Kilka tygodni przed wyborami Jarosław Kaczyński przestrzegał wyborców przed ewentualną koalicją anty-PiS, którą miałyby stworzyć w Sejmie ugrupowania przeciwne rządom jego partii. Prezes PiS przekonywał, że taki twór byłby bardzo niestabilny i nietrwały. Teraz, gdy rządzić będzie Zjednoczona Prawica, trzeba zadać pytanie o trwałość ej formacji politycznej. Przecież Zbigniew Ziobro z Solidarnej Polski ma historię sporów z prezesem Kaczyńskim. Natomiast Jarosław Gowin z Polski Razem pokazał już, że potrafi wejść w spór z liderem i wyjść z partii. Czy zatem Zjednoczona Prawica pod przywództwem Kaczyńskiego nie zostanie rozdarta wewnętrznymi sporami? "Będą spory" - Wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądało ostateczne rozdanie parlamentarne. W tym momencie jesteśmy na etapie, że tylko jedna szabla powoduje, że Prawo i Sprawiedliwość będzie mogło rządzić samodzielnie. Tym samym będą potrzebować powiększenia swoich szeregów. W tym momencie wszyscy w Prawie i Sprawiedliwości, łącznie z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, zajmą się tym, by zdobyć dla partii te kilka czy kilkanaście szabel - mówi z rozmowie z Interią doktor Ewa Pietrzyk-Zieniewicz. - Przed utworzeniem rządu, poza tym trzeba będzie poczekać i zobaczyć, czego będą chcieli mali koalicjanci i jaki będą rozdania. Przecież liczba tek ministerialnych jest skończona. - Czy nie będzie sporów wewnętrznych? Będą. Zjednoczona Prawica to jest duże ugrupowanie i różne tam są układy, ale to się w najbliższym czasie nie ujawni - przewiduje politolog. "W parlamencie może być trudno" Paweł Kukiz w przewidywaniach poszedł nawet dalej i stwierdził w jednym z wywiadów, że ten Sejm nie dotrwa do końca kadencji. - Kukiz mieć rację, bo przecież sam jest kapryśnym liderem i trzeba będzie zobaczyć, z kim on się pokłóci. Zwłaszcza, że lider ruchu Kukiz’15 buńczucznie zapowiada, że będzie pilnował realizacji obietnic PiS-owskich. A realizacja tych obietnic jest według mnie nierealna. Nie ma takich pieniędzy w kraju, żeby zaraz od razu dawać po 500 zł, a z drugiej spełnić obietnice obniżenia wielu emerytalnego - twierdzi dr Pietrzyk-Zieniewicz. - W kolejce czekają jeszcze górnicy, bo przecież kopalnie mają być niezamykane. Wreszcie są jeszcze problemy w polityce zagranicznej. To wszystko czyni położenie formacji rządzącej, czyli PiS, bardzo trudnym. Jeżeli zgodnie z zapowiedziami Kukiz będzie twardo pilnował realizacji obietnic, to w parlamencie może być trudno - mówi nam politolog. "Lewica zjednoczona porażką" Dr Pietrzyk-Zieniewicz wskazuje również na rolę lewicy, która najprawdopodobniej nie znajdzie się w Sejmie, ale drogą pozasejmową będzie mogła prowadzić działania opozycyjne. - Lech Wałęsa miał kiedyś rację mówiąc, że parlament bez lewej nogi jest parlamentem kalekim. A mówił to człowiek, którego trudno posądzać o sympatie wobec lewej strony sceny politycznej - komentuje politolog, prognozując liczne demonstracje. - Pod parlamentem będzie stała lewica. Lewica zjednoczona porażką. Tak jednak jest, że po porażce wszyscy są bardziej koncyliacyjni, niż byliby w momencie sukcesu. Zdeterminowana lewica też będzie pilnować socjalnych obietnic PiS - powiedziała na dr Pietrzyk-Zieniewicz. Awantury z rzeczy natury To jednak nie jedyne zarzewia konfliktu. W Sejmie też nie będzie spokojnie, a zwycięskie PiS będzie ścierało się nie tylko z partiami odległymi światopoglądowe, ale również tymi, którym partia Kaczyńskiego zabrała wyborców. - Pomiędzy Nowoczesną Ryszarda Petru a PiS Jarosława Kaczyńskiego poglądowo jest tak daleko, zwłaszcza w kwestiach gospodarczych, że w Sejmie będzie z natury rzeczy dochodziło do awantur - ocenia nasza rozmówczyni. - Jest jeszcze strasznie pobite PSL, które będzie starało się odzyskać pozycję. Ludowcy dostali od PiS strasznie na lanie na wsiach, tak jak Platforma Obywatelska w miastach. Nieprzewidywalny Jarosław Kaczyński - Jak widać, są zarzewia konfliktów. Do tego dochodzi jeszcze charakter prezesa Kaczyńskiego, który jest człowiekiem nierównym jeśli chodzi o sympatie i antypatie. Nieprzewidywalnym, to też już przerabialiśmy. - Bardzo możliwe, że to nie będzie pełna kadencja parlamentarna - ocenia dr Pietrzyk-Zieniewicz.