Interia opisała dziś historię prowadzonych przez łódzką Fundację Happy Kids rodzinnych domów dziecka, których rachunki za gaz wzrosły w ostatnich miesiącach z 26 tys. do prawie 94 tys. zł. - Domy dziecka, domy samotnej matki, DPS-y, pogotowia opiekuńcze, organizacje funkcjonujące typowo non-profit potraktowane zostały przez system jako przedsiębiorstwo, które odlewa stal, produkuje czołgi czy karabiny - mówił Aleksander Kartasiński, prezes Fundacji Happy Kids. - Mamy regon więc traktuje się nas jak firmy, a nie odbiorcę indywidualnego. PGNiG czuje się dotknięte. "To nieprawda, prezes o tym wie" Kartasiński opowiadał w tekście także o próbach wyjaśnienia sprawy w spółce dostarczającej placówkom gaz. - Dostałem pismo z PGNiG, w którym napisali, że takie umowy podpisywaliśmy, to tak mamy. Tylko, że kiedy podpisywaliśmy te umowy to nie oferowali nam żadnych innych możliwości, zmuszając stowarzyszenia i fundacje do podpisywania umów na zasadach dotyczących odbiorców nieindywidualnych - tłumaczył Aleksander Kartasiński. Na artykuł Interii niemal od razu zareagowało PGNiG. - To nie jest prawda. Rodzinne domy dziecka nie muszą płacić tak drastycznych rachunków. Jest specjalna ustawa, która weszła w życie 29 stycznia 2021 roku i chroni wszystkich społecznie wrażliwych odbiorców, min. szkoły, szpitale, przedszkola, żłobki czy nawet związki wyznaniowe. Wystarczy złożyć stosowne oświadczenie i automatycznie, ze wsteczną datą, od 1 stycznia 2022, są naliczane rachunki nie wg cennika, ale wg taryfy, czyli tak jak rozliczane są gospodarstwa domowe. Ta ustawa nie obejmuje wszystkich, ale ci, którzy się kwalifikują, takie oświadczenia nam składają - mówi Rafał Pazura, rzecznik prasowy PGNiG Obrót Detaliczny. I dodaje: - Trąbiliśmy o tym w mediach. Myślę, że prezes fundacji miał taką wiedzę, mam potwierdzenie, że został o tym poinformowany - reaguje na tekst Interii Rafał Pazura. Dwie wersje wydarzeń Innego zdania jest prezes Fundacji. - Maila, że może jednak możemy być objęci tarczą dostałem od PGNiG dziś, przed chwilą. Napisali, że mamy złożyć dokumenty. Jestem właśnie w trakcie pisania wniosku, a oni będą go weryfikować. Myśmy wcześniej takiej opcji nie mieli, a nasze rachunki "grozy" napływają do nas od listopada 2021 - mówi dziś Aleksander Kartasiński. Kiedy dopytuję czy wiedział wcześniej, że może złożyć wniosek odpowiada: - Nie. Taka informacja nigdy nie padła. Zadali nam pytanie czy mieścimy się w domach wielorodzinnych i czy nam rodzice prowadzący placówki płacą za gaz. I to tyle. Przecież gdyby wcześniej nam to ktoś wprost zaproponował to byśmy to od razu zrobili. My naprawdę nie marzymy o płaceniu rachunków na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Pierwszy konkret dostaliśmy od PGNiG dzisiaj, po publikacji - mówi prezes Fundacji Happy Kids. Stanowczo nie zgadza się z tym przedstawiciel PGNiG. - Nieprawda. Prezes widział, że ustawa była procedowana, że wejdzie w życie. Powinien mieć zatem taką świadomość. Informowaliśmy o tym fakcie m.in. w komunikacie prasowym z 1 lutego br., za pośrednictwem wszystkich mediów, w tym kanałów elektronicznych - mówi Interii Rafał Pazura, rzecznik prasowy PGNiG Obrót Detaliczny. - No sorry, ale nie każdy studiuje komunikaty prasowe PGNiG - odpowiada Kartasiński. "Rachunki zostaną wyliczone jeszcze raz" PGNiG zapewnia, że jeśli Fundacja złoży papiery, wówczas jej rachunki zostaną odpowiednio skorygowane, a należność ponownie naliczona począwszy od 1 stycznia 2022r. Głos zabiera także wywołane przez apel do rządzących Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. "Fundacja Happy Kids prowadzi w Łodzi placówki opiekuńczego wychowawcze typu rodzinnego. Zgodnie z prawem energetycznym mają prawo do korzystania z niższych cen gazu. Konieczne jest złożenie oświadczenia. Przypominamy, że wszystkie jednostki organizacyjne wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej zostały objęte do końca 2023 r. ochroną taryfową i mogą płacić za gaz według takich stawek, jak odbiorcy indywidualni" - informuje Wydział Prasowy MRiPS. - Jeszcze dziś wyślemy do PGNiG papiery. Mamy nadzieje, że jeśli ten wniosek złożymy, to nam go zgodnie z zapowiedziami uwzględnią - mówi Aleksander Kartasińki. - Każdy grosz jest dla nas ważny, więc czekamy na decyzje. Jednocześnie dodaje, że ochrona taryfowa to jedna kwestia, ale problemem cały czas pozostaje to, że posiadając regon rodzinne domy dziecka liczone są jak działalność gospodarcza. I nawet z tarczą ich rachunki mogą być wyższe niż te, które otrzymują gospodarstwa domowe. - A u nas rzeczywistymi odbiorcami są przecież rodziny, nie żadne przedsiębiorstwa - zaznacza. I dodaje: - Wasz artykuł spowodował lawinę. Moim zdaniem bez nagłośnienia problemu nic by nie drgnęło przez najbliższe miesiące. Mam nadzieję, że to pomoże nie tylko nam, ale i innym placówkom w takiej sytuacji jak nasza - mówi Kartasiński.