Przypomnijmy, że Adriana Rozwadowska z "Gazety Wyborczej" i Witold Głowacki z "Polska The Times" ujawnili ofertę koalicyjną złożoną Partii Razem przez Wiosnę Roberta Biedronia. Propozycja została odrzucona, o czym poinformowała Dorota Olko, rzecznik Razem. Profesor Wawrzyniec Konarski w rozmowie z Interią krytycznie ocenił ofertę wystosowaną przez Wiosnę. - Moim zdaniem propozycja dla Razem była zbyt szybką ofertą. W tym momencie Robert Biedroń powinien raczej koncentrować się na tym, by badać sondażowe poparcie dla swojego politycznego pomysłu. Jeżeli już w tym momencie będzie chciał znaleźć partnerów, jednocześnie odcinając się bardzo mocno od struktury określanej mianem Koalicji Obywatelskiej, to znaczy że trochę brakuje mu wiary we własne siły - powiedział Interii. "Alianse później" Politolog podkreśla, że Wiosna weszła na polską scenę polityczną w sposób bardzo dynamiczny i wyrazisty. Tymczasem, zamiast koncentrować się na dalszym budowaniu samodzielnego wizerunku, ugrupowanie niepotrzebnie wikła się w niepewne rozmowy koalicyjne. - Ewentualne spekulacje na temat aliansów z innymi partiami powinny mieć miejsce później - zaznacza. - Nie jest dla mnie zaskoczeniem, że Biedroń w pierwszym rzędzie zwrócił się do Razem, chociaż - jak powiedziałem - robi to za szybko. Razem jest partią lewicową przede wszystkim światopoglądowo, a w mniejszym stopniu socjalnie. Natomiast według mnie ugrupowanie Biedronia jest partią o strukturze nieco postmodernistycznej, jeśli można użyć takie sformułowania w polskich warunkach politycznych. Z tego powodu Wiośnie bliżej do Razem, niż do lewicy w ujęciu tradycyjnym, czyli Sojuszu Lewicy Demokratycznej czy Unii Pracy - dodał profesor Konarski. "Wspólny elektorat" Politolog dr hab. Maciej Drzonek również dostrzega podobieństwa Wiosny i Razem. Czy zatem odrzucenie propozycji jest ostateczne? - Wiosna i Razem mogą liczyć na wspólny elektorat, bowiem oba ugrupowanie mają lewicowe, by nie powiedzieć lewackie, propozycje programowe. Istotne jest to, że Razem nie ma żadnych szans, by samodzielnie wejść do Parlamentu Europejskiego - komentuje na łamach Interii. "Podniesienie wartości" Politolog dostrzega również inny wymiar koalicyjnej oferty Wiosny. - Propozycję można odebrać w ten sposób, że Biedroń składając Adrianowi Zandbergowi oraz jego towarzyszkom i towarzyszom ofertę koalicyjną, chce podnieść wartość własnego ugrupowania w ewentualnych kolejnych rozmowach koalicyjnych, które być może będą w przyszłości się toczyły z Koalicją Obywatelską. W ostatnich sondażach pojawiły się bowiem wyniki wskazujące, że obecna opozycja antypisowska razem z ugrupowaniem Biedronia, może liczyć nawet na 50 procent poparcia. Być może chodziło zatem na zwiększenie własnej wartości w tego typu rozmowach - spekuluje.