W czerwcu ubiegłego roku Najwyższa Izba Kontroli zapowiedziała doraźną kontrolę wypłacania dodatków covidowych dla medyków udzielających świadczeń zdrowotnych pacjentom z podejrzeniem i zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. Powód? Medialne doniesienia dotyczące nieprawidłowości w udzielaniu dodatków covidowych i skargi, które wpływały do Najwyższej Izby Kontroli. Pod lupą znalazły się trzy placówki lecznicze z województwa zachodniopomorskiego oraz tamtejszy oddział NFZ. Kontrolerzy NIK: rekordziści otrzymywali ponad 40 tys. zł miesięcznie Kontrola obejmowała lata 2020-2021, a szczególną analizą został objęty czas od listopada 2020 roku do 31 maja 2021. W trakcie piątkowego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Nadużyć i Naruszeń Prawa w związku z COVID-19 reprezentujące szczecińską delegaturę Najwyższej Izby Kontroli inspektorki przedstawiły ustalenia kontrolerów. Wśród nieprawidłowości wymieniono między innymi wielokrotne wypłacanie dodatków covidowych "jednej osobie w danym miesiącu, z tytułu wykonywania pracy w różnych podmiotach leczniczych". Skutkiem czego dodatkowe świadczenie przekraczało ustalony na 15 tys. zł miesięcznie limit. Rekordziści otrzymywali, prócz pensji, ponad 40 tys. zł miesięcznie. - W zachodniopomorskim oddziale NFZ w listopadzie 2020 roku dodatki w kwocie od 15 010 zł do 38 640 zł wypłacono 66 osobom, w tym 63 osobom przyznano dodatek dwukrotnie, a trzem trzykrotnie. W grudniu 2020 roku 75 osób dostało dodatki w kwocie od 15 101 zł do 33 458 zł, w tym 72 osoby dwukrotnie, a trzy trzykrotnie - relacjonowała ustalenia kontroli Bogumiła Mędrzak ze szczecińskiej delegatury NIK. Nie lepiej sytuacja wyglądała w kolejnych analizowanych miesiącach. W styczniu 2021 roku 79 osobom wypłacono dodatki w kwocie od 15 100 zł do 38 640 zł, a w lutym 64 medyków wzbogaciło się o kwoty od 15 007 zł aż do 41 520 zł. NFZ kontrolować nie mógł, szpitale wystawiały korekty na miliony złotych Inspektorki NIK zwróciły uwagę, że Zachodniopomorski Oddział Wojewódzki NFZ "nie był uprawniony do weryfikacji osób zgłoszonych do otrzymania dodatku, a także do weryfikacji wysokości przyznanych dodatków. Była to kompetencja kierownika podmiotu leczniczego". Kierownik mógł też robić korekty. - Zasady sformułowane przez ministra zdrowia umożliwiały kierownikom podmiotów wielokrotne składanie korekt dokumentów rozliczeniowych, przez co - w tym okresie, w którym kontrolowaliśmy - zdarzało się, że korekty były składane nawet 8 miesięcy po upływie okresu rozliczeniowego - przyznała inspektor Mędrzak. Inspektorki poinformowały, że liczba zgłoszonych w ten sposób osób do dodatku w szpitalach II i III poziomu zabezpieczenia, zwiększała się o prawie 75,6 proc., co podnosiło wartość wnioskowanych środków o 64,5 proc. Tylko w listopadzie 2020 r. w jednym ze szpitali na skutek korekty zawnioskowano o zwiększenie środków o 2,7 mln zł. 15 tys. dodatku covidowego za 30 minut pracy w miesiącu Problemem okazał się też brak wymaganego potwierdzania i dokumentowania czasu świadczenia pracy przez osobę uprawnioną do dodatku i pomniejszania przyznanej kwoty w przypadku, gdy świadczenie było pełnione w niepełnym wymiarze czasowym w skali miesiąca. - W jednym z kontrolowanych szpitali ustaliliśmy, że 61,5 proc. osób otrzymywało dodatek za pracę powyżej 24 godzin w skali miesiąca, ale 38,5 proc. przypadków to takie, kiedy dodatek wypłacony był za pracę do 24 godzin w skali miesiąca. Z tego tytułu wypłacono 8,5 mln zł - tłumaczyły inspektorki NIK. W przedstawionej prezentacji wyliczyły, że w kontrolowanym czasie 18 osób otrzymało dodatki covidowe za... 30 minut pracy w skali miesiąca, w łącznej kwocie ponad 140 tys. zł. Dwie osoby dostały dodatkowe świadczenie covidowe za 40 minut, jedna za 50 minut i kolejna za 53 minuty w miesiącu. Co piąty z tych, którzy pracowali poniżej 24 godzin w skali miesiąca, dostał dodatek w kwotach od 14 do 15 tys. zł - wyliczała Bogumiła Mędrzak. 21 dodatków covidowych na jedno łóżko Kontrola NIK wykazała, że dodatek otrzymywali nie tylko ci, którzy bezpośrednio stykali się z osobą zakażoną. - W jednym ze szpitali ustalono, że warunek bezpośredniego kontaktu z osobą zakażoną wirusem SARS-CoV-2 spełniało 10 proc. osób otrzymujących dodatek, a w 90 proc. były adnotacje: "nie można wykluczyć kontaktu z osobą zakażoną, chorą na COVID-19, w ciągu dwóch ostatnich tygodni wynik testu był ujemny, test nie został wykonany, czy nastąpiła odmowa wykonania testu przez pacjenta" - informowała Bogumiła Mędrzak. Kontrolerzy ustalili także przypadki osób, które w ogóle nie zetknęły się z osobą zakażoną. Wrażenie robią także rozbieżności między poszczególnymi placówkami w zakresie otrzymanej kwoty na dodatki covidowe a liczbą covidowych łóżek. - Jeden z kontrolowanych szpitali otrzymał na dodatki kwotę 71 mln zł, choć zapewniał od 63 do 88 łóżek covidowych. Drugi szpital otrzymał 45 mln zapewniając od 15 do 20 łóżek covidowych. Trzeci otrzymał 7 mln zł, a więc dziewięciokrotnie mniej niż pierwsza placówka, mimo, że zapewniał od 78 do 127 łóżek covidowych - wyliczała inspektorka. Jak podkreśliła, przeliczając to na liczbę personelu otrzymującego dodatek na dostępne w szpitalu łóżko covidowe, okazuje się, że w jednej z placówek przypadało od 21 do 31 osób na łóżko. - Tyle osób otrzymało dodatki w przeliczeniu na jedno łóżko covidowe - podkreślała przedstawicielka NIK. - Wystarczyło dotknąć rąbka szaty, żeby załapać się na dodatek - komentował ustalenia NIK obecny na posiedzeniu Zespołu ds. Nadużyć i Naruszeń Prawa w związku z COVID-19 poseł Grzegorz Braun. - W trakcie kontroli dwa szpitale, które miały nieprawidłowości w proporcjonalnym pomniejszeniu kwoty dodatku z powodu świadczenia pracy przez niepełny miesiąc, dokonały zwrotu środków - podsumowała Bogumiła Mędrzak Przedstawicielki Najwyższej Izby Kontroli zdradziły, że to nie koniec ustaleń instytucji w sprawie dodatków covidowych. - Aktualnie toczy się kolejna kontrola doraźna. Jeszcze nie zakończona, więc na jej temat nie możemy się w tej chwili wypowiadać - mówiła Mędrzak. Dodatek covidowy - komu przysługiwał i jak długo? Dodatek covidowy pojawił się przed tzw. drugą falą pandemii koronawirusa. 4 września 2020 roku minister zdrowia zobowiązał prezesa NFZ do przekazania podmiotom leczniczym środków finansowych na wypłatę dodatkowego wynagrodzenia określonym grupom personelu medycznego. W listopadzie rozszerzono zakres podmiotów zobowiązanych do realizacji świadczeń opieki zdrowotnej w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 oraz zakres osób uprawnionych do otrzymania dodatkowego świadczenia. Podwyższono także wysokość tego świadczenia - do wartości 100 proc. kwoty wynagrodzenia - oraz wypłaty maksymalnej kwoty dodatku - z 10 000 zł do 15 000 zł. Od początku pandemii wypłacono w sumie prawie 8,9 mld zł dodatków za pracę przy COVID-19, a tylko w grudniu 2021 było to 287 mln zł. Pieniądze otrzymało łącznie 105 tys. osób, a wypłaty dotyczyły 690 podmiotów leczniczych. Dodatki covidowe obowiązywały do 31 marca tego roku.