrogiem eko zmian może być mentalność i przywiązanie do źle pojętej tradycji. Jeszcze niedawno ci, którzy nie zastawiali grobów zniczami po same brzegi odsądzani byli od czci i wiary. - Na szczęście zbliżamy się do miejsca, w którym ostracyzm kto jak udekorował grób staje się coraz mniejszy. Zwłaszcza w dużych miastach, gdzie te groby są bardzie anonimowe, chociaż by ze względu na dużą ich ilość. I co budujące, coraz więcej osób koncentruje się na mogiłach własnych bliskich, tym co przeżywają, a nie tym co się dzieje obok - tłumaczy dr Barbara Lewicka, socjolożka z Uniwersytetu Śląskiego. Skręt w stronę ekologii i chęć nie generowania śmieci widać zwłaszcza po młodym pokoleniu. - Im więcej młodych osób zaczyna myśleć o ekologii i przekonuje swoją rodzinę do takich drobnych zmian, tym większa jest szansa, że w perspektywie kilku lat ten trend może się zmienić - mówi dr Karolina Mirowska z Centrum Nauki i Techniki EC1 w Łodzi. - Młodzi chcą być eko, tylko pojawia się pytanie, kto w rodzinie decyduje o tym jak będzie wyglądało obchodzenie tego święta. Jeśli młodzi ludzie będą decydować o tym jak przystroić grób na Wszystkich Świętych to te zjawiska typu zapalenie jednego znicza, położenie jednej wiązanki, będą coraz bardziej popularne - mówi dr Barbara Lewicka. Ekologii pomoże... inflacja. "Takich podwyżek cen zniczy jeszcze nigdy nie mieliśmy" W tym roku eko podejście może mieć niespodziewanego sojusznika. - Cena parafiny poszła w górę tak bardzo, że niektóre znicze będą kosztować dwa razy tyle co w ubiegłym roku. Nie wiemy czy wobec tego klient przyjdzie i kupi 10 zniczy jak co roku, czy tylko 5. Ten rok będzie dziwnym rokiem, bo nie dość że pandemia, to jeszcze taka gigantyczna podwyżka, jakiej nigdy jeszcze nie było - tłumaczy Joanna Karpeta, wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Świec i Zniczy. Czytaj też: Wszystkich Świętych. Co wpływa na podwyżkę cen zniczy? - I nie wykluczone, że ten wymiar ekonomiczny może mieć dla zatwardziałych tradycjonalistów nawet większe znaczenie w cmentarnym umiarze niż kwestia poglądów, ideologii i ekologicznego spojrzenia - dodaje dr Barbara Lewicka. Dr Mirowska podkreśla, że czasem bycie eko może przejawić się w całkowitej rezygnacji z pójścia na cmentarz. - Bo czasem to co uskuteczniamy 1 listopada to nie wizyta przy grobach bliskich, a maraton po kilku cmentarzach i krótkie przerwy przy kolejno odhaczanych nagrobkach. A może zamiast tego bezrefleksyjnego wyścigu z czasem spędzić te dni w trochę inny sposób, myśląc o tych zmarłych, którzy odeszli, wspominając co lubiliśmy z nimi robić. Bardziej przeżywając to duchowo niż na pokaz na cmentarzu - proponuje dr Karolina Mirowska.