Nie cichną echa drastycznych podwyżek cen gazu w kilkudziesięciu gminach obsługiwanych przez spółkę G.EN. Gaz Energia z Tarnowa Podgórnego. Głos w dyskusji zabrała sama spółka. "Wprowadzenie zmian cen w obowiązującej Taryfie i Cenniku podyktowane jest znacznym wzrostem cen gazu ziemnego w ciągu ostatnich 12 miesięcy jakie ma miejsce w Europie i na świecie, w tym również na polskiej Towarowej Giełdzie Energii w Warszawie" - tłumaczy biuro prasowe spółki w kierowanym do mediów piśmie - G.EN. Gaz Energia musiał zakupić paliwo gazowe po nowych cenach rynkowych, co przełożyło się na wzrost cen u klientów. Firma tłumaczy, że nie jest właścicielem źródeł, z których wydobywany jest gaz oraz nie ma możliwości zakupu gazu zaazotowanego od innego wydobywcy, a podwyżka dotyczy wszystkich grup odbiorców, we wszystkich grupach taryfowych i została zatwierdzona Decyzją Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. "Jednocześnie informujemy, że Spółka prowadzi dialog z przedstawicielami gmin, które się do nas zgłosiły, w celu znalezienia rozwiązań, które mogą pomóc mieszkańcom" - czytamy w oświadczeniu. - Spotkanie z G.EN Gazem się odbyło, rozmawialiśmy z wiceprezesem Ireneuszem Sawickim. Dowiedzieliśmy się tyle, ile wy. Że 95 proc. tej ceny to jest zakup gazu pochodzący z jakiegoś tam lokalnego odwiertu, który jest własnością PGNiG - opowiada Michał Komorowski, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej "Komopal" Sp. z o.o. w Opalenicy. - Zapytałem wprost: a ile w tym jest waszej marży? "5 proc., z czego jeszcze musimy opłacić jakieś certyfikaty". Podobno zostaje im 1,5 proc. - dodaje. Przedstawiciele samorządów i spółek komunalnych są załamani nie mniej niż mieszkańcy. - Nie proponują nam żadnych rozwiązań, żadnych ulg, wręcz przeciwnie. Wiceprezes Sawicki zaznaczył, że istnieje prawdopodobieństwo, że w pierwszym kwartale 2022 roku ceny gazu pochodzącego od nich jeszcze wzrosną. Od kilku do kilkunastu procent - dodaje Michał Komorowski. Jest drogo, będzie jeszcze drożej W sierpniu 2021 roku G.EN. Gaz Energia Sp. z o.o. z siedzibą w Tarnowie Podgórnym wystąpił do Urzędu Regulacji Energetyki z wnioskiem o zmiany obowiązującej taryfy. 16 września 2021 roku URE zatwierdziła ustaloną przez przedsiębiorstwo zmianę taryfy dla paliw gazowych. Od poniedziałku pytamy Urząd Regulacji Energetyki czy akceptowane przez nich podwyżki nie są zbyt drastyczne, a ustalanie nowej stawki ma jakieś limity. Rzecznik prasowy URE wciąż jednak milczy. - Chcę wierzyć, że Urząd Regulacji Energetyki zatwierdzając nowe, wyższe taryfy, dokładnie je sprawdza. Zawsze tak robili - mówi Michał Komorowski z opalenickiego przedsiębiorstwa gospodarki komunalnej. Kilkadziesiąt gmin z horrendalnymi rachunkami Los Opalenicy i Tarnowa Podgórnego podzieliło kilkadziesiąt innych gmin, w których dostawcą gazu jest niemieckie przedsiębiorstwo G.EN. Gaz Energia. W dolnośląskiej Czernicy mieszkańcy także zdębieli, widząc nowe rachunki. - Po przeliczeniu wszystkich składowych za fakturę na 89,40 zł z września, teraz musiałbym zapłacić 206,36 zł. Daje to 231 procent więcej - wyliczał na łamach "Gazety Wrocławskiej" jeden z mieszkańców gminy. ZOBACZ: Wstrzymują produkcję. Powodem rekordowa drożyzna - Nasi mieszkańcy są tak samo wstrząśnięci jak my. Takie podwyżki nie śniły się nam nawet w najgorszych koszmarach - mówi Interii Marcin Golański, Sekretarz Gminy Czernica. - Natychmiast wystosowaliśmy do G.EN. Gazu dwa dość stanowcze w swym brzmieniu dokumenty, czekamy na odpowiedź. Mamy świadomość jakie władztwo mają gminy w aspekcie przepisów, znamy swoje miejsce w szeregu, ale nie możemy zostawić naszych mieszkańców na pastwę losu i jako samorząd podejmujemy tę rękawicę i chcemy działać. Sprawa jest naprawdę poważna - dodaje Marcin Golański. Zszokowani mieszkańcy gminy masowo składają wnioski o zmianę operatora, ale nie zawsze jest to łatwe. - Bo bulwersująco wysokie taryfy to jedna rzecz, ale też docierają do nas niepokojące sygnały od naszych mieszkańców, że G.EN. Gaz utrudnia zmianę operatora. To jest dla nas nie do pomyślenia - tłumaczy Sekretarz Gminy Czernica. W pismach przedstawiciele samorządu z Czernicy przekonują, że takie podwyżki "zdemolują" domowe budżety i sprawią, że cała praca gminy na rzecz wymiany tzw. kopciuchów na kotły gazowe może pójdzie na marne. Mało kto bowiem będzie chciał przejść na ogrzewanie gazowe. - Nam na spotkaniu powiedziano, że cena gazu powinna spaść w drugim kwartale 2022 roku. Nawet jeśli tak się stanie, to nie wiem czy będzie wtedy czas na to, żeby obniżyć nagle taryfy, bo nie wiemy, ile wynosić będzie znowu cena od września. Także to taka ciuciubabka, że nie wiadomo co przedsiębiorstwa mają zrobić - tłumaczy Michał Komorowski. Uciec, ale dokąd? Prezes Komorowski tłumaczy, że teoretycznie gminy mają dwa wyjścia z sytuacji. - Możemy albo przyjąć nowe stawki, albo odejść. Ale odejść nie ma gdzie. Zapis o możliwości zmiany dostawcy gazu to zapis, którym możemy sobie ściany tapetować. Procedura przepisania umowy z jednego dostawcy na drugiego to długotrwały proces, a za oknem coraz zimniej, nie możemy zostawić ludzi bez ogrzewania - mówi Michał Komorowski. - Latem moglibyśmy pogrozić palcem: "To my od was nie bierzemy". Ale teraz? Raz. że mamy zimę za pasem, a dwa, że już nieoficjalnie wiemy, że cennik PGNiG jest zatwierdzony na ponad 23 gr/kWh od stycznia. Więc jakie ruchy możemy wykonać, jeżeli w G.EN. Gazie mamy 21,77 gr za kilowatogodzinę? Jacek Sasin: "Gaz drożeje, bo Tusk pozwolił Putinowi szantażować Europę" O podwyżkach cen gazu w wielkopolskich gminach mówił na początku środowego posiedzenia Sejmu Krzysztof Paszyk z Koalicji Polskiej. Poseł złożył wniosek formalny o rzetelną informację rządu na temat podejmowanych kroków przeciwko drożyźnie, która zalewa Polskę. Głos zabrał Jacek Sasin, wicepremier, minister aktywów państwowych - Jeśli pan mówi dziś o drogim gazie, to tak, rzeczywiście gaz podrożał. O 941 proc. zdrożał gaz w Europie, na giełdach europejskich, na których musi się zaopatrywać PGNiG - powiedział wicepremier. - A wiecie państwo, dlaczego zdrożał? Bo daliście wy - tak, wy - i Donald Tusk, jako przewodniczący Rady Europejskiej, pozwolenie Rosjanom, żeby szantażować Europę, nie sprzeciwiając się budowie Nord Stream 2. To jest prawdziwy powód tego, co dzisiaj przeżywamy - powiedział minister aktywów państwowych. Kilka dni temu wicepremier Jacek Sasin uspokajał nastroje społeczne na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia. W rozmowie tłumaczył, że skok cen gazu jest przejściowy, ceny powinny się ustabilizować w pierwszych trzech miesiącach 2022 roku, a ich obecny wzrost wynika z manipulacji na rynkach. - Ale co to znaczy stabilizacja? Czyli zostanie 173 proc.? - pyta Michał Komorowski, prezes opalenickiego przedsiębiorstwa komunalnego. - Dla mnie stabilizacją byłby powrót do średnich cen tegorocznych, to by była stabilizacja. Utrzymanie 173 proc. podwyżki nie jest żadną stabilizacją. To utrzymanie stanu beznadziejnego - dodaje. Rekompensaty za prąd nie dla wszystkich Drastycznie wzrastają nie tylko ceny gazu. Media donoszą, że należące do państwa spółki produkujące energię elektryczną zamierzają w najbliższych tygodniach wystąpić do URE o podniesienie od stycznia 2022 roku cen o 20-40 proc. Rząd przygotowuje rekompensaty wzrostu cen energii. Pierwsze zapowiedzi ministra aktywów państwowych Jacka Sasina dawały nadzieję, że rekompensaty trafią do wszystkich w pierwszym progu podatkowym. Dziś wygląda na to, że trafią tylko do najgorzej sytuowanych. - Czekamy na wpis do wykazu prac Rady Ministrów. Po uzyskaniu wpisu projekt trafi do konsultacji publicznych. Chcemy, aby rozwiązania dla najbardziej wrażliwych odbiorców zaczęły obowiązywać od początku przyszłego roku - mówi Interii Aleksander Brzóska, rzecznik prasowy Ministerstwa Klimatu i Środowiska. W ubiegłym tygodniu minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka powiedział, że przyznanie wsparcia dla najuboższych odbiorców prądu będzie zależało m.in. od dochodów i liczby domowników. Wysokość rekompensat, póki co, nie jest jeszcze znana. Irmina Brachacz