Od początku pandemii wielu pacjentów, którzy przechorowali COVID-19 uskarżało się na późniejsze powikłania w postaci trudności z oddychaniem, uszkodzenia mięśnia sercowego, zmniejszonej sprawności organizmu czy bólu mięśniowo-stawowego. Ale do powikłań fizycznych coraz częściej dochodzą i te natury psychicznej. Co piąty ozdrowieniec zapada na depresję pocovidową Na liście najczęstszych "pamiątek" natury psychicznej po przechorowaniu COVID-19 okazują się być nie tylko znana już "mgła covidowa", ale depresja, zaburzenia nastroju, stany lękowe, otępienie, problemy ze snem czy PTSD - zespół stresu pourazowego. Eksperci ostrzegają, że schorzenia te dotykają także tych, którzy COVID-19 przeszli bezobjawowo. Tygodnik Interia: Dr Ewa Giza: "mgła covidowa" to bardzo częsty objaw Z badań portugalskich wirusologów ze szpitala Sao Joao wynika, że u ponad 40 proc. osób wyleczonych z COVID-19 w ciągu trzech miesięcy od infekcji SARS-CoV-2 pojawiają się niepokojące, nieobserwowane wcześniej objawy. Co piąty ozdrowieniec skarży się na stany depresyjne. - Pocovidove problemy psychiczne są dość częstym zjawiskiem i patrząc na wyniki coraz nowszych badań klinicznych możemy spodziewać się, że ten problem się pogłębi. Występowały u chorych od początku pandemii, ale dopiero od kilku miesięcy mówi się o nich więcej, bo wszyscy zobaczyliśmy jak ogromna jest skala tego problemu i jak niewielkie mamy środki, by sobie z nim poradzić - mówi Interii dr Milena Marczak, psycholog i pedagog pracujący w obszarze diagnozy i terapii neuropsychologicznej. Nie tylko "mgła covidowa" Wpływ koronawirusa na nasz układ nerwowy nie jest już wiedzą tajemną. - Chyba już każdy wie, że częstym objawem covida jest utrata węchu i smaku oraz osłabienie uwagi. W trakcie covida objawia się to m.in. bólami i zawrotami głowy, osłabioną uwagą i pamięcią. U większości pacjentów objawy te cofają się samoistnie i z czasem wracają do pełnej sprawności sprzed choroby. Natomiast u wielu pacjentów te problemy utrzymują się przez wiele miesięcy po przechorowaniu covida, co ogromnie wpływa na ich codzienne życie. I u tych osób najczęściej rozwija się depresja i zaburzenia lękowe - mówi dr Milena Marczak. Specjaliści widzą to nie tylko w statystykach i naukowych publikacjach. - My w zasadzie już rok temu chcieliśmy uruchomić oddział z pocovidową rehabilitacją psychiatryczną, bo coraz częściej spotykaliśmy się zarówno z zaostrzeniem się po covidzie już wcześniej istniejących zaburzeń psychicznych, jak i pojawieniem się zaburzeń wywołanych przez COVID-19 wcześniej niediagnozowanych - mówi dr Jan Ciechorski, rzecznik prasowy Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. - Zdarzały nam się przyjęcia na oddziały ogólnopsychiatryczne osób z zaburzeniami psychicznymi pocovidowymi. Sygnał, że byłoby dobrze taki oddział zorganizować już był. Ale wtedy nie było takiej możliwości. NFZ otwiera furtkę, szpitale zaczynają kwalifikować pacjentów Możliwość pojawiła się w lipcu zeszłego roku, kiedy prezes NFZ wydał zarządzenie umożliwiające refundację rehabilitacji psychiatrycznej po przebytym COVID-19. Pierwsze placówki ruszyły z programami kwalifikacyjnymi pacjentów. Zaczęło się głośno mówić o tym, że depresja czy pocovidowe stany lękowe istnieją. - Świadczenia są udzielane pacjentom, którzy ze względu na kontynuację leczenia wymagają kompleksowych świadczeń psychiatrycznych rehabilitacyjnych oraz całodobowego nadzoru pielęgniarskiego. Czas trwania rehabilitacji COVID-19 wynosi od czterech do ośmiu tygodni. Rozpoczęcie rehabilitacji następuje do sześciu miesięcy od zakończenia leczenia COVID-19 - informuje Interię Piotr Kalinowski z Zespołu Komunikacji Społecznej Mazowieckiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. - Do tej pory rehabilitacja pocovidowa kojarzyła się głównie z kinezyterapią, szczególnie z ćwiczeniami oddechowymi czy treningiem ogólnousprawniającym lub wytrzymałościowym. Bo zaburzenia somatyczne wyłapać łatwiej. Natomiast my mamy połączenie rehabilitacji psychoruchowej z opieką psychiatryczną i z kompleksową opieką całego zespołu terapeutycznego. Jesteśmy pionierami w tym zakresie - mówi rzecznik prasowy Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku i z dumą prezentuje świeżo otwarty pododdział dla pacjentów postcovidowych. Rybnik. "Kompleksowa rehabilitacja. Także z użyciem VR" Docelowo rybnicki oddział ma mieć 25 łóżek. - Pierwsi pacjenci już poddawani są terapii. Na razie to właściwie pacjentki, bo łóżka dedykowane są kobietom, ale z uwagi na zainteresowanie mężczyzn taką formą terapii, już wiemy, że będziemy musieli przeformułować oddział na koedukacyjny - dodaje dr Jan Ciechorski. Opowiada, że pacjenci pododdziału pocovidowej rehabilitacji psychiatrycznej liczyć mogą na kompleksową, interdyscyplinarną opiekę. - Jest lekarz psychiatra, psychoterapeuta, psycholog, fizjoterapeuta, terapeuta zajęciowy. Prowadzimy również farmakoterapię, w tym psychofarmakoterapię. Do tego terapia indywidualna, grupowa, rehabilitacja funkcji poznawczych, również z możliwością użycia VR (wirtualnej rzeczywistości - przyp. red.). To jest zupełnie coś nowego i cieszy się niesamowitą popularnością wśród pacjentów - mówi Ciechorski. Kwalifikacji do programu dokonuje lekarz psychiatra. NFZ wyłącza jednak z niego pacjentów, którzy mają choroby współistniejące m.in. niewydolność oddechową, ryzyko powikłań zakrzepowo-zatorowych, osłabienie siły mięśniowej, niewyrównaną cukrzycę, powikłania neurologiczne, a także osoby, które odbyły już program z zakresu rehabilitacji postcovidowej lub zakwalifikowani zostali do innego programu pilotażowego w zakresie rehabilitacji po przebytej infekcji COVID-19. - Nie może być to także osoba niewydolna oddechowo, ponieważ my nie mamy ani oddziału pulmonologicznego, ani oddziału wewnętrznego i nie jesteśmy w stanie zapewnić bezpieczeństwa takiemu pacjentowi. A zapewnienie bezpieczeństwa hospitalizacji jest jednym z podstawowych zadań szpitala, zaraz obok udzielania świadczeń zdrowotnych - tłumaczy dr Jan Ciechorski. - Czy oddziały rehabilitacji pocovidowej są potrzebne? Miejsce gdzie do chorego podejdzie się całościowo i interdyscyplinarnie to genialny projekt. Moim zdaniem taka forma leczenia pacjentów powinna dotyczyć większości oddziałów, nie tylko tych pocovidowych - ocenia dr Milena Marczak. I podkreśla, że taka pomoc przydałaby się także tym, których koronawirus ominął, ale ciężar pandemii, kolejnych lockdownów i niekończące się kwarantanny także mocno poturbowały. Delta, Omikron. "Mamy dość tej pandemii" Bo zdaniem ekspertów z kłopotami natury psychicznej przy okazji kolejnych fali i wariantów wirusa, mierzyć się będą nie tylko ci, którzy zakazili się koronawirusem. - Minęły już dwa lata od wybuchu pandemii, widzimy co dzieje się z naszą psychiką. Nie byliśmy przygotowani na tak nagłą i ogromną zmianę w życiu - mówi Interii dr Milena Marczak, psycholog i pedagog pracujący w obszarze diagnozy i terapii neuropsychologicznej. I dodaje: - Problem jest poważny, bo nie mamy zaplecza specjalistycznego, żeby objąć opieką psychologiczną wszystkich potrzebujących. Dodatkowo w naszym kraju wiele osób nie wie jak poważne skutki ma covid na nasze zdrowie psychiczne. Sporo osób również bagatelizuje czy wyśmiewa ten problem, co nie ułatwia proszenia o pomoc ich bliskich. Niekończące się fale COVID-19. "Zapotrzebowanie na tego typu świadczenia będzie coraz większe" Na razie najsłabszym punktem jest ilość ośrodków świadczących tę usługę. - Na terenie województwa mazowieckiego umowę z NFZ na rehabilitację po przebytej chorobie COVID-19 zawarły dwa podmioty lecznicze: Wojskowy Instytut Medyczny przy Szaserów i Mazowieckie Specjalistyczne Centrum Zdrowia im. prof. Jana Mazurkiewicza - informuje Piotr Kalinowski z Zespołu Komunikacji Społecznej Mazowieckiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. Zawarły nie oznacza, że już działają. "Dyrekcja Mazowieckiego Specjalistycznego Centrum Zdrowia w Tworkach informuje, iż obecnie jesteśmy w trakcie przystosowywania do realizacji świadczeń w tym zakresie" - pisze w odpowiedzi na zapytanie o świadczoną pomoc sekretariat dyrekcji Mazowieckiego Specjalistycznego, Centrum Zdrowia im. prof. Jana Mazurkiewicza. Wojskowy Instytut Medyczny informacji na temat ilości pacjentów i działania oddziału nie udzielił. - Jeżeli nie ma motywacji do powstawania takich oddziałów, to myślę, że ta motywacja z czasem się pojawi. Zakładamy, że będzie coraz więcej skierowań chociażby z poradni zdrowia psychicznego, z gabinetów lekarzy psychiatrów, którzy też widzą ten problem. Mamy niekończącą się falę COVID-19. Zapotrzebowanie na tego typu świadczenia zdrowotne będzie coraz większe - mówi dr Jan Ciechorski, rzecznik prasowy szpitala w Rybniku. Zapytaliśmy centralę Narodowego Funduszu Zdrowia ile placówek w całej Polsce realizuje obecnie pocovidową rehabilitację psychiatryczną i ile miejsc przewidziano dla borykających się z takimi powikłaniami po COVID-19 pacjentów. - Do programu mogą zgłaszać się placówki, które mają podpisana umowę z NFZ na realizację świadczeń w zakresie opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień w trybie stacjonarnym. Aktualnie w Polsce te świadczenia realizuje siedem placówek. Ze względu na czas potrzebny do realizacji programu przez pacjentów, który wynosi nawet osiem tygodni, nie dysponujemy jeszcze danymi sprawozdawczymi z placówek medycznych - poinformował Interię Paweł Florek, zastępca dyrektora Biura Komunikacji Społecznej Narodowego Funduszu Zdrowia.